Ewa Minge odpowiedziała wierzącej fance. "Proszę nie mieszać Boga do zwykłej zabawy"
Ewa Minge chętnie dzieli się w mediach społecznościowych swoimi przemyśleniami, a także wydarzeniami z życia. Ostatnio opisała pobyt na sopockim plenerze malarskim, podczas którego korzystała z wielu atrakcji, które oferuje Trójmiasto. Przyjaciel zabrał ją m.in. do wróżki, pani Mariki.
12.09.2022 | aktual.: 12.09.2022 11:17
Ewa Minge spędziła ostatnio sympatyczny czas w Trójmieście. Znana polska projektantka mody wybrała się na sopocki plener malarski, podczas którego znalazła jednak czas na wiele innych atrakcji. Opisała je w opublikowanym na Instagramie poście.
Ewa Minge pochwaliła się wizytą u wróżki. "Lubię takie klimaty"
Ewa Minge ma za sobą weekend pełen wrażeń. "Mój przyjaciel postanowił dostarczyć mi rozrywki na sopockim plenerze malarskim i zakazał malowania w weekend" - podkreśliła w zamieszczonym wpisie. Projektantka odbyła wycieczkę katamaranem, który, jak pisze, "okazał się statkiem" i zwiedzała Gdańsk. Nie zabrakło też przyjemności kulinarnych, takich jak gorąca czekolada. Nie wszystkie były jednak trafione. "Owoce morza w słynnej orłowskiej restauracji okazały się średnie, dzięki czemu zrozumieliśmy, skąd u wszystkich na talerzach ogromne... żeberka" - relacjonowała.
Minge, wraz z przyjacielem, postanowili też odwiedzić wróżkę. "Pani Marika mnie zauroczyła pięknymi bursztynami na palcach i podarowaną spontanicznie książką księdza Stanisława Zięby »Myśli na co dzień i od święta«. Lubię takie klimaty, kiedy ktoś mi mówi: »odpuść, wybacz, życz dobrze...«. W większości kojarzy nam się ten zawód z klątwą" - opisywała projektantka.
"Wróżba była miła, zdarzy się to pięknie, nie zdarzy... równie pięknie pozostanie" - podkreśliła Minge.
Nie wszystkim spodobała się przygoda Minge. "Wiara to coś więcej jak unikanie zabawy kartami"
Na początku swojego wpisu spytała też, jakie doświadczenia z wróżbami i wróżkami mają jej fani. Okazało się, że temat rozpalił użytkowniczki i użytkowników w komentarzach, którzy zaczęli dyskutować o połączeniu wiary i korzystania z usługi wróżki. "Nie wierzę we wróżby, wróżki, czarne koty i trzynastego piątki. Wiele lat temu owszem, byłam. Nie wierzę, bo jestem osobą wierzącą. Ale każdemu zostawiam tę kwestię do własnej oceny" - napisała jedna z internautek. Inna podkreślała, że nie da się połączyć wiary w Boga i we wróżby.
"Ależ wiara nie ma z tym nic wspólnego. Już to słyszałam od złego człowieka, który udaje wielkiego katolika... jego czyny a moja zabawa to dopiero jest zło i zaprzeczenie wiary. Modlitwa i noszenie ciężkiego różańca, manifestowanie wiary, a za plecami krzywdy ludzkie. Oczywiście szanuję pani zdanie, ale w mojej ocenie wiara to coś więcej jak unikanie zabawy kartami" - odpowiedziała jej Minge. Podkreślała też, że pójście do wróżki było dla niej zwykłą zabawą.
"Rozmawiałam na ten temat z mądrym księdzem kiedyś... długa historia. Proszę nie mieszać wiary i Boga do zwykłej zabawy. Moja wiara jest głębsza jak niejednego na klęczniku i okazuje ją, służąc ciężko chorym bliźnim. Wole klęczeć przy łóżku umierającego i nieść mu miłosierdzie i wsparcie jak przed świebodzińskim wielometrowym kamiennym pomnikiem" - skwitowała projektantka.
Właśnie trwa plebiscyt WP Kobieta #Wszechmocne2022. Zapraszamy do zgłaszania swoich nominacji w formularzu poniżej
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl