Blisko ludziGdy on wydziela ci pieniądze. Przemoc rodzi się również w portfelu

Gdy on wydziela ci pieniądze. Przemoc rodzi się również w portfelu

Gdy on wydziela ci pieniądze. Przemoc rodzi się również w portfelu
Źródło zdjęć: © 123RF
22.12.2018 19:42, aktualizacja: 23.12.2018 12:35

Sprawcami przemocy ekonomicznej najczęściej są mężczyźni. Po pierwsze mają zwykle większy udział w domowym budżecie, bo statystycznie lepiej zarabiają, a poza tym nie robią sobie przerwy w karierze zawodowej, spowodowanej rodzeniem dzieci.

Konieczność rezygnacji z własnego dochodu podczas urlopu wychowawczego czy utraty pracy nierzadko prowadzą kobietę do uzależnienia finansowego od partnera i niekomfortowej relacji między nimi związanej z pieniędzmi.

Mężczyzna szybko może wejść w rolę pana i władcy, zdając sobie sprawę ze swojej przewagi i sprawowania kontroli nad partnerką. Potem zaczyna się piekło.
Ofiarami przemocy ekonomicznej są najczęściej kobiety zajmujące się małymi dziećmi lub takie w wieku powyżej 50 lat, które poświęciły życie zawodowe zajmując się domem na pełny etat.

Magda jest na utrzymaniu męża. Nie z wyboru, bo bezskutecznie poszukuje pracy. Miała umowę na zastępstwo, która się skończyła. Kiedy pracowała, oboje partycypowali w wydatkach domowych. Teraz mąż kontroluje finanse. Robi zakupy, płaci rachunki i terroryzuje ekonomicznie żonę.

- Wszystko super, ale przelewa mi pieniądze tylko na telefon, a na każdą inną rzecz muszę "składać zapotrzebowanie". Jeśli on nie ma czasu na zakupy albo ja nie zapowiem odpowiednio wcześnie, że chleb się kończy, no to chleba nie ma – opisuje swoją sytuację.

- Ostatnio wracał do domu bardzo późno, bo długo pracował i "nie złożyłam zapotrzebowania", więc nie było chleba, ziemniaków. W ogóle przez trzy-cztery dni po lodówce pałętały się dwa pasztety i mleko. Powiedziałam mu, że to jest chora sytuacja i że ma mi zostawiać chociaż 50 zł na nagłe wydatki, i że byłam trochę głodna. On usłyszał trochę więcej i trochę inaczej, niż ja powiedziałam - że on źle robi zakupy, że ja przez niego głoduję i ja dopiero teraz poznam co to głód – żali się kobieta. - Jak wysupłałam jakieś 1-2 zł, to szłam do Biedry po bułki za 28 groszy - dodaje.

Na koniec mąż Magdy powiedział: "Gdyby nie syn, to już bym cię stąd wypier...ił, wystawił walizki za drzwi”. Potem dodał, że była najgorszym błędem w jego życiu.

Miłe złego początki

Zwykle początki terroru ekonomicznego są niezauważalne. Jest kobieta, mężczyzna i dziecko albo kilkoro. Mieszkają nierzadko w mieszkaniu faceta, a gdy ona zaczyna rodzić dzieci albo traci pracę, stopniowo uzależnia się od "jego” pieniędzy.

On pracuje na cały etat, ona wychowuje dziecko i zajmuje się domem. Ale w jego opinii jest "typem, który tylko ciągnie kasę”, więc musi rozliczać się z każdego wydatku na dom – zakupów jedzeniowych, chemii gospodarczej, a nawet podpasek. Dowiaduje się z czasem, że kupuje za dużo rzeczy i używa za drogiego papieru toaletowego. Nie dostaje pieniędzy na ubrania i inne niezbędne wydatki albo ma wydzielane i wypraszane

- Powiedział, że sobie kupię sukienkę na wesele siostry, jak sama na nią zarobię, ale na razie nie śmierdzę złamanym groszem – mówi Agnieszka, 36-latka z podwarszawskich Ząbek, mama 3-latki. - Opłaca przedszkole dziecka i ratę kredytu oraz jedzenie, ale sam z siebie nie daje dodatkowych pieniędzy na potrzeby dziecka i moje. Czy ja mam coś z głową i jestem pazerna na pieniądze? Dlaczego muszę walczyć o środki finansowe, która należą się mnie i mojemu dziecku? – pyta zdesperowana matka.

