Dziecko - lekarstwem dla zestresowanej mamy
Samotne matki, które nie radzą sobie ze stresem, powinny spędzać więcej czasu ze swoimi dziećmi na czytaniu i zabawie – wynika z nowych amerykańskich badań, opisywanych przez agencję Reutera.
Samotne matki, które nie radzą sobie ze stresem, powinny spędzać więcej czasu ze swoimi dziećmi na czytaniu i zabawie – wynika z nowych amerykańskich badań, opisywanych przez agencję Reutera. Badacze z Kansas State University uznali, że choć uważa się, że częstsze wzajemne kontakty mają głównie pozytywny wpływ na dziecko, to również matka może na tym skorzystać.
"Najważniejsze w tym badaniu jest odkrycie, że najlepszą metodą na zredukowanie stresu rodzica, kiedy ten czuje się przeciążony, jest częstszy kontakt z dziećmi" – powiedziała jedna z badaczek Blake Berryhill.
Jak dodała, bycie samotną matką często wiąże się z dodatkowym stresem, wynikającym z sytuacji finansowej, długich godzin pracy, czy też ograniczonego wsparcia z zewnątrz. W Stanach Zjednoczonych w 2010 roku mieszkało prawie 10 mln samotnych matek wychowujących dzieci poniżej 18. roku życia. Zgodnie z przeprowadzonym w 2010 roku spisem ludności, około 39 proc. urodzonych wtedy dzieci wychowywanych było przez samotne kobiety.
Berryhill i jej koledzy opierali się o dane ze spisu powszechnego i dodatkowo przepytali prawie 2,5 tys. samotnych matek, a ponadto analizowali poziom rodzicielskiego stresu, ich zaangażowanie i temperament dzieci. Temperament zdaniem naukowców jest ważnym czynnikiem, gdyż im większe problemy matki mają z dziećmi na początku, tym mniej angażują się w kontakty z nimi. Dodatkowo temperament wiąże się ze stresem, gdyż jeśli matka uważa, że dziecko jest "trudne", jej poziom stresu rośnie.
Badanie wykazało, że samotne matki, które poświęcają czas dziecku w wieku roku, częściej angażują się w kontakty z nim, kiedy skończy ono pięć lat. "Samotne rodzicielstwo i w ogóle bycie rodzicem jest bardzo wyczerpujące, ale jeśli matka chce spędzać czas ze swoimi dziećmi, może w ten sposób zmniejszyć poziom stresu, gdyż poczuje się spełniona w swojej roli" – uważa Berryhill.
(PAP/ma)