Blisko ludziCzy Twoje dziecko ma depresję?

Czy Twoje dziecko ma depresję?

Czy Twoje dziecko ma depresję?
Źródło zdjęć: © sxc.hu
24.02.2011 15:38, aktualizacja: 25.02.2011 16:59

Mogłoby się wydawać, że tylko dorośli mają problemy, które doprowadzają do stresu i załamania nerwowego. Bo przecież jakie życiowe dylematy może mieć kilkuletnie dziecko? Tymczasem okazuje się, że nawet maluchy chorują na depresję. Z tym, że u nich jeszcze trudniej niż u dorosłych zdiagnozować chorobę. Warto uważnie obserwować swoje pociechy, żeby w razie potrzeby pomóc swojemu dziecku i zapobiec tragedii.

Mogłoby się wydawać, że tylko dorośli mają problemy, które doprowadzają do stresu i załamania nerwowego. Bo przecież jakie życiowe dylematy może mieć kilkuletnie dziecko? Tymczasem okazuje się, że nawet maluchy chorują na depresję. Z tym, że u nich jeszcze trudniej niż u dorosłych zdiagnozować chorobę. Warto uważnie obserwować swoje pociechy, żeby w razie potrzeby pomóc swojemu dziecku i zapobiec tragedii.

Z różnych badań wynika, że stany obniżonego nastroju ma prawie połowa uczniów szkół podstawowych. Młodzi ludzie mówią, że życie nie ma sensu, a jedna trzecia przyznaje się, że miewa myśli samobójcze. Na depresję, choć tutaj o statystyki trudno, zapadają nawet bardzo małe dzieci. Rozpoznaje się ją u już około 6–7 roku życia. A pewnie i młodsze mają stany obniżonego nastroju, tyle że w ogóle niezauważalne. Małe dziecko nie powie, że ma chandrę, bo ono nie potrafi jeszcze nazwać swoich emocji, a rodzice nie umieją ich rozpoznać. Większości do głowy nie przyjdzie, że maluch może mieć depresję, bo albo o chorobie nie wiedzą nic, albo kojarzą ją wyłącznie z dorosłymi, ewentualnie nastolatkami przechodzącymi trudny etap dojrzewania.

- Depresja u dzieci objawia się inaczej niż u osób dorosłych. Najczęściej maluch zaczyna zachowywać się odmiennie niż dotychczas. Mogą wtedy pojawić się problemy w szkole, niechęć do wykonywania czynności, które wcześniej sprawiały mu frajdę, unikanie kontaktów z rówieśnikami i zabawy, tendencje do zamykania się w sobie, izolowania we własnym pokoju. Bardzo często dzieci cierpiące na depresję mają lęki, skarżą się na różnego rodzaju objawy somatyczne: częste bóle brzucha, głowy, biegunki, wymioty, duszności. Mogą też pojawić się nagłe zmiany nastroju, kiedy dziecko od radości szybko przechodzi w stan płaczu lub złości. Częstym objawem jest nagłe, nieadekwatne do sytuacji reagowanie agresją – mówi Anna Mochnaczewska – Dzik, psychoterapeutka z Ośrodka Psychoterapii i Treningu Osobistego Mentis i Centrum Psychologii Integralnej w Warszawie.

Skąd dołek u malucha?

Przyczyn depresji u dzieci może być bardzo dużo. Rodzice myślą, że to oni mają problemy z pracą, rozwodzą się, kłócą i starają się nie włączać w to syna lub córki. Wydaje im się, że maluchy nic nie rozumieją, mają zapewniony byt, więc powinny być szczęśliwe. Tymczasem, nawet małe dzieci bardzo przeżywają problemy dorosłych. Jeśli tata nie ma pracy, to one widzą, że mama płacze, a rodzice się kłócą. Tracą poczucie bezpieczeństwa, a nieco starsze pociechy rozumieją, że w rodzinie może zabraknąć pieniędzy na podstawowe rzeczy. Boją się tego, co będzie dalej, ale milczą.

- Depresja u dzieci najczęściej bierze się z problemów, jakie przenosi na nie środowisko, w którym żyją. Wielu rodziców nie zdaje sobie sprawy z tego, że dzieciom udzielają się ich konflikty, stres i problemy. Oprócz podstawowych potrzeb, takich jak pożywienie i sen, każdy z nas ma bardzo silną potrzebę poczucia bezpieczeństwa i miłości. W momencie, kiedy nie zostanie ona zaspokojona, pojawia się destabilizacja. Wtedy też dzieci mogą zacząć reagować różnymi objawami sygnalizującymi stany depresyjne – wyjaśnia Anna Mochnaczewska – Dzik.

U starszych dzieci źródłem lęków są niektórzy nauczyciele i przedmioty, a także brak akceptacji rówieśników. Coraz częściej też sen z powiek spędzają uczniom oczekiwania rodziców, którzy liczą, że ich dziecko będzie geniuszem, a już na pewno bardzo dobrym uczniem. A ono boi się, że nie jest w stanie temu sprostać, że zawiedzie nadzieje rodziców.

Zdarza się i tak, że dziecko ma kochających rodziców i doskonałe warunki do rozwoju, a mimo to cierpi na depresję. Warto wiedzieć, że choroba ta nie zawsze ma źródło w życiowych zdarzeniach, a część małych pacjentów cierpi na depresje endogenne, do których dochodzi na tle organicznym, nerwowym bądź hormonalnym. Nie bez znaczenia są też uwarunkowania genetyczne, bowiem skłonność do depresji możemy odziedziczyć. Jeśli więc rodzice mają takie predyspozycje, rośnie prawdopodobieństwo, że również potomstwo będzie chorowało.

Wskazana psychoterapia

- Jeżeli podejrzewamy, że dziecko może cierpieć na depresję, warto najpierw z nim porozmawiać. Delikatnie dowiedzieć się, co się ostatnio dzieje w jego życiu, czy ma jakieś problemy, co myśli o otoczeniu, zapytać o zmartwienia. Podczas rozmowy należy być wspierającym i nie obwiniać dziecka za stan w jakim się znajduje, a raczej zapewnić je, że problemy, o których może nam opowiedzieć, nie są jego winą – radzi Anna Mochnaczewska – Dzik.

Im gorszy jest kontakt rodzica z dzieckiem, tym później, a czasami wcale nie udaje się rozpoznać depresji. Na nic się zda mówienie: uśmiechnij się, nie martw się, weź się w garść. To tylko dodatkowo je obciąża, bo zaczyna mieć wyrzuty sumienia, że nie umie wziąć się w garść, jak każą mama i tata. Część rodziców objawy depresji kwituje stwierdzeniem, że ich dziecko takie już jest: odludek i mruk. Tymczasem, żeby znowu zaczęło się uśmiechać, bawić z rówieśnikami i cieszyć, potrzebuje pomocy dorosłych.

- Warto pójść z dzieckiem do psychologa lub psychiatry, aby zdiagnozować stan w jakim się znajduje. Następnie wraz ze specjalistą ustalić plan działania. Najczęściej będą to interwencje terapeutyczne. Przy czym nie tylko dziecko w takiej sytuacji potrzebuje wsparcia, ale niezbędne jest włączenie w ten proces również rodziców, tak aby oni również zmodyfikowali swoje podejście i nauczyli się wspierać swoje dziecko – mówi Anna Mochnaczewska – Dzik.

(mos/sr)

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (7)
Zobacz także