51 procent kobiet boi się ćwiczyć w miejscach publicznych.
Najnowsze badania przeprowadzone przez Curves Australia (międzynarodowa sieć klubów fitness) dowiodły, że 51 procent kobiet boi się ćwiczyć w miejscach publicznych. Tę "gymfobię" powodują sportowe ubrania, które demaskatorsko opinają ciało.
Jeszcze więcej, bo aż 53 procent kobiet, martwi się, że kiepsko wyglądają podczas ćwiczeń. Wiele pań ma problem z niedoskonałościami swoich ciał, z nadwagą lub otyłością. - Są kobiety, których głównymi problemami są pot, kolor skóry w trakcie wysiłku fizycznego lub nieład na głowie - pisze na jednym z kobiecych forów internetowych - Klaudia, stała bywalczyni siłowni. - Zupełnie normalnym zjawiskiem w damskich szatniach są kobiety malujące się i lakierujące włosy przed wyjściem na salę ćwiczeń.
Anna Konieczyńska/(gabi)/WP Kobieta
Siłownioofobki
Trudno dziwić się także 46 procentom kobiet, które przyznają, że moda na zdrowy tryb życia je onieśmiela, bo nie wiedzą, jak posługiwać się sprzętami w siłowni.
Aż 36 procent przyznaje, że zwyczajnie boi się przekroczyć próg siłowni, a co piąte wyraźnie nazywają siebie "siłownioofobkami". Objawia się to tak jak inne codzienne stresy: poceniem, przyspieszonym pulsem, bólem głowy.
Usprawiedliwienie lenistwa?
Czy to znaczy, że możemy osiąść na laurach i wreszcie powiedzieć sobie szczerze, że nasz karnet na siłownię stracił ważność pół roku temu? Niekoniecznie. "Gymfobia" wydaje się być kolejnym wygodnym usprawiedliwieniem lenistwa.
Dziewczyny, które nie czują się komfortowo w sportowych ubraniach, tym bardziej powinny mieć motywację do intensywnych ćwiczeń.
Czarne wyszczupla
Z drugiej strony trudno się dziwić bywalczyniom klubów fitness, które na co dzień ubierają się elegancko i mają opracowane specjalne strategie ukrywania dodatkowych centymetrów i kilogramów. Obcisłe body i legginsy mają to do siebie, że nic zakamuflować nie pozwolą.
Na szczęście jest na to sposób, przetestowany przez samą Kim Kardashian (na zdjęciu), która słynie z krągłych kształtów. Wystarczy sięgnąć po stroje na siłownię w klasycznym odcieniu czerni, która natychmiast odejmie kilka kilogramów.
Całe dnie na treningu
Niestety w pokonaniu lęku nie pomagają media społecznościowe, z których co i rusz wyskakują zdjęcia Ewy Chodakowskiej (na zdjęciu) i Ani Lewandowskiej, które na treningu zdają się spędzać całe dnie.
Zainwestuj w strój
Nie porównujmy naszych fałdek do wyćwiczonych brzuchów i pośladków naszych idolek, np. Ani Lewandowskiej (na zdjęciu).
W końcu praca nad idealną sylwetką to ich codzienne zajęcie. My możemy pozwolić sobie na odrobinę słabości. I inwestycję w naprawdę profesjonalne stroje sportowe. Odrobina spandeksu nie zaszkodzi.
Anna Konieczyńska/(gabi)/WP Kobieta