"Game is over"? Roman Polański bez ekstradycji, jego ofiara mu wybaczyła
Ekstradycja Romana Polańskiego do USA została uznana za niedopuszczalną prawnie. To ostateczna decyzja. - Game is over (gra skończona – przyp. red.), przynajmniej w Polsce – powiedział jeden z jego obrońców. W cieniu tej sprawy sprzed niemal 40 lat pozostaje ofiara. Samantha Geimer już dawno nie obwinia reżysera o to, co się stało. - To nie Roman Polański zrobił mi krzywdę, tylko ludzie, którzy urządzili na niego polowanie, niszcząc też moje życie – mówi Samantha.
Geimer miała zaledwie 13 lat, gdy pojawiła się w willi Jacka Nicholsona. Jej matka znała Polańskiego, który miał obiecać, że zdjęcia pięknej córki trafią na łamy francuskiej edycji magazynu "Vogue". Tego dnia miały się odbyć zdjęcia próbne, jednak fotografie Samanthy trafiły do wszystkich pism świata z zupełnie innych powodów.
Późniejsze wersje wydarzeń różnią się od siebie. Ona przekonywała, że protestowała podczas stosunku, on twierdził, że doszło do niego za jej zgodą. 83-letni dziś Polański w 1977 roku został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer).
W programie "Good Morning America" Geimer po latach wyznała, że cała sytuacja została wykorzystana przez prokuratorów i sędziów do ich własnych politycznych rozgrywek. - Mnie i mojej rodzinie sprawiło to więcej bólu niż cokolwiek, co zrobił Roman Polański. Nie powinno być tak, że działania sądu ranią bardziej niż samo przestępstwo - powiedziała.
Z kolei w programie Tomasza Lisa przyznała, że polski reżyser napisał do niej krótki list. "Chcę, żebyś wiedziała, jak bardzo jest mi przykro, że w taki sposób naznaczyłem twoje życie" – przeczytała w nim. - Przeprosił mnie za to, co mi zrobił. Wybaczyłam mu. Dzisiaj nie ma już we mnie gniewu – mówiła Geimer w rozmowie z Lisem. - Moja matka, dzieci i mąż - wszyscy w pewnym sensie odczuliśmy ulgę. Jednak i bez tego listu wiedziałam, że on żałował tego, co mi zrobił. Nie czuję dziś do niego nienawiści – dodała.
Geimer szukała ukojenia w alkoholu i narkotykach. Ale nawet gdy wyszła za mąż i urodziła dzieci, demony przeszłości regularnie wracały. Każda nowa wzmianka o tej sprawie czy próba doprowadzenia do ekstradycji Polańskiego zwabiała pod jej dom tłumy fotoreporterów i dziennikarzy żądnych komentarza "słynnej ofiary". Ta rola i łatka ciążyła jej i ciąży do dziś.
W 2009 roku, gdy Polański został zatrzymany w Szwajcarii, adwokat Geimer zaaapelował o umorzenie sprawy. "Ta sprawa spowodowała u niej kłopoty zdrowotne. Wpłynęła też na jej pracę i wywołała zrozumiałe niezadowolenie jej pracodawcy oraz realną możliwość utraty przez Samanthę zatrudnienia" – wnioskował.
Gdy dziennikarka stacji BBC zapytała ją, czy powiadomiłaby policję, gdyby jej 13-letnia córka została zgwałcona, nie potrafiła jednoznacznie odpowiedzieć. - Prawdopodobnie tak, ale po tym, co przeszłam, zastanowiłabym się nad tym. Sam gwałt jest straszny, ale to co stało się później, było sto razy gorsze. Wyzywano mnie od kłamczuch. Nawet na sali sądowej twierdzono, że sama o to prosiłam, a moja mama "sprzedała" mnie Polańskiemu – przyznała. W niektórych komentarzach to ją uznawano za prowokatorkę, która za wszelką cenę chciała zrobić karierę.
- Słowo gwałt wywołuje różne skojarzenia. Kiedy byłam 13-latką, nie mówiło się o gwałcie na randce. Nie odbierałam tego, co mi się stało, jako gwałtu. Byłam przekonana, że gwałt musi być naznaczony brutalnością – mówiła w jednym z wywiadów 52-letnia dziś Geimer.
Dodajmy, że sędzia Sądu Najwyższego Michał Laskowski mówi, słynny reżyser w latach 70. spędził w więzieniu w USA 42 dni, do czego trzeba dodać czas spędzony w areszcie domowym w Szwajcarii. - Po przeliczeniu tych okresów według zasad stanu Kalifornia jest to łącznie 353 dni. W tej sytuacji wniosek SO, że odbył on już karę, jest uzasadniony - podkreślił sędzia Laskowski.
Mec. Jan Olszewski, jeden z obrońców Polańskiego, zapowiedział, że reżyser będzie mógł bez obaw przyjechać do Polski m.in. po to, by odwiedzieć grób Andrzeja Wajdy.
Z kolei Zbigniew Ziobro w specjalnym oświadczeniu napisał: "Minister Sprawiedliwości Prokurator Generalny Zbigniew Ziobro pozostaje na stanowisku, że przestępstwa seksualne przeciwko nieletnim powinny być konsekwentnie ścigane, bez względu na to, kto i kiedy je popełnił. Przyjmuje jednocześnie z respektem orzeczenie Sądu Najwyższego o oddaleniu kasacji w sprawie odmowy wydania Stanom Zjednoczonym Romana Polańskiego, oskarżonego o dokonanie szeregu czynów o charakterze seksualnym na 13-letnim dziecku".