Blisko ludziGola, gola, wiwat męski pierwiastek!

Gola, gola, wiwat męski pierwiastek!

22.05.2012 16:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Idąc wąską uliczką minęłam zaparkowany samochód typu minivan. Zwrócił moją uwagę, gdyż był cały popisany flamastrem, ale nie przez złośliwego przechodnia bądź mściwego sąsiada, tylko przez właściciela. Napisów na żółtej karoserii było więcej niż kropek na dalmatyńczyku. Dlaczego nosić napisy tylko na koszulkach?

Idąc wąską uliczką minęłam zaparkowany samochód typu minivan. Zwrócił moją uwagę, gdyż był cały popisany flamastrem, ale nie przez złośliwego przechodnia bądź mściwego sąsiada, tylko przez właściciela. Napisów na żółtej karoserii było więcej niż kropek na dalmatyńczyku. Dlaczego nosić napisy tylko na koszulkach? Można i na samochodach. Przeważnie były tu „opublikowane“ ręcznym pismem zabawne gry słów i dowcipy. Jeden żart zapamiętałam: „Przychodzi viagra do baru. I mówi: Stawiam wszystkim“.

Z różnych powodów Polacy krytykują bądź wychwalają zbliżające się mistrzostwa Euro. Przeważnie skarżą się mieszkańcy skupieni na tym, że przez kilkanaście dni jakieś autobusy zmienią kurs albo most będzie zamknięty. Zgroza. Na rower trzeba będzie się przesiąść. Uskarżają się też intelektualiści. Tyle forsy poszło na głupią kopaninę, a europejczycy na pewno woleliby bawić się przy operze Wagnera. Skarżą się ignoranci piłkarscy. Zamiast na piłkę lepiej dać na przedszkole. Mój syn, przedszkolak, kocha piłkę i chce trenować, więc może sprawy się nie wykluczają? Może warto promować ruch wśród dzieciaków? Lepsza kopanina na powietrzu niż garb a’la Nędznicy z Notre Dame i spojrzenie „zombie“ znad gier na smartfonie.

Jako kobieta cieszę się nie tyle na same mecze, ale na przybycie do Polski takiej dawki testosteronu! Okej, może chłopcy grający w piłkę nie są jeszcze dojrzałymi dżentelmenami, ale od grzecznych dżentelmenów trzeba robić sobie ożywcze przerwy. Warto z ogierem z Hiszpanii podryblować, warto z tureckim graczem z reprezentacji, rzecz jasna niemieckiej, skosztować tureckiej chałwy czy po wieczorynce, najpewniej bez viagry, przetestować polskie kebaby. Romantyczne śniadanie mistrzów w kebabie obok Stadionu Narodowego z tureckim piłkarzem, który jest w Polsce tylko, za przeproszeniem, przelotem może pozostać smakowitym wspomnieniem na lata. A nasi przyjaciele z Ukrainy? Liczmy na ich słowiańską fantazję.

W 1955 r. oddany do użytku Stadion Dziesięciolecia (na jego miejscu wywalili ten przeskalowany gigant Stadion Narodowy) stał się atrakcją podczas V Światowego Festiwalu Młodzieży. Do Warszawy zjechała młodzież z krajów socjalistycznych, ale też kapitalistycznych i, jak donoszą kroniki z tamtych lat, goście z Meksyku czy Afryki paradowali po mieście w „egzotycznych“ strojach. Zacieśniały się więzy między jakże ciekawymi świata Polkami, a gośćmi z zagranicy do tego stopnia, że po 9 miesiącach od zakończenia imprezy rodziły się u nas dzieci o wyjątkowo czekoladowej karnacji.

Kolega ze Szczecina podobnie rozrywkowo wspomina tzw. pokazy żaglowców. Jak taki wielki żaglowiec pełen Hiszpanów zawinął do portu, to wreszcie Polki odpoczęły od kochanków łykających ukradkiem viagrę! Niech żyje "multikulti" i czekamy na gości podczas Euro. Piłkarzy może spotkać będzie trudno, ale fani, masażyści, trenerzy z niedalekich nam krajów skandynawskich bądź zadłużeni południowcy mogą liczyć na znane z gościnności, seksapilu i ofiarności Polki. Każdy gol na wagę złota, szczególnie, że spece od demografii załamują ręce. Dzietność spada. Lecz po Euro 2012 wzrośnie.

agata passentgwiazdypiłka nożna
Komentarze (3)