Auto? Kup sobie sama

"Przemoc ekonomiczna jest jak kameleon: w różnych środowiskach wygląda inaczej, zależnie od zamożności rodziny. Przemoc fizyczną łatwo zdefiniować, przemoc ekonomiczną trudniej zauważyć i udowodnić” – piszą Agata Chełstowska, Małgorzata Druciarek i Aleksandra Niżyńska.

Zdaniem autorek pracy "Przemoc ekonomiczna w związkach”, polega ona na manipulacji przewagą materialną w celu kontrolowania drugiej osoby. Bardzo rzadko przyjmuje postać otwartego szantażu. To raczej stopniowe budowanie swojej przewagi i osłabianie drugiej osoby.

Kobieta, która pada ofiarą przemocy ekonomicznej, często jest odizolowana od bliskich, którzy mogliby ją wesprzeć i dać siły do walki o godne i równe traktowanie w związku.

Tak jak Karolina, która jest w paroletnim związku bez ślubu.
- To ja wożę nasze półtoraroczne dziecko do lekarza, na basen, jeżdżę z nim na zakupy. Nie mamy samochodu i poruszanie się komunikacją miejską jest dla mnie bardzo niekomfortowe. Według mnie potrzebujemy samochodu. Mój partner uważa jednak, że nie jest to konieczne. Przez to nigdzie nie jeździmy, nawet na święta do rodziny, no bo jak się zabrać PKS-em z dzieckiem, wózkiem i innymi tobołami. Partner stwierdził, że skoro chcę samochód, to mam go sobie kupić – żali się internautka.

Kobieta nie wie, jak ma z nim rozmawiać, co chwilę się kłóci z partnerem o pieniądze i o dziecko, jest sfrustrowana tym wszystkim i chce mu powiedzieć, żeby się wyprowadził. - Nie mam odwagi, bo wiem, że tym skrzywdzę nasze dziecko – martwi się.

Czasem przemoc ekonomiczna ma subtelniejszy charakter. 29-letnia Patrycja z Poznania, mama kilkumiesięcznego dziecka, mówi, że jej partner zawsze zarabiał lepiej od niej, ale nigdy nie był skory do dzielenia się swoimi pieniędzmi. - W ciąży to ja płaciłam za leki i wszelkie badania. Partner prawie zawsze chce, żebyśmy kupowali wszystko na pół i tak było, ale kiedy mi już skończyły się pieniądze z wypłaty, on miał jeszcze do dyspozycji drugie tyle – opowiada.

Ofiarami nie tylko kobiety

Przemoc ekonomiczna może być stosowana zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn, ale w związkach funkcjonujących zgodnie z uwarunkowaniami kulturowymi - z tradycyjnym podziałem ról i przypisaniem kobietom stereotypowej pracy opiekunek - to właśnie one zdecydowanie częściej są ofiarami przemocy we wszystkich jej aspektach, w tym także w ekonomicznym – piszą autorki "Przemocy ekonomicznej w związkach”.

Jednak rosnące równouprawnienie i wyrównywanie się poziomu płac między płciami sprawia, że ofiarami przemocy ekonomicznej bywają także mężczyźni.
- Myślę, że życie w takim związku, gdzie którakolwiek ze stron zarabia relatywnie dużo mniej, jest z założenia podszyte nierównością i muszą na tym tle powstawać tarcia – podsumowuje Nina. - Gdybym zarabiała np. 20 tysięcy, a mój mąż 5 tysięcy, to prawie pewne, że bym mu to wypominała, bo ciągnąłby poziom całego domu mocno w dół. Wy nie? Z uśmiechem na ustach "oddawałybyście" mu połowę pensji? – pyta.

Zdaniem ekspertów, przemoc fizyczna jest łatwiej dostrzegana i identyfikowana, zarówno przez ofiary, jak i wymiar sprawiedliwości. Natomiast pozostałe jej rodzaje, a zwłaszcza przemoc ekonomiczna, nie stanowią już tak oczywistej agresji, więc jej udowodnienie nie jest łatwe.

W Konwencji o zapobieganiu i przeciwdziałaniu przemocy domowej i przemocy wobec kobiet wymienione są cztery podstawowe rodzaje przemocy: fizyczna, psychiczna, seksualna i ekonomiczna. - Zachowania przemocowe zazwyczaj współwystępują, mieszają się, a jeden typ może rodzić następny. Dlatego przemoc powinna być zwalczana w każdym przejawie - podkreślają autorki publikacji o przemocy ekonomicznej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (452)
Zobacz także