Dziecko zmarło po porodzie. Matce nikt nie pomógł
Monika rodziła w toalecie. Później policja odnalazła dziecko w szambie. Czy to możliwe, że nie zdawała sobie sprawy z zaawansowanej ciąży i nie była świadoma porodu? Służby, które miały wspierać upośledzoną kobietę, zawiodły.
- Wyszłam do ubikacji, potem przyszłam, zobaczyłam, że na nogach mam pełno krwi. Nawet nie czułam, że rodzę - wspomina w rozmowie z UWAGĄ! Monika Kopeć i twierdzi, że nie wie, co się stało z dzieckiem. - Tam chyba wpadło - mówi.
Kobieta trafiła do szpitala. Ciało noworodka policja odnalazła w szambie. Prokuratura zakłada dwie wersje: jedna z nich zakłada, że kobieta była świadoma swoich czynów, druga - nieumyślność. Monice nie postawiono jeszcze żadnych zarzutów.
Mimo upośledzenia musiała zdawać sobie sprawę z ciąży. Urodziła wcześniej czworo dzieci. Jej synowie trafili do rodzin zastępczych. Dziś mieszka sama, w nieogrzewanym pomieszczeniu gospodarczym bez wody i prądu. Mąż odbywa karę więzienia. W przeszłości został skazany za znęcanie się nad rodziną.
Jak urzędniczki tłumaczą to, że przez lata nie zrobiły nic, by pomóc kobiecie? - Nie wszyscy mają takie luksusowe warunki do życia. To jest teren miejsko-gminny, mamy różne rodziny o różnych warunkach mieszkaniowych - twierdzi Teresa Skibska z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Nowogardzie.