Anna Dymna
Dziś znamy ją przede wszystkim z działalności społecznej, jednak w latach 70. i 80. Anna Dymna uchodziła za seksbombę. Akty prezentujące piękne ciało aktorki ukazywały się w kolorowych magazynach, a mężczyźni z bijącym sercem oglądali "Dolinę Issy" czy "Epitafium dla Barbary Radziwiłłówny". Gwiazda potrafi jednak starzeć się z godnością. "Gdybym miała się tym przejmować, dawno musiałabym się powiesić z rozpaczy. Przemijanie nadaje wszystkiemu sens, lecz trzeba mieć do niego dystans. Gdybym całe życie była piękna i młoda, pewnie by mi się to znudziło i bym tego nie szanowała. Dziś cieszę się, że mam dwie ręce, dwie nogi i że jestem. Czas nam coś odbiera, ale również coś daje w zamian" - tłumaczy w wywiadzie dla magazynu "Claudia". "Rzadko rano patrzę w lustro. Robię to w teatrze, dopiero wieczorem, gdy się charakteryzuję przed wyjściem na scenę. I zwykle widzę osobę uśmiechniętą" - dodaje Anna Dymna