FitnessDlaczego Francuzki nie tyją?

Dlaczego Francuzki nie tyją?

Dlaczego Francuzki nie tyją?
Źródło zdjęć: © 123RF.COM
Maja Miloch
31.01.2017 19:57, aktualizacja: 01.02.2017 11:39

Francuzki słyną z szczupłej, naturalnej sylwetki. Na ulicach francuskich miast, a zwłaszcza Paryża, kobiet otyłych praktycznie się nie spotyka. Jak to możliwe, skoro francuska kuchnia pełna jest serów, mięsa i pieczywa, które do dietetycznych z pewnością nie należą? Jaka jest tajemnica smukłej Francuzki? Na pewno nie katowanie się dietą czy morderczym treningiem. Wbrew pozorom zasady są bardzo proste i bardzo… przyjemne. Może więc warto zamiast testować modną dietę, przestawić się na francuski styl życia?

Nie podjadają

Francuzki jedzą główne posiłki i nic lub prawie nic pomiędzy nimi. Batonik w drodze do pracy czy ciastko w czasie zakupów - one nie gustują w takich "przyjemnościach". Pośpiech też nie jest tu wskazany. Przestrzegają także bardzo ważnej zasady - spożywają posiłki regularnie, starając się trzymać stałych godzin. Dzięki temu metabolizm sprawnie funkcjonuje, chroniąc je przed napadami wilczego głodu. Bo to właśnie między posiłkami, kiedy spada stężenie insuliny, organizm uwalnia energię z zapasu, jakim jest tłuszcz. Żeby było to możliwe, nie wolno podjadać.

Dzień zaczynają na słodko od śniadania, czyli od le petit-déjeuner. Kawa, sok owocowy do tego bagietka z masłem i dżemem – tak wygląda typowy zestaw. Potem zazwyczaj w lokalnym bistro lub restauracji spożywają lekki obiad – le déjeuner, a dzień kończą „obfitą” trzydaniową kolacją, zwaną le dîner. Można powiedzieć, że robią zupełnie odwrotnie niż w znanym powiedzeniu: śniadanie zjedz jak król, obiad jak książę, a kolację jak żebrak.

Nie spieszą się

Jedzenie, a raczej czas przeznaczony na jedzenie to świętość. Francuzki nie pałaszują niczego w biegu, na stojąco czy (o zgrozo) przy biurku lub przed telewizorem. Są smakoszami i delektują się posiłkiem. Dbają nie tylko o smak potraw, ale też o sposób ich podania. Im ładniej udekorowane danie, tym większa przyjemność dla zmysłów i mniejsza chęć opychania się.

Ostatni posiłek dnia to często trwający dobrze ponad godzinę rytuał, składający się z trzech części. Zaczyna się od przystawek, po dania główne i wreszcie deser. Francuzki nie odmówiłyby sobie także kieliszka wina. Wydawać by się mogło, że to zbyt dużo. Kluczem jest tu umiar. Może brzmi to tak, jakby wieczorem Francuzki zasiadali do suto zastawionych stołów, a jest wręcz odwrotnie - każde danie spożywane jest w naprawdę niewielkich ilościach, za to w długim przedziale czasowym – kolacja, podobnie zresztą jak obiad, trwa ponad godzinę.

Pamiętajmy, że im wolniej jemy, tym szybciej czujemy się syci. Mózg potrzebuje przynajmniej 15 minut, aby odczytać komunikat żołądka: jestem pełny.

Wiedzą, co to umiar

Francuzki kochają jedzenie i zdecydowanie stronią od restrykcyjnych diet. Ich sekretem wcale nie jest wykluczanie z diety węglowodanów lub tłuszczów. Prawdziwa Francuzka nigdy nie zrezygnuje z masła, bagietki, a nawet słodkich tart. Dlaczego? Ponieważ zna umiar. Nakłada sobie niezbyt obfitą porcję, która sprawia że czuje się syta, ale nie przejedzona. Desery, takie jak makaroniki i ciasteczka, też oczywiście goszczą w jej jadłospisie, ale tylko po zbilansowanym i sytym posiłku. Dzięki temu unika sięgania po dokładki, nie tracąc przyjemności płynącej z jedzenia.

W kuchni francuskiej nie brakuje bomb kalorycznych, jednak żadna szczupła Francuzka się nimi nie opycha! Mały kawałek pasztetu czy sera popity kieliszkiem wina nie odłoży się jej nagle w biodrach.

Cieszą się jedzeniem

Tak po prostu. Typowa Francuzka je dobre jedzenie z uśmiechem. Polka niestety martwi się, że je źle i za dużo. I że już tyje. Francuzki każdy posiłek traktują nie jak obowiązek, ale przyjemne doświadczenie, którym należy cieszyć się powoli i spokojnie. Najlepiej je się w towarzystwie bliskich osób.

Jedzą dużo warzyw i mało przetworzonej żywności

Oczywiście bez wskazówek co do zmian jadłospisie się nie obędzie. Francuzki jedzą dużo warzyw i owoców. A szczególnie tych pierwszych, które poza śniadaniem, obecne są we wszystkich posiłkach. Poza tym nie sporadycznie korzystają z „dobrodziejstw” przetworzonej żywności, a fast foody omijają szerokim łukiem. To bardzo ważne, bo w ten sposób nie tylko „obcinają” zbędne kalorie, ale także dbają o zdrowie.Kupne jedzenie jest źródłem wysoce szkodliwych tłuszczów trans. Odpowiadają nie tylko za otyłość, bo prowadzą do insulinooporności, ale także – gorzej – za choroby układu krążenia.

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (22)
Zobacz także