Dokonała aborcji, idzie do więzienia. To mógł wymyślić tylko mężczyzna
Więzienie za aborcję to nauczka dla "nieodpowiedzialnych" kobiet. Na taki pomysł wpadł polityk z Teksasu Tony Tinherholt. Z pewnością wielu polskich "obrońców życia" przybiłoby mu piątkę.
Tony Tinderholt zaproponował ustawę karzącą za to, że dokonało się aborcji. Jak powiedział, taka polityka uczyłaby brania odpowiedzialności za zachowanie seksualne. – Teraz to naprawdę proste. Kobiety myślą, że mają koło ratunkowe: "O, mogę po prostu usunąć ciążę". Pamiętajmy jednak, że dorośli nie zawsze zachowują się mądrze. Trzeba im przypomnieć o reperkusjach swoich działań, czyli dzieciach – powiedział polityk na łamach "Texas Observer".
Ustawa nazwana roboczo "Abolition of Abortion in Texas Act" zakazywałaby aborcji na każdym etapie ciąży, pozwalając też na oskarżenie o morderstwo. Nie przewiduje żadnych wyjątków, w tym gwałtu, bo jak uważa Tinderhold, "nie ma wyjątków, gdy mowa o morderstwie". Media podkreślają, że to nie pierwszy taki ruch republikanina, który od dawna próbuje zakazać aborcji w Teksasie.
Przypomnijmy, że w Polsce w ubiegłym roku "obrońcy życia" zaproponowali bezwzględny zakaz aborcji i więzienie za antykoncepcję awaryjną. Polki odpowiedziały im, wychodząc na ulice w październiku 2016 r. "Czarny protest" podziałał na rząd PiS, ale wnioskodawcy do dziś nie złożyli broni. Niedawno wrócili z kolejnym projektem. Od końca lipca kobiety nie mogą kupować pigułki "dzień po" w aptekach bez recepty. Na pomoc przyszli im lekarze, SuperDrug(brytyjska sieć drogerii) czy "Women on Waves".