Drzemka w pracy. Czyli dlaczego Tomasz Sekielski uciekł z TVN
W TVN miał gabinet, a w nim nawet kanapę, na której mógł drzemać. "Było mi za dobrze" – mówi Tomasz Sekielski w rozmowie ze "Zwierciadłem". Zainspirowani tą wypowiedzią, postanowiliśmy sprawdzić, czy Polacy mają szansę wypocząć w pracy i czy też im to przeszkadza.
03.09.2019 | aktual.: 06.01.2020 19:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Miał pozycję, uznanie, własny gabinet, a w nim nawet kanapę. O takich warunkach wielu Polaków może tylko pomarzyć. Rzucił wszystko i nie, nie wyjechał w Bieszczady, postanowił wrócić do korzeni, czyli zająć się reporterką.
Drzemka w pracy konieczna dla pilotów
I chociaż Tomaszowi Sekielskiemu znudziło się wygodne życie z kanapą na wyciągnięcie ręki, to naukowcy z NASA przekonują, że taki system pracy posłużyłby każdemu. Ponoć już 26-minutowa drzemka sprawia, że czujność mózgu wrasta o 54 proc., a wydajność o 34 proc. Badanie przeprowadzono na pilotach statków kosmicznych i wykorzystano do niego rezonans magnetyczny fMRI obrazujący pracę mózgu i na tej podstawie obliczono efekty. Naukowcy z NASA podeszli więc do badania bardzo poważnie.
Nie pukać po obiedzie
Nie wiem, czy z badaniami zapoznali się koledzy z jednego z moich poprzednich miejsc pracy, ale oni też korzystali z dobroczynnej mocy poobiednich drzemek, szczególnie podczas weekendowych dyżurów. Tajemnicą poliszynela było, że o pewnych porach nie można pukać do ich gabinetu, by nie przerywać zasłużonego odpoczynku. Większość współpracujących z nimi osób raczej nie zgodziłaby się z Tomaszem Sekielskim i jego zdaniem na temat kanapy w pracy. Bardziej lub mniej skrycie zazdrościliśmy kolegom takiej możliwości.
Piłkarzyki i planszówki
Tzw. nap roomy, w których można sobie uciąć drzemkę, to w Polsce wciąż raczej egzotyka, przybywa za to miejsc pełnych rozrywek dla znudzonych żmudną pracą. Kolega z jednej z dużych międzynarodowych korporacji zachwala firmowe piłkarzyki. Korzystał z nich nie raz. Jego żona się oburza – w jej firmie kiedyś pojawiły się planszówki.
– Jest takie miejsce, gdzie można było zrobić sobie kawę i usiąść przy stoliku i były zostawione gry planszowe, ale ludzie jak je zobaczyli, to pozabierali sobie do domu. W pracy nie mam czasu na odpoczywanie poza przerwą na obiad. Nie przyszłoby mi do głowy wstać od biurka i grać w planszówkę – tłumaczy.
Jak przekonują naukowcy, popełnia błąd. Z badań przeprowadzonych przez Draugiem Group wynika, że krótki odpoczynek w trakcie pracy jest więc konieczny, a najwyższy stopień produktywności osiągamy, pracując 52 minuty non stop, a następnie relaksując się 17 minut.
Robisz to dobrze, Google!
Pierwsze miejsce pracy, które przychodzi na myśl na hasło work-life balance? Google, oczywiście. Światowy gigant słynie ze swoich biur, zaprojektowanych tak, by pracownicy mogli efektywnie pracować, a w trakcie pracy mieli szansę też odpocząć.
– W Warszawie nasi pracownicy mają do dyspozycji kilka pokoi do drzemek, pokój dla rodziców z dziećmi, kantynę, pokój gier czy siłownię. Wszystkie zapełniają się w różnych porach dnia, w zależności od indywidualnego trybu pracy – i, co naturalne, każdy z nas ma swoje ulubione miejsce czy sposób wypoczynku – opowiada Adam Malczak z Google Polska.
Jak podkreśla, niekoniecznie chodzi o to, żeby każdy pracownik miał szansę zdrzemnąć się w ciągu dnia. Istotniejsze dla firmy jest ogólne samopoczucie pracowników. – Chodzi o to, by nie tylko postrzegali biuro jako przyjazne miejsce do pracy, ale też jako takie, które pozwala im się rozwijać i utrzymać dobre samopoczucie zarówno w pracy, jak i poza nią – tłumaczy.
Jeśli więc kanapa przeszkadzała Tomaszowi Sekielskiemu w rozwoju, to zgodnie z filozofią Google, postąpił jak najbardziej słusznie, porzucając ją na rzecz wielkiej przygody.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl