Dla metki wybierają nawet brzydkie ubrania. Gwiazdy pokochały markę Balenciaga
Nie zastanawiają się, czy to, co noszą jest ładne. Lewandowska, Wieniawa, Olejnik i Woliński wybierają to, co modne.
03.07.2018 | aktual.: 03.07.2018 21:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chcemy się inspirować, ale nie mamy odwagi. Gwiazdy i celebryci wykorzystują to, że ocenia się ich stylizacje w kategorii "modnie/niemodnie", dlatego pozwalają sobie na kreacje, które są żywcem zdjęte z modelek wybiegowych. Znani i (niekoniecznie) lubiani szczególnie upodobali sobie markę, która jest niebotycznie droga, a odkąd stery przejął w niej Demna Gvasalia, jest jej zdecydowanie bliżej do streetwearu niż high-fashion. Weźmy na tapet na przykład torbę à la Ikea, koszulkę w stylu kuriera albo te kultowe już buty, na które statystyczny Polak wyda całą swoją pensję. Tak, mowa o marce Balenciaga.
Ostatnio w bluzie tej marki pojawiła się Anna Lewandowska, torebką chwaliła się Julia Wieniawa, szalik nosiła Margaret i Dawid Woliński, a na ulicy w "brzydkich butach" błyszczała Monika Olejnik. Gwiazdy kochają tę markę, bo przez to, że jest tak ekskluzywna, mogą się pokazać. Balenciaga nieustannie spotyka się z niezrozumieniem ze strony wielu odbiorców, bo projekty zdecydowanie odbiegają od przyjętych standardów i kanonów piękna. Coś, co powszechnie uważane jest za brzydkie, stanowi bazę stylizacji większości blogerek modowych na świecie. Tak to działa. Na początku nowy trend nas odrzuca, aby później zawładnąć naszymi myślami podczas sezonowych zakupów bądź wybierania stylizacji na wyjście.
Ale poczucie piękna to kwestia gustów. Dla celebrytów to także idealny moment, aby się polansować. Panuje wielki powrót mody na logomanię, a więc nikt nie przeoczy, że mają na sobie miliony monet. Trend lat 80. i 90. dosłownie wdarł się szturmem na wybiegi, nie uznając żadnych kompromisów. Projektantów kręcą już od jakiegoś czasu wspomnienia dobrego techno, dresów szelestów i skarpet do połowy łydki, najlepiej w dziwne wzory. I właśnie o dziwactwo się rozchodzi.
Bo ono nie jest już czymś złym. Dziwactwo jest czymś pożądanym. Lepiej być dziwnie ubranym niż niezauważonym. To cały sens mody, która ma nas wyróżniać, podkreślać nasz charakter. Dlatego właśnie Monika Olejnik, niekwestionowana ikona stylu postawiła na te "brzydkie buty". Zawsze jej stylizacje były przykładem dla wielu, a teraz mogą stać się inspiracją dla nielicznych.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl