Jesz bułkę w sklepie przed zapłatą? Przepisy są jednoznaczne
Podjadanie podczas zakupów (jeszcze przed zapłatą za dany produkt) nikogo już nie dziwi. To powszechna praktyka, jednak niewiele osób zdaje sobie sprawę z tego, że nie jest do końca legalna. Ekspert nie pozostawia złudzeń.
24.09.2024 | aktual.: 24.09.2024 10:41
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Zapach gorącego chleba skusi niejedną osobę. Wielu klientów zjada batonika czy drożdżówkę jeszcze przed zapłatą. Choć mogłoby się wydawać, że nie ma w tym nic złego, prawo twierdzi inaczej. Bartłomiej Tarłowski w rozmowie z "Głosem Koszalińskim" wyjaśnił, kiedy takie zachowanie można uznać za kradzież.
Wykroczenie czy kradzież?
Towary, które znajdują się w sklepach, przed zakupem należą do sieci, a nie do klienta. Dlatego też spożycie bułki, jogurtu czy batonika przed uiszczeniem odpowiedniej opłaty może zostać uznane za kradzież. Wszystko oczywiście zależy od tego, czy przy kasie zapłacimy za dany towar, czy też nie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Zgodnie z regulacją prawną własność rzeczy przechodzi na kupującego w momencie zapłaty za towar. Jeśli klient zje zabrany produkt przed zapłatą, czyli towar, który do niego nie należy, istnieje przesłanka, iż doszło do wykroczenia. Nie oznacza to jednak, że sprzedawcy zgłoszą każdy taki przypadek na policję. Kluczowe w tej sytuacji jest ustalenie, czy klient rzeczywiście zjadł produkt. Przy kasie należy więc jasno zaznaczyć, aby wliczyć jego cenę do kosztu zakupów. W innych przypadkach takie zachowanie jest równomierne z kradzieżą cudzego mienia - mówi Bartłomiej Tarłowski.
Trwa głosowanie w plebiscycie #Wszechmocne. Kliknij w baner poniżej, by oddać głos na swoją Wszechmocną!
"Najpierw płacimy, później jemy"
W każdym sklepie znajduje się mnóstwo kamer. Zjedzenie wybranego produktu i niezapłacenie za niego przy kasie mogłoby ściągnąć na nas kłopoty. Dlatego tak ważne jest, aby uiścić odpowiednią opłatę. W innym wypadku ochroniarze mogliby wezwać policję.
- (...) zasada jest dość prosta: najpierw płacimy, później jemy - mówiła Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK w rozmowie z "Gazetą Prawną".
Źródło: Kobieta Gazeta
Czytaj także: Kupujesz bułki w Biedronce? Sprawdź górny róg półki
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl