Gwiazda pop wyznaje: "Widziałam swoją śmierć"
Piosenkarka Belinda Carlisle opowiedziała niedawno o swojej walce z nałogiem narkotykowym i alkoholowym o oraz o tym, dlaczego zdecydowała się ostatecznie skończyć z szalonym życiem.
Piosenkarka Belinda Carlisle opowiedziała niedawno o swojej walce z nałogiem narkotykowym i alkoholowym o oraz o tym, dlaczego zdecydowała się ostatecznie skończyć z szalonym życiem. Po kilkudniowym ciągu w pokoju hotelowym na wpół przytomna wokalistka doznała wizji i… zobaczyła swoją śmierć. Dopiero wtedy postanowiła rozpocząć nowy, „czysty” rozdział w swoim życiu.
Gwiazda Carlisle najjaśniej błyszczała w latach 80., najpierw kiedy odniosła sukces z zespołem The Go-Go’s, a potem, kiedy rozpoczęła karierę solową. Na koncertach i w teledyskach widać było piękną, pewną siebie kobietę. W rzeczywistości Belinda uzależniona była od kokainy i alkoholu, a jej nałogi zamieniły jej życie w piekło. Przełom nastąpił w 2005 roku.
- Pojechałam do Londynu w interesach, ale zamiast tego spędziłam trzy dni zamknięta w pokoju hotelowym i wciągałam kokainę – wyznała podczas ostatniego wywiadu. – Wpadłam w największy ciąg w swoim życiu – wiem o czym mówię, przez ostatnich 30 lat nadużywałam narkotyków i alkoholu. Kiedy spojrzałam w lustro, nie znalazłam w nim swojego odbicia. Moje wewnętrzne światło zniknęło. Nie istniałam. Przestraszyłam się – ale nie potrafiłam przestać, do momentu, kiedy doznałam czegoś przerażającego i niezwykłego – opuściłam swoje ciało i zobaczyłam jak przedawkowuję i zostaję znaleziona martwa w pokoju hotelowym. Zrozumiałam, że jeśli dalej będę brać kokę, to umrę. Wtedy zamknęłam oczy i kiedy znów je otworzyłam podjęłam decyzję, którą zbyt długo odkładałam. Otworzyłam się na życie.