Grała w "Na dobre i na złe". Przykre, co ją wtedy spotkało

Choć wielu widzów do dziś pamięta ją z roli Agnieszki z "Na dobre i na złe", Karolina Borkowska nie związała swojego życia z aktorstwem. W najnowszym wywiadzie opowiedziała m.in. o tym, co teraz robi oraz o problemach, z jakimi mierzyła się w związku z popularnością.

 Karolina Borkowska szczerze opowiedziała o pracy na planie "Na dobre i na złe"
Karolina Borkowska szczerze opowiedziała o pracy na planie "Na dobre i na złe"
Źródło zdjęć: © AKPA

20.03.2023 | aktual.: 20.03.2023 21:07

Karolina Borkowska jest córką aktora Jacka Borkowskiego, szerokiej widowni znanego m.in. z roli psychologa Piotra Rafalskiego z serialu "Klan". Sama także jako dziecko występowała na deskach teatrów, w spektaklach teatru telewizji oraz przed kamerami, a sporą rozpoznawalność przyniosła jej rola Agnieszki w jednym z najpopularniejszych polskich seriali - "Na dobre i na złe".

Borkowska nie zdecydowała się na to, by zawodowo pójść w ślady ojca i od kilkunastu lat spełnia się w branży public relations, prowadząc z mężem własną agencję marketingową. W rozmowie z Onetem szczerze przyznała, z czym mierzyła się jako nastolatka występująca w popularnym serialu.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szczere słowa o hejcie i rozpoznawalności w młodym wieku

Borkowska przyznała, że przez zawód ojca z teatrem i aktorstwem miała do czynienia od dzieciństwa, gdy siadała z ojcem w kuchni i wspólnie powtarzali jego role. Często bywała także w teatrze.

Jako 16-latka Karolina Borkowska zaczęła pracować na planie serialu "Na dobre i na złe". Wiązało się zarówno z ciężką pracą, szybkim osiągnięciem rozpoznawalności, ale i - mimo braku social mediów - z hejtem, który przyjmował nieco inną postać. Dodała, że choć nie była gnębiona przez rówieśników, musiała mierzyć się z różnymi komentarzami, także ze strony nauczycieli.

"Popularność, praca to nie tylko obciążenie fizyczne, bo na planie spędzałam często po kilkanaście godzin dziennie, ale przede wszystkim psychiczne, szczególnie gdy jest się w okresie dojrzewania. A moja bohaterka dodatkowo budziła skrajne emocje. Postać Agnieszki nie zawsze była lubiana" - wyznała Borkowska w rozmowie z Onetem.

Brak wsparcia psychologicznego na planie

W wywiadzie Borkowska szczerze przyznała, że na początku lat 2000. raczej nie zwracano uwagi na zdrowie psychiczne młodych aktorów. "Dziś uważam, że dobrze byłoby, gdyby w ramach produkcji był ktoś taki, kto rozmawia z młodym człowiekiem i przygotowuje na to, z czym przyjdzie mu się zmierzyć" - dodała.

Podkreśliła, że w tamtym czasie ogromnym wsparciem byli dla niej rodzice, którzy dbali, aby nie zaniedbywała nauki. Jak mówiła Borkowska - choć praca w teatrze i na planie była dla niej cennym doświadczeniem, dziś zdaje sobie też sprawę z tego, że w jakiś sposób zabrała jej dzieciństwo.

"Praca wśród zdecydowanie starszych ludzi, spędzanie czasu na planie zdjęciowym, brak czasu na uczestniczenie w życiu szkoły z rówieśnikami – to wszystko sprawia, że dorasta się zbyt szybko. Swojemu synowi nie chciałabym zabierać dzieciństwa" - powiedziała. Dodała jednak, że jeśli syn zechce pójść w ślady dziadka, będzie go wspierać.

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (2)