Gdy macierzyństwo przeraża - kilka słów o depresji poporodowej

Mama Julki wciąż powtarzała, że dziecko trzeba karmić piersią. Mąż z kolei stwierdził, że nie będą teraz nigdzie wychodzić ani z nikim się spotykać, bo to nie będzie dobre dla ich dziecka. Przyjaciółka wciąż szczebiocze, że Julia musi być teraz bardzo szczęśliwa, bo przecież matki zawsze przepełnia miłość i euforia.

Mama Julki wciąż powtarzała, że dziecko trzeba karmić piersią. Mąż z kolei stwierdził, że nie będą teraz nigdzie wychodzić ani z nikim się spotykać, bo to nie będzie dobre dla ich dziecka. Przyjaciółka wciąż szczebiocze, że Julia musi być teraz bardzo szczęśliwa, bo przecież matki zawsze przepełnia miłość i euforia.

Ale Julia ma mnóstwo wątpliwości, a zamiast przepełniającego błogostanu, czuje przemęczenie, ból i lęk.

Szczęśliwa mamusia

Czy naprawdę wszystkie mamy czują miłość do dziecka od pierwszej chwili? Czy zawsze są uśmiechnięte i ze wszystkim sobie sprawnie radzą? Tak! Ale tylko na reklamach produktów dla mam i dzieci. W rzeczywistości ponad połowa kobiet odczuwa zagubienie, niepokój i frustrację.

Świeżo upieczona mama martwi się, czy będzie dobrą matką, czy poradzi sobie z nowymi obowiązkami, jak da sobie radę zamknięta sama w domu, tylko z maluchem, który wciąż płacze. Nie jest pewna, co dalej z jej rozwojem zawodowym, czy będzie miała dokąd wrócić po urlopie macierzyńskim. Ma poczucie winy, że chciałaby gdzieś wyjść jak dawniej, spotkać się z przyjaciółkami, śmiać się, zrobić sobie makijaż i zająć się sobą.

Tymczasem jest obolała i przemęczona po ciąży i wyczerpującym porodzie, dopiero oswaja się z nową rolą matki, uczy się rozumieć swoje dziecko i bywa poirytowana jego płaczem i własną bezradnością. Czuje się samotna, gdy wszyscy są daleko poza domem, nie może z nikim porozmawiać. Często czuje się niezrozumiana, jak Julia.

Smutna mama

Przekonanie o błogim macierzyństwie to mit, na dodatek szkodliwy, bo narzucający kobietom obowiązek odczuwania samych pozytywnych uczuć i stawiający im poprzeczkę zbyt wysoko. To nie jest możliwe, żeby niewyspana i przemęczona matka w połogu, z obolałymi od karmienia piersiami, która przez cały dzień, sama, jest na każde skinienie swojego dziecka, która nie może zająć się sobą, odpocząć, nie odczuwała zniechęcenia, złości i lęku.

Te obawy zwykle szybko mijają, wraz z oswajaniem się i coraz większymi kompetencjami młodej mamy. Niestety u około dwudziestu procent kobiet ten stan nie mija, ale pogłębia się i zmienia w depresję poporodową.

Julia jest przerażona swoimi uczuciami, dziecko ją denerwuje, nie potrafi okazać mu czułości. Gdy zwierzyła się mamie oraz mężowi i wyznała, że nie lubi karmić piersią, bo synek szarpie ją boleśnie, nie została przez nich zrozumiana. Strofowali ją, że najważniejsze jest dziecko, że nie wolno jej myśleć o sobie, że teraz jest przede wszystkim matką i tylko to się liczy. To Julce nie pomaga, czuje presję i niechęć. Bliscy nie okazują jej troski, wszyscy zajmują się tylko dzieckiem, a przecież ona teraz tak bardzo potrzebuje zainteresowania, wsparcia, rozmowy i akceptacji.

Skąd ten ból?

Na ryzyko wystąpienia depresji poporodowej bardziej są narażone te kobiety, u których wcześniej występowały objawy depresji, lub gdy doświadczał ich ktoś z rodziny. Często przyczyna tkwi także w trudnych i konfliktowych relacjach z rodziną, w braku wsparcia ze strony bliskich, w poczuciu osamotnienia i niskim poczuciu własnej wartości. Gdy związek z partnerem lub bliskimi psuje się, gdy niszczą go jakieś niewyjaśnione problemy, zalegające uczucie żalu i bólu, to wszystko odzywa się ze zdwojoną siłą właśnie wtedy, gdy stajemy u progu życiowych zmian.

Narodziny dziecka są bowiem taką przełomową chwilą w życiu, wielkim szczęściem, ale także sytuacją kryzysową, z którą łatwiej sobie poradzić, gdy mocno stoimy na nogach. Łatwiej ci będzie przystosować się do nowej roli, gdy masz wsparcie bliskich i przyjaciół, gdy czujesz się kochana i akceptowana, gdy dobrze o sobie myślisz i potrafisz sobie zaufać. Także wtedy, gdy masz wokół siebie życzliwe ci osoby, które niosą pomoc i na które możesz liczyć, a w twoim rodzinnym domu okazywano ci czułość i teraz potrafisz ją odwzajemniać i uczyć jej swojego maluszka.

Sięgaj po pomoc

Jeśli jednak nie wszystko w twoim życiu poszło dobrze, jeśli podobnie jak Julia, masz kłopoty z akceptacją samej siebie, nie potrafisz okazywać uczuć i bliskości, trudno ci się komunikować i nie czujesz porozumienia z bliskimi, czujesz się samotna, smutna i obawiasz się o swoje dziecko, pamiętaj, że możesz sobie pomóc.

Teraz już jesteś dorosła i możesz zaopiekować się także sobą. Przede wszystkim musisz być dobra dla siebie, żeby móc dobrze opiekować się swoim dzieckiem. Dlatego:

- Nie stawiaj sobie poprzeczki zbyt wysoko, nie musisz być idealna; masz prawo do zmęczenia, błędów, obaw czy złości.

- Masz prawo decydować, jak chcesz opiekować się swoim dzieckiem, bo to ty przede wszystkim jesteś z nim najbliżej; jeśli z jakichś przyczyn wolisz karmić butelką i czujesz się wtedy szczęśliwsza, twoje dziecko też będzie zadowolone, bo woli mamę uśmiechniętą, niż zestresowaną.

- Znajdź trochę czasu dla siebie, wypocznij, zrób coś miłego dla siebie; kąpiel w pianie lub spacer z przyjaciółką lepiej przysłuży się tobie i dziecku niż obiad z deserem czy sprzątanie mieszkania piąty raz w tygodniu.

- Dziel się obowiązkami z bliskimi, sięgaj po pomoc, dziel się swoimi uczuciami i nie daj sobie wmówić, że zawsze musisz czuć zadowolenie. Ty sama wiesz lepiej, co czujesz i dlaczego.

- Jeśli smutek nie mija, zgłoś się do lekarza lub psychologa, aby pomógł ci odzyskać równowagę. To żaden wstyd zasięgnąć porady specjalisty.

Adriana Klos - psycholog i psychoterapeuta warszawskiego Ośrodka Rozwoju i Psychoterapii "Strefa Zmiany". Pomaga ludziom borykającym się z problemami depresji, lęków, z kryzysami w związkach, w relacjach z ludźmi, z syndromem DDA.

(ak/sr), kobieta.wp.pl

POLECAMY:

Wybrane dla Ciebie

"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
"Singapurski pocałunek" zna niewiele osób. Na czym polega?
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Jak często powinniśmy się kąpać? Lekarka stawia sprawę jasno
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Zajadasz się ziemniakami? Tak podane mogą ci zaszkodzić
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Pokazała córki. Tak wyglądają nastolatki
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Trendy prosto z Mediolanu. Oto co będziemy nosić już wiosną
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Leśnik zdążył to nagrać. "Tylko dla ludzi o mocnych nerwach"
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Tak wystroiła się do TVN-u. Mikroszorty to dopiero początek
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Jej dziadkowie mieszkali w Polsce. Tak brzmi jej prawdziwe nazwisko
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Rozwiodła się po 14 latach. "Najpierw się leży na podłodze"
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
Jesienią zaleją ulice. "Krowia" kurtka w stylu Bołądź robi furorę
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
"Puszczę go w skarpetach". O relacji z byłym mężem mówi jednoznacznie
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni