Ekspertka ds. wizerunku ocenia pierwszą damę. "Potrzebne są nie słowa, a konkretne działania"
– Każdy może mieć zwrot wizerunkowy, jednak za tym nie mogą stać tylko słowa. To musiałoby być działanie, którego waga pozytywna byłaby przynajmniej dwukrotnie większa od tego, co było dotychczas – mówi dr Małgorzata Majewska z Instytutu Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego, z którą rozmawiamy o postawie Agaty Kornhauser-Dudy w dobie wojny w Ukrainie.
W Polsce bycie żoną prezydenta nie wiąże się z żadnymi uprawnieniami politycznymi. "Pierwsza dama" to tytuł grzecznościowy i protokolarny, a przy tym nieformalny. Pani prezydentowa pełni funkcje reprezentacyjne oraz ceremonialne. Jest obecna u boku męża, towarzyszy mu w spotkaniach czy wyjazdach. Mimo to społeczeństwo często od pierwszej damy oczekuje aktywności, a zwłaszcza wypowiadania się w sprawach dla Polaków ważnych.
Nie jest tajemnicą, że Agacie Kornhauser-Dudzie, która funkcję pierwszej damy pełni od sierpnia 2015 roku, wielokrotnie zarzucano bierność. – Milcząca postawa pierwszej damy w dobie strajku kobiet spowodowała, że jej obecne apele nie wyglądają autentycznie – nie kryje dr Małgorzata Majewska z Instytutu Dziennikarstwa, Mediów i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Chodzi przede wszystkim o apel pani prezydentowej z 8 marca. "Zwracam się z apelem do kobiet na całym świecie. Nie możemy pozostać obojętne wobec wojny na Ukrainie, która z dnia na dzień pochłania coraz więcej ofiar, także wśród ludności cywilnej. Przypadający 8 marca Dzień Kobiet to jedno z najważniejszych świąt w Rosji. Wykorzystajmy tę szczególną okazję, by zwrócić się do wszystkich kobiet w Rosji z apelem o powstrzymanie toczącej się wojny" – wezwała.
Filmowi opublikowanemu w mediach społecznościowych towarzyszyło zdjęcie, na którym pani prezydentowa trzyma kartkę z hashtagiem #RosyjskieKobietyZatrzymajcieWojnę.
Apel podzielił Polaków. Ida Nowakowska, prezenterka Telewizji Polskiej, odpowiedziała na Instagramie wpisem: "Apel do wszystkich kobiet w Rosji na #dzienkobiet. Wśród Was są matki, żony, córki oficerów i żołnierzy, którzy biorą udział w inwazji na Ukrainę. Zatrzymajcie ten horror!". Wezwanie nie spodobało się natomiast Kindze Rusin, która zacytowała słowa ruchu Dziewuchy Dziewuchom: "Agata Duda uznała za stosowne, by w Dniu Kobiet apelować do Rosjanek o zatrzymanie wojny na Ukrainie. Zachęca, by takie hasło umieszczać na kartce i pozować z nim w dłoniach. Rosyjskie kobiety, zatrzymajcie wojnę – to mówi polska prezydentowa w kolejnym dniu konfliktu zbrojnego. Czy można się bardziej zaorać?".
ZOBACZ TAKŻE: Ołena Zełenska pokazuje światu prawdziwe oblicze wojny w Ukrainie. Jej odwaga zasługuje na uznanie [OPINIA]
Poczucie sprawczości
Dr Małgorzata Majewska nie ma wątpliwości, że jest to apel pusty i jednocześnie… bezpieczny. – Pani prezydentowa, dotąd zazwyczaj milcząca, uaktywniła się w sytuacji dramatycznej, w której nie ma żadnych wątpliwości, kto jest dobry, a kto zły. Z perspektywy wizerunkowej jest to podpinanie się pod gotowy schemat zdarzeń. Głos Agaty Dudy nie ma tutaj żadnego znaczenia – bo on nie ma funkcji rozstrzygającej – uważa ekspertka.
Kiedy by miał? – Gdyby pani Agata Kornhauser-Duda jako prezydentowa – choćby wyborców Prawa i Sprawiedliwości – była głosem swoich reprezentantów i swojego męża. Gdyby budowała poczucie tożsamości wśród innych kobiet. Tymczasem głos pierwszej damy niczego nie wnosi, a wręcz jest absurdalny, bo co to znaczy, żeby rosyjskie kobiety zatrzymały wojnę? To jest komunikat co najmniej nieczytelny. Gdybym była matką albo żoną rosyjskiego żołnierza, taki komunikat albo by mnie zdenerwował, albo wzbudził we mnie poczucie winy – podkreśla dr Majewska, przypominając, że w Rosji za dezercję grozi do 10 lat więzienia.
Pytam dr Małgorzatę Majewską, co pierwsza dama RP mogłaby innego powiedzieć 8 marca. – Mogłaby zwrócić uwagę rosyjskich kobiet, że ich synowie, mężowie, bracia są zmanipulowani. Mogłaby zaapelować do nich, aby czytały media zachodnie, żeby uświadamiały mężczyzn. To jest coś, co daje poczucie sprawczości. Taki głos staje się ważny w debacie publicznej i wzmacnia wizerunek – tłumaczy ekspertka.
Nabrać konturu
Dr Małgorzata Majewska wyjaśnia, że na pierwszą damę należy patrzeć z dwóch perspektyw. Pierwsza perspektywa to pani prezydentowa jako żona prezydenta – pod tym względem faktycznie pełni ona głównie funkcję reprezentacyjną. Druga perspektywa dotyczy nowych wzorców kobiecości. I tutaj, według ekspertki UJ, pierwsza dama ma szerokie pole do popisu.
Dr Majewska podaje przykład innych pierwszych dam. – Kobieta w końcu zaczęła być traktowana przez mężczyznę jako partnerka w rozmowie. Pod tym względem świetną robotę zrobił Barack Obama, który jako prezydent Stanów Zjednoczonych ciągle powtarzał, że wszystko omawia z Michelle. To samo robi prezydent Francji Emmanuel Macron. Bardzo aktywna jako równorzędna partnerka była także wcześniej Hilary Clinton – mówi specjalistka.
– W patriarchalnym sposobie myślenia kobieta bardzo długo pełniła funkcję matki, żony i kochanki. Wreszcie – również dzięki aktywności zagranicznych pierwszych dam – kobiety zaczęły być obecne w debacie publicznej. Tym pierwszym damom na pewno nie można odmówić wyrazistości i własnego zdania. Natomiast wszystko, co dotąd zrobiła pani Agata Kornhauser-Duda, sprawiło, że ona własnego zdania się pozbawiła – zauważa dr Małgorzata Majewska, według której względem pierwszej damy nie ma już wielu oczekiwań społecznych, bo pani prezydentowa zawiodła w momentach newralgicznych. – Gdyby wyraziła swoje jasne stanowisko w jakiejś sprawie albo chociaż zabrała głos, który stałby w opozycji do działań partii rządzącej, to mógłby on zaciekawić. Tak w pewnym momencie zrobiła Maria Kaczyńska, która nie chciała zmian w prawie antyaborcyjnym. Ona zyskała wtedy ogromny szacunek społeczny, nabrała konturu, zaczęła być widoczna. Ale żeby nabrać konturu, trzeba zrobić coś, co nas zindywidualizuje.
Działanie zamiast słów
Kobiety, jak tłumaczy dr Małgorzata Majewska, potrzebują teraz innych kobiet do identyfikacji. – My tak naprawdę nie wiemy, czy pani Agata Kornhauser-Duda jest wyrazista, bo nie dała nam szansy poznać się z tej strony. Chciałabym mieć poczucie, że pierwsza dama wypowiada się w moim imieniu, jednak pani prezydentowa jak dotąd nie dała się poznać jako liderka – mówi ekspertka UJ.
Agata Kornhauser-Duda nie pozostaje jednak obojętna na cierpienie Ukraińców. Z Brigitte Macron rozmawiała o pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Z kolei Ołena Zełenska, żona Wołodymyra Zełenskiego, zwróciła się do Kornhauser-Dudy w mediach społecznościowych (w których jest bardzo aktywna) i podziękowała wszystkim Polakom za pomoc. Najnowszym pomysłem pierwszej damy RP jest stworzenie koalicji małżonek prezydentów na rzecz ofiar wojny.
Zdaniem dr Małgorzaty Majewskiej Agata Kornhauser-Duda mogłaby być postrzegana jako aktywna prezydentowa, ale potrzebne są do tego konkretne, dające się zweryfikować działania.
– Proszę zauważyć, że Zełenski też bardzo długo miał kryzys wizerunkowy, sympatycy Poroszenki wyśmiewali go na prawo i lewo, pół Europy śmiało się, że Ukraina ma "pajaca za prezydenta" – i nagle ten pajac stał się symbolem męskości, mężem stanu. Każdy może mieć zwrot wizerunkowy, w historii widzieliśmy wiele takich zwrotów, jednak za tym nie mogą stać tylko słowa. W tym momencie pierwszej damy słowa już nie uratują. To musiałoby być działanie, którego waga pozytywna byłaby przynajmniej dwukrotnie większa od tego, co było dotychczas – sumuje specjalistka UJ.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!