Dogging – seks w miejscach publicznych
Do Polski dotarła moda na uprawianie seksu w miejscach publicznych: w parkach, czy na parkingach, często z nieznajomymi osobami. Dogging ułatwia Internet, gdzie najczęściej umawiają się zarówno kochankowie, jak i potencjalni widzowie.
Do Polski dotarła moda na uprawianie seksu w miejscach publicznych: w parkach, czy na parkingach, często z nieznajomymi osobami. Dogging ułatwia Internet, gdzie najczęściej umawiają się zarówno kochankowie, jak i potencjalni widzowie.
W doggingu chodzi przede wszystkim o to, aby zapewnić sobie ekscytujące przeżycia, adrenalinę i odskocznię od codzienności. Polega na umawianiu się na seks w miejscach publicznych: parkach, parkingach, skwerach, ale też na ulicy. Nieodłącznym elementem są nie tylko kochankowie, ale też „podglądacze”. Średnia wieku doggersów to 32 - 45 lat.
Dogging dotarł do Polski
W Polsce powstały już pierwsze portale internetowe dla doggersów. Jak zapewniają organizatorzy, członkami mogą zostać tylko osoby powyżej 21. roku życia. Internetowy klub istnieje przede wszystkim, żeby organizować spotkania dla swoich członków w realnym świecie. I to zarówno aby kojarzyć pary, jak i organizować publiczność. Zgodnie z brytyjskimi wzorcami doggingu, są to jednak spotkania otwarte dla przypadkowych przechodniów. Zjawisko dotyczy głownie dużych miast.
Dogging
Jaką przyjemność odnajdują w publicznym seksie? Marek zamieścił ogłoszenie na jednym z portali. Ma 31 lat i od 7 lat jest w stałym związku. Zapewnia, że partnerka wie o jego ogłoszeniu, bo sama ma ochotę na odrobinę odmiany. Oboje lubią seks, są odważni i bezpruderyjni.
- Po wielu latach związku przychodzi rutyna i nie ma na to rady. Zaczynamy oglądać się na innymi. Moglibyśmy się zdradzać po kątach, w tajemnicy przed sobą. Ale może lepiej jest szczerze rozmawiać. Mieliśmy kryzys, ale kochamy się i chcemy być razem. Przeczytaliśmy kiedyś tekst o doggingu i zaczęliśmy na żarty fantazjować na ten temat. Wyobrażać sobie, że kochamy się w różnych miejscach publicznych. Mojej dziewczynie najbardziej spodobała się winda, ja wolałbym parking. Potem przeczytałem gdzieś ogłoszenie, popatrzyliśmy na siebie i stwierdziliśmy - czemu nie? Mamy tylko jedną zasadę, seks uprawiamy tylko ze sobą, możemy być też widzami. Na razie szukamy kontaktu z innymi doggersami- opowiada Marek.
Dogging
Ogłoszenie zamieścił też Bartek. Już kiedyś uprawiał seks w miejscu publicznym. - Adrenalina jak przy skoku na bungee. Wolałbym jednak bez umówionej publiczności, więcej fanu jest, kiedy ktoś przypadkowy na to popatrzy. Czy mam jakieś moralne dylematy? Nie mam, bo nic złego nikomu nie robię. Każdy tu jest dorosły i wie, na co się decyduje. Nikt nikogo do niczego nie zmusza- mówi Bartek.
Czy to zgodne z prawem?
Doggersi starannie wybierają miejsca. Zawsze są to przestrzenie publiczne, gdzie nie ma jednak zainstalowanych kamer monitoringu. W razie „wpadki”, kiedy ktoś przypadkowy zobaczy dwoje ludzi uprawiających seks i narobi hałasu, można szybko opuścić miejsce bez narażania się na spotkanie z policją. Żadnego filmowania, żadnych zdjęć, żeby nie zostawiać po sobie zbyt wiele śladów.
Czy to zgodne z prawem?
Gdyby nawet ktoś zgłosił zdarzenie na policję, to zgodnie z polskim prawem raczej mało prawdopodobne jest, że doggersi ponieśliby dotkliwą karę. Art. 140 Kodeksu Wykroczeń za „wykroczenie przeciwko obyczajności publicznej” przewiduje areszt, naganę, ograniczenie wolności albo grzywnę - 1500 zł. Jednak osoba, która poczuła się zdemoralizowana, czy też urażona widokiem seksu w miejscu publicznym, sama musi zgłosić to na policję. W praktyce rzadko do tego dochodzi. Skala procederu jest nieznana.
Hobby, czy zboczenie
Jak przyznają seksuolodzy, doggersi mają skłonności o eksperymentów i ryzykownych zachowań, ale też w mniejszym, bądź większym stopniu, skłonności do ekshibicjonizmu. Podnieca ich bowiem, kiedy wiedzą, że inni na nich patrzą. Jednorazowa przygoda nie jest jeszcze symptomem zaburzeń psychicznych. Może jednak okazać się, że tzw. „normalny seks” nie sprawia im przyjemności, że są uzależnieni od doggingu. A to może zaburzyć ich kontakty seksualne z partnerami lub uniemożliwić budowę związku w przyszłości. Pomóc może wizyta u seksuologa i terapia.
Psycholodzy zaznaczają też, że warto zastanowić się, zanim zdecydujemy się być obserwatorami seksu publicznego, bowiem może się to skończyć obrzydzeniem do uprawniania seksu.
Tekst: Monika Doroszkiewicz