Dyskryminują cukrzyków w przedszkolach

Dyrektorzy odmawiają przyjmowania do przedszkoli małych cukrzyków.

Dyskryminują cukrzyków w przedszkolach

10.04.2008 | aktual.: 31.05.2010 20:43

Dyrektorzy odmawiają przyjmowania do przedszkoli małych cukrzyków. Powołują się na przepisy zabraniające nauczycielom podawania dziecku leków. Rzecznik Praw Dziecka uważa, że dzieci z tą przypadłością powinny mieć dostęp do przedszkoli na równych zasadach ze zdrowymi.

O uregulowanie tej kwestii Rzecznik Praw Dziecka Ewa Sowińska poprosiła minister zdrowia Ewę Kopacz oraz minister edukacji narodowej Katarzynę Hall. Dyrektorzy przedszkoli nie chcą przyjmować dzieci, które wymagają podawania im insuliny. Decyzje te uzasadniają argumentami, że nauczyciele nie mają wystarczającej wiedzy medycznej do interpretacji wyniku poziomu cukru oraz przepisami zabraniającymi podawania dziecku leków.

Według Sowińskiej w przedszkolach powinny być zatrudnione pielęgniarki, a nauczyciele powinni zostać przeszkoleni w zakresie opieki nad dziećmi korzystającymi z pomp insulinowych. Rzecznik Praw Dziecka podkreśliła, że cukrzyca jest chorobą cywilizacyjną, a prognozy epidemiologiczne przewidują wzrost zachorowań, także u dzieci.

- Przedszkola będą musiały nauczyć się, w jaki sposób opiekować się dzieckiem chorym na cukrzycę, gdyż takie dzieci będą do nich uczęszczały. Fakt, że elementem opieki będzie pomoc w odczytaniu i zinterpretowaniu poziomu cukru nie może być traktowany tylko w kategoriach medycznych. Gdyby tak było, pacjent musiałby przebywać stale pod opieką fachowego pracownika służby zdrowia - uważa Sowińska.

W praktyce niewiele placówek godzi się na przyjęcie dziecka z cukrzycą. W opinii prezesa Stowarzyszenia Osób Chorych na Cukrzycę DIABETYCY Krzysztofa Matuszczaka zależy to przede wszystkim od dobrej woli dyrektora. - W myśl obowiązujących przepisów nauczyciel nie może podać dziecku żadnego leku. Dlatego, nawet jeśli dziecko chore na cukrzycę chodzi do przedszkola, rodzice muszą przychodzić w czasie posiłków, trzy razy dziennie, by podać mu lek - wyjaśnił Matyszczak. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Komentarze (0)