Drobiazgi, które niszczą planetę. Masz je w portfelu
Czy brak ładowarki w pudełku z nowym telefonem może uratować świat? Może nie w pojedynkę — ale to właśnie od takich drobnych decyzji zaczynają się największe zmiany. Rezygnacja z plastikowych kart lojalnościowych na rzecz aplikacji w telefonie czy zastąpienie tradycyjnej karty SIM wersją eSIM to kolejne kroki w stronę bardziej świadomej i mniej zaśmieconej codzienności.
Czy pamiętasz swoje oburzenie, gdy po raz pierwszy otworzyłaś pudełko nowego telefonu i... nie znalazłaś ładowarki? Wydawało się to absurdalne, a może nawet skandaliczne. Ale co, jeśli ta pozornie drobna decyzja producentów była jednym z bardziej sensownych kroków ku przyszłości? W podcaście "Historie Jutra" we współpracy z marką Play Kasia Gandor i Przemek Jankowski rozkładają na czynniki pierwsze decyzje, które choć kontrowersyjne, mogą z czasem okazać się przełomowe.
— Krok, który był kontrowersyjny, ale moim zdaniem był zmianą na lepsze, to fakt, że przestały być dołączane ładowarki do nowych telefonów — mówi Kasia Gandor i od razu spotyka się z reakcją Przemka: — Właśnie o tym chciałem ci powiedzieć!
To jedna z tych decyzji, które budzą opór, bo wywracają do góry nogami nasze przyzwyczajenia. Świat przyjął ją — jak sami podkreślają — "bardzo źle". — Ale czy rzeczywiście ktokolwiek z nas miał realny problem, żeby naładować telefon bez nowej ładowarki w pudełku? Mam wrażenie, że tych kabli już mieliśmy i tak po korek — zastanawia się Kasia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plastikowy świat. W ilu procentach składamy się z plastiku?
Trzy dekady, trzykrotny wzrost
Jak bardzo zagraciliśmy naszą planetę plastikiem w ciągu zaledwie kilku dekad? Wystarczy spojrzeć na liczby. - Sprawdziłam sobie, jak bardzo za mojego życia wzrosła produkcja plastiku globalnie. W ciągu trzech dekad trzykrotnie. Z 137 milionów ton do ponad 400 milionów rocznie. Duże wartości, co nie? - mówi Kasia Gandor.
Przemek nie kryje zdziwienia. Przyznaje, że sam sądził, iż plastikowy boom miał miejsce dekady temu, w latach 70., kiedy plastik zdominował wnętrza samochodów, kuchnie i zabawki. — Wydawało mi się, że od dekady jesteśmy już świadomymi konsumentami. Myliłem się.
— Tak naprawdę plastik trafił "pod strzechy" dopiero po II wojnie światowej. Wcześniej wykorzystywano go głównie w celach wojskowych, technologicznych czy kosmicznych, ale po wojnie stał się powszechnie dostępny — opowiada Kasia Gandor. — To wtedy zaczęto masowo stosować tworzywa sztuczne, choćby w charakterystycznym wzornictwie tamtej dekady czy w przemyśle motoryzacyjnym, gdzie niemal całe wnętrza samochodów produkowano już z plastiku. To był moment odejścia od ciężkich, szklanych i metalowych materiałów na rzecz lekkich tworzyw.
Kieszonkowe śmieci, globalny ciężar
Plastikowe torby, butelki czy słomki – to one najczęściej pojawiają się w kontekście walki z zanieczyszczeniem środowiska. Ale co z rzeczami znacznie mniejszymi? Tymi, które ważą gramy, a nawet ich ułamki? Czy tak drobne przedmioty jak karty SIM i lojalnościowe mogą naprawdę wpłynąć na stan planety?
- W Polsce w 2022 roku było około 60 milionów kart SIM – mówi Przemek Jankowski. Choć pojedyncza karta waży ledwie ułamek grama, w skali kraju oznacza to 1,5 tony niepotrzebnego plastiku.
– Mnie się zdarzało kupować jakieś karty do testów urządzeń – czasem coś się wygasiło, coś zostało i leżą potem w pudełkach – opowiada. – Nie jest ich dużo, ale wiem, że jestem częścią tego problemu.
Kasia Gandor też przyznaje, że kilka kart u niej w domu można znaleźć. Często to jednorazowe karty SIM z wakacji, do lokalnego internetu albo awaryjnych testów. I choć wydaje się, że to margines – to właśnie efekt skali sprawia, że nie możemy go ignorować.
Podobny trend dotyczy kart lojalnościowych. Dawniej zajmowały całe przegródki w portfelach, dziś wystarczy aplikacja. – Od kiedy można je trzymać w telefonie, problem zniknął. Po prostu skanujesz kod QR i gotowe – mówi Gandor.
Do takich "plastikowych drobiazgów" można zaliczyć jeszcze identyfikatory pracownicze, karty dostępu, klucze USB. Choć ich negatywny wpływ na środowisko wydaje się marginalny, gdy spojrzymy globalnie, z tych gramów robią się tony.
Na szczęście technologia przychodzi z pomocą. – eSIM to był dla mnie taki przepis na to, żeby się nie dokładać tego plastiku – mówi Przemek Jankowski.
– To jest super wygodne. Nie tasujesz kartami, nie potrzebujesz tej igiełki, co ją zawsze zgubisz. Po prostu masz wszystko w telefonie – dodaje Gandor.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl