"Dla sportowców nie ma czegoś takiego jak porażka". Wywiad z Michelle Kwan
O pasji do uprawiania sportu oraz samodyscyplinie rozmawiamy z Michelle Kwan. Wielokrotna mistrzyni świata w łyżwiarstwie figurowym zdradza nam również, dlaczego została ambasadorką akcji P&G pt. "Dziękuję Ci, mamo".
29.01.2018 | aktual.: 29.01.2018 15:57
WP: W którym momencie łyżwiarstwo figurowe stało się dla pani życiową pasją?
Michelle Kwan: Łyżwiarstwem interesuję się od dzieciństwa, przypomina mi bardzo gimnastykę – jest to dyscyplina wyjątkowo piękna, ale także bardzo wymagająca pod względem fizycznym. Dodatkowo piękne stroje i muzyka towarzysząca występom zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Wiedziałam, że to jest ta dyscyplina, którą pragnę uprawiać.
Jest pani znana ze wsparcia, którego udziela młodym ludziom, dopiero zaczynającym swoją przygodę ze sportem. Co daje sportowcowi praca z dziećmi i osobami niepełnosprawnymi?
Łyżwiarstwo figurowe jest bardzo wymagającą dyscypliną, nie tylko patrząc z perspektywy czysto sportowej, gdzie chodzi o siłę, gibkość czy koordynację, ale także mentalnej. Ze względu na to, że jest to dyscyplina indywidualna, potrafi być bardzo izolująca. Obserwując młodych łyżwiarzy, przypominam sobie, co ja czułam w momentach zwątpienia, będąc w ich wieku. Największą lekcją w sporcie jest możliwość uczenia się na błędach - upadać, ale zaraz podnosić się i eliminować niedoskonałości. Dla sportowców nie ma czegoś takiego jak porażka – trzeba zaliczyć wiele niepowodzeń, zanim odniesie się sukces. To właśnie chce im przekazać, że niezależnie od tego ile razy dane ćwiczenie nie wyjdzie, tyle kolejnych prób, plus jedna dodatkowa sprawią, że następnym razem będzie perfekcyjnie.
W tym roku jest pani ambasadorką akcji "Miłość ponad uprzedzenia", będącego kolejną odsłoną programu "Dziękuję Ci, Mamo", organizowanego przez Procter & Gamble. Co chciałby pani przekazać światu poprzez swoje uczestnictwo w tej akcji?
Wideo inaugurujące kampanię "Miłość ponad uprzedzenia" bardzo przypomina doświadczenia moje i mojej mamy w drodze na igrzyska olimpijskie. To, co jest niezwykle ważne, to bezwarunkowa miłość i wsparcie mojej mamy. To one zdecydowanie pomogły mi wznieść się ponad osądy ze strony innych osób. Miałyśmy mniej środków niż niektórzy moi rywale, ale wykorzystałyśmy nasze możliwości w maksymalnym stopniu i razem poradziłyśmy sobie. Procter & Gamble zawsze docenia rolę, jaką mamy odgrywają w naszej olimpijskiej przygodzie, dlatego z dumą reprezentuję właśnie P&G na igrzyskach olimpijskich
Czego nauczyła się Pani od swojej mamy? Jak ważne było jej wsparcie w drodze na sportowe szczyty?
Moja mama zawsze wierzyła we mnie. To było piękne matczyne uczucie. Jej nieustanne wsparcie było niesamowite. Mama zawsze była ze mną podczas moich występów czy treningów. Kiedy potrzebowałam nawet takich prostych rzeczy, jak rękawiczki, była ze mną i mogłam na nią liczyć. Przed każdym wyjściem na lodowisko przytulała mnie, to było dla mnie bardzo ważne.
*Dużo było chwil zwątpienia podczas Twojej kariery, jak sobie z nimi radziłaś? *
Zdarzały się trudniejsze momenty. Myślałam wtedy, że może warto już z tym skończyć. Najczęściej pojawiały się wtedy, kiedy organizm był kompletnie wykończony, mięśnie odmawiały posłuszeństwa, a wejście na lód było ostatnią rzeczą, o jakiej marzyłam. Właśnie wtedy trzeba znaleźć w sobie motywację do działania. Moja mama nie używała konkretnych słów czy rad. Po prostu zawsze wierzyła we mnie, a dla mnie było to wspaniałe wsparcie. Dlatego tak ważna jest dla mnie kampania Procter & Gamble „Dziękuję Ci Mamo”, która zwraca uwagę na ich rolę i chce podziękować mamom za wkład w wychowanie niesamowitych sportowców.
Marteriał powstał przy współpracy z Procter & Gamble.