Doda ostro o swoich byłych pracownikach. Nie przebierała w słowach
Kariera muzyczna Dody toczy się już od prawie 25 lat. Teraz piosenkarka otwiera nowy jej rozdział za pomocą premiery kolejnej płyty, która ma być zupełnie inna niż wszystkie poprzednie. Doda wyznała bowiem, że wróciła do tworzenia z nową energią. Wcześniej miała już dość pracy nad muzyką i koncertowania. Zniechęcało ją do tego zachowanie jej byłych pracowników. O wszystkim opowiedziała ze szczegółami.
Doda ogłosiła, że we wrześniu premierę będzie miała jej nowa płyta. Jednocześnie zaznaczyła, że znajdą się tam zupełnie inne brzmienia niż te, które dotychczas tworzyła. Utwory mają być skoczne, energiczne, wywoływać uśmiech na twarzy i zachęcać do tańca. To duża zmiana, na którą przełożyły się zmiany w życiu piosenkarki oraz jej psychice. Jak się okazuje, jeszcze do niedawna miała dość swojej pracy. O powodach takiego stanu rzeczy opowiedziała w podcaście Michała Kazula pt. "Kazul z Gwiazdami".
Doda znienawidziła koncertowanie za sprawą swoich współpracowników
– Był moment, w którym moje występy zaczęły przynosić mi katorgę i wręcz zaczęłam ich nie lubić. Każdy wyjazd, każde pakowanie się na koncert, który następował w czwartek, a wracałam w poniedziałek przez 25 lat, powodował u mnie odruch wymiotny – zaczęła.
– Nienawidziłam tego, że wszystko jest na mojej głowie, że tak naprawdę ja ciągnę tą całą lokomotywę, a pracownicy, których zatrudniam, traktują to jako pewien rodzaj rutyny. Ja spadałam ze sceny kilkukrotnie i każdy miał to gdzieś, techniczni mieli to gdzieś, wracali do domu, a ja musiałam się mierzyć z tym upokorzeniem kilkunastu tysięcy ludzi, którzy patrzyli na mnie, jak spadam ze sceny. (…) Wiedziałam, że nikomu tak nie zależy i na rozwoju i polepszaniu tego show, tylko mi. Każdy szedł na łatwiznę i każdemu było dobrze tak, jak jest, byle odbębnić i wziąć hajs – wyznała Doda.
Po dwuletniej przerwie Doda powróciła z nową energią
W pewnym momencie Doda zdecydowała się na chwilowe zawieszenie kariery. Przyznała, że poczuła w pewnym sensie ulgę, gdy wybuchła pandemia COVID-19 i ogłoszono związane z nią obostrzenia. Wcześniej koncertowała tylko dlatego, by jej pracownicy mieli z czego żyć.
– Nie miałam sumienia zostawić ludzi na lodzie, bo ostatnie 2-3 lata wychodziłam na scenę, żeby oni mieli pieniądze, żeby mogli płacić swoje rachunki, swoje kredyty. I robiłam to po prostu przez przymus (…). Stałam w miejscu i byłam otoczona ludźmi, którzy tylko ciągnęli mnie w dół.
–Dlatego, jak się zaczęła ta pandemia, to ja byłam tak szczęśliwa, bo dosłownie miesiąc przed pandemią ogłosiłam przerwę w karierze. I później tak naprawdę miałam podkładkę, żeby to trwało i trwało przez następne dwa lata i żebym ja na tę scenę nie musiała wracać, tylko poczekała spokojnie aż mi się to w głowie ułoży, aż zatęsknię i znajdzie się nowa ekipa ludzi, która będzie mi dawała stymulację na scenie – podsumowała Doda.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.