Dorota Masłowska: Inni ludzie to my

"Nigdy/nie pamiętał, co studiowała, gastronomię? Czy tą, dietetykę chyba,/ zaocznie w Wyższej Szkole Czegoś Imienia… Ogólnie była z Radzynia" – Dorota Masłowska brutalnym, rytmicznym językiem opisuje otaczającą nas rzeczywistość.

Dorota Masłowska: Inni ludzie to my
Źródło zdjęć: © Forum | Maciej Zienkiewicz

21.05.2018 | aktual.: 21.05.2018 13:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W wywiadzie dla Wysokich Obcasów Dorota Masłowska opowiada o swojej nowej książce "Inni ludzie". Tytułowi "inni" to my sami. – Widzimy ich za jakąś szybą, kratą, oddzielonych od nas bezpiecznie opowieścią i formą gramatyczną trzeciej osoby. A tak naprawdę oni są nami – tłumaczy pisarka.

Utrzymana w hip-hopowym rytmie książka to – jak pisze wydawca – hybryda gatunkowa, w której najważniejszym bohaterem jest język. Pozostali bohaterowie to m.in. dresiarz Kamil z wytatuowanym Małym Powstańcem na ręce, Aneta pracująca w sklepie, marząca o doktoracie i wielkiej karierze oraz Warszawa, miasto awansów społecznych, aspiracji i porażek.

W rozmowie z Violettą Szostak i Włodzimierzem Nowakiem Masłowska opowiada o inspiracjach do książki. Mówi, że nie napisałaby jej siedząc w domu i czytając wpisy na Facebooku. Pracując nad tekstem obserwowała ludzi, przyglądała się Warszawie, która jak twierdzi artystka – jest mekką ludzi szukających lepszego życia. (…) Pisząc tę książkę, często chodziłam na wiele godzin na dworzec albo do McDonalda, bo wiedziałam, że znajdę tam różne pierdółki, których nie jestem w stanie sobie przypomnieć czy dowyobrazić – mówi pisarka.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (2)