Gość zgasił Wojewódzkiego. Przypomniał mu żenującą wpadkę
Pisarz przyszedł do programu Wojewódzkiego z kolegą, by promować ukraińską muzykę. W którymś momencie gość i prowadzący zaczęli rozmawiać o Ukrainkach. Oceniali też wagę Sandry Kubickiej. Krytyczka literacka Maja Staśko nie zostawiła na nich suchej nitki.
11.05.2018 | aktual.: 11.05.2018 14:09
Andrzej Stasiuk ma słabość do Wschodu, ostatnio nagrał płytę z Haydamaky - ukraińskim zespołem folk rockowym. Kuba Wojewódzkiego zaprosił go i jednego z członków grupy na swoje kanapy. Promocja płyty polegała m.in. na mówieniu o Ukrainkach. Swego czasu dziennikarz i Michał Figurski wyśmiewali w radiu sprzątaczki ze Wschodu. Ich żarty o gwałcie rozumieli tylko oni.
– Nie robię ci wyrzutów, ja wiem, że to był incydent i rzecz idiotycznie rozdęta – zaczepił dziennikarza Stasiuk. – Bardziej propaganda niż stan faktyczny. Czy ty uważasz, że ja jestem ksenofobem? – odparował Wojewódzki. Rozbawiony Stasiuk zareagował słowami: – Jasne, że nie uważam, przecież wiedziałem, o co w tym chodzi.
Maja Staśko, krytyczka literacka, biorąca udział w protestach kobiet, obruszyła się tą wymianą zdań i przypomniała na Facebooku, czego dopuścił się Wojewódzki z Figurskim. W swoim poście na Facebooku nazywa dziennikarza i Stasiuka seksistami.
Za równie seksistowską Staśko uznała zapowiedź kolejnego gościa, Sandry Kubickiej. Wojewódzki przytoczył wtedy słowa pisarza, że "nie lubi chudych bab". "Następnie panowie zaczęli ze znawstwem dyskutować, czy lepsze są kobiety, którym grzechoczą kości przy chodzeniu, czy kobiety, którym przelewają się hektolitry tłuszczu, gdy idą" – relacjonowała krytyczka. I dodała zdanie o wyznaniu Stasiuka, że "ma całą historię kobiecości wdrukowaną - w malarstwie, w rzeźbie – i tymi kategoriami myśli”.
Staśko nie mogła znieść tych żartów, a najbardziej poruszyła ją prośba względem Kubickiej. Wojewódzki namówił ją, by okrążyła stół na dowód, że nie trzeszczą jej kości. Zrobiła to, a on zagadał Stasiuka: – Są kości cudownie amortyzowane.
Gdy Kubicka mogła się wreszcie wypowiedzieć, ciągle rechotali, nie dając jej dokończyć zdania. Kiedy poczęstowała ich sokiem ze szpinaku, Stasiuk zapytał, czy jest w nim mięso. "Prawdziwy mężczyzna, to mięso by se zjadł, nie? No a jak" – ironizowała na koniec Staśko.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl