Honduras – kraj, w którym ryzykowne jest samo bycie kobietą
Honduras to niewielkie państwo w Ameryce Środkowej, w którym przemoc jest na porządku dziennym. Ofiarami nadużyć są najczęściej kobiety: nastoletnie dziewczynki zmuszane do rodzenia dzieci pochodzących z gwałtu.
19.10.2015 | aktual.: 24.10.2018 15:03
Honduras to niewielkie państwo w Ameryce Środkowej, w którym przemoc jest na porządku dziennym. Ofiarami nadużyć są najczęściej kobiety: nastoletnie dziewczynki zmuszane do rodzenia dzieci pochodzących z gwałtu, „nieposłuszne” małżonki oraz te atrakcyjne, które praktycznie nie mogą odmówić seksu.
Jak podaje „Daily Mail”, wstrząsającej codzienności kobiet w Hondurasie przyjrzała się reporterka Stacey Dooley realizująca film dokumentalny dla stacji BBC Three. Historie bohaterek mrożą krew w żyłach. Choć dokument „World's Worst Place for a Woman” zostanie wyemitowany dopiero 26 października, wymowna jest nawet jego zapowiedź. Z angielską dziennikarką śledczą swoimi przeżyciami podzieliły się bowiem kobiety, które próby odejścia od męża przypłaciły zdrowiem. Materiał zawiera także historie najtragiczniejsze: kobiet, które straciły życie.
Honduras – piekło dla kobiet
Kobiety są tutaj obywatelami drugiej kategorii. Po ślubie stają się własnością męża, a kiedy próbują od niego odejść lub nie przystają na wszystkie zakazy i nakazy – giną z ich rąk. W Hondurasie usprawiedliwia się nie tylko gwałcenie atrakcyjnych kobiet, ale i zabójstwa niewiernych i „nieposłusznych” żon.
Według danych ONZ z lipca 2014 roku między 2005 a 2013 rokiem liczba nagłych zgonów kobiet wzrosła w Hondurasie o 263,4 proc. Policja skupiła się na walce z gangami, zupełnie zaniedbując problem przemocy wobec kobiet. Efekt? Wiele przestępstw pozostaje bezkarnych, a nawet niedokumentowanych. To wszystko sprawia, że w Hondurasie najczęstszą przyczyną śmierci młodych kobiet jest zabójstwo.
Dokument „World's Worst Place for a Woman” przedstawia historie kobiet, które zostały okrutnie skrzywdzone, ale nie mogą doczekać się sprawiedliwości. Mężczyźni dopuszczają się na nich obrzydliwych gwałtów, a żonom odcinają nogi. Jeśli tym nawet uda się uciec, to już nie na własnych siłach.
Pozwól mi odejść...
Jedną z rozmówczyń Stacey Dooley jest Heydi Hernandez, matka dwójki dzieci. Pewnego dnia kobieta przeżyła traumę, która trwa praktycznie po dziś dzień. Mąż zaatakował ją maczetą, wskutek czego straciła obie nogi. - Poszłam odwiedzić swojego tatę, a kiedy wróciłam, mąż powiedział, że jest zmęczony byciem ze mną. Powiedziałam mu: jeśli masz dość bycia ze mną, pozwól mi odejść – opowiada.
W odpowiedzi mąż wyciągnął maczetę spod łóżka i mówiąc, że nie pozwoli jej go opuścić, zaatakował ją. Kobieta przeszła operację ratującą życie, ale nigdy nie będzie mogła chodzić samodzielnie. Jedną nogę straciła w kostce, drugą w połowie łydki. Kobieta postanowiła dochodzić swoich praw w sądzie. Niestety, nie stać jej na dobrego prawnika.
Mąż Heydi Hernandez, zmuszonej do poruszania się na wózku inwalidzkim, nie odpowie zatem za usiłowanie morderstwa. Kobieta pozbawiona środków na sądową batalię twierdzi, że jej oprawca w najlepszym przypadku zostanie skazany za ciężkie uszkodzenie ciała. O ile w ogóle do tego dojdzie, za kratkami spędzi tylko dwa lata.
Śmierć miss
Przerażająca historia Heydi niestety nie jest niczym niezwykłym. W Hondurasie przemoc stała się sposobem na życie, a zwłoki pozostawione przy ulicy niektórych już nie dziwią. Wystarczy sobie przypomnieć wydarzenia z ubiegłego roku. W listopadzie media na całym świecie obiegła wieść o śmierci miss Hondurasu. María José Alvarado kilka dni później miała wziąć udział w konkursie Miss World w Londynie. Wydarzenia nie dożyła ani modelka, ani jej siostra Sofia.
19-letnia María i jej 23-letnia siostra Sofia zaginęły po przyjęciu urodzinowym znajomego w Santa Barbara. Po sześciu dniach ich ciała znaleziono nieopodal rzeki Aguagua we wsi Cablotales. Dziewczyny zostały zastrzelone. Policjanci odnaleźli narzędzie zbrodni oraz samochód, którym przetransportowano ciała. Niewiele później aresztowali chłopaka Sofii. Zdaniem policji Plutarco Ruiz przyznał się do winy.
Prowadzący sprawę detektyw wyjaśnił później, że powodem zbrodni była chorobliwa zazdrość o dziewczynę. Sofia na przyjęciu zatańczyła z innym mężczyzną. Plutarco Ruiz wpadł w szał i kilkukrotnie ją postrzelił. María ruszyła na ratunek siostrze, a wtedy kule dosięgnęły i ją. Theresa Munoz, matka zamordowanych kobiet, w rozmowie z dziennikarką BBC przyznała jednak, że do teraz nie wie, dlaczego jej córki zginęły.
Śmierć miss wstrząsnęła światem, ale nie odmieniła losu honduraskich kobiet. W ostatniej dekadzie liczba zamordowanych w kraju kobiet potroiła się. Zakaz aborcji oraz stosowania środków antykoncepcyjnych powoduje ponadto, że wiele zgwałconych dziewcząt, w tym 11-letnich, jest zmuszonych rodzić dzieci. Nie wszystkie są w stanie to przeżyć.
„Same są sobie winne”
Stacey Dooley zdecydowała się odwiedzić także więzienie w opanowanym przez gangi narkotykowe San Pedro Sula. W mieście dochodzi do trzech morderstw dziennie. Za kratkami przebywają jednak nie tylko skazani za gangsterskie porachunki, ale i zabójcy, którzy mają na sumieniu życie żony. Z rozmów z więźