Dorota Gardias w zjawiskowej sukience. Pogodynka cieszy się codziennością po wyjściu ze szpitala
Dorota Gardias na początku października trafiła wraz z córką do szpitala. U pogodynki stwierdzono zakażenie koronawirusem. Po kilku dniach dziennikarka wyszła z placówki i odizolowała się zgodnie z zaleceniami. Teraz opublikowała w sieci zdjęcie w efektownej stylizacji.
18.10.2020 14:04
Dorota Gardias spędziła w szpitalu kilka dni. Trafiła do placówki razem z córką Hanią. Kobiety były tam z powodu zakażenia koronawirusem. Pierwsze doniesienia były niepokojące, a stan pogodynki miał być bardzo poważny. Po kilku dniach wyszła jednak ze szpitala. Resztę dni choroby spędziła w domowej izolacji.
Tak mówiła do fanów poprzez media społecznościowe: "Już jestem w domu, wczoraj wyszłam ze szpitala. Do piątku mam izolację. Niestety, wynik testu jest ciągle pozytywny. Były już wyniki niejednoznaczne, był też wynik ujemny, teraz dodatni. Czekają mnie kolejne testy. Jak się skończy mój okres izolacji, mogę normalnie funkcjonować".
Po trzech tygodniach odosobnienia, wynik testu Doroty Gardias i jej córki był w końcu negatywny. Kiedy panie mogły nareszcie opuścić mieszkanie, udały się na upragniony spacer do lasu.
Dorota Gardias w efektownej sukience
Dziennikarka od zawsze zachwycała urodą. Jej stylizacje są świetnie dobrane do okazji, a pogodynka wygląda nienagannie. Po okresie izolacji, przebytej chorobie, Dorota Gardias wraca do normalności. Opublikowała ostatnio zdjęcie na swoim profilu na Instagramie w nietuzinkowej sukience. Wygląda zjawiskowo. Kreacja ma ciepłe, brązowe kolory. Charakterystyczne dla sukienki są bufiaste rękawy i jej krótka długość.
Do sukienki Dorota Gardias dobrała złotą biżuterię, m.in. kolczyki typu koła, które są jednymi z najmodniejszych tej jesieni. Całość ubioru dopełnił mocny makijaż i fryzura "z pazurem".
"W końcu zrozumiałem, co jest najważniejsze w sukienkach. Najważniejsza jest kobieta, która je nosi" - napisała pod zdjęciem dziennikarka. Cytat należy do znanego i cenionego projektanta, Yves Saint Laurent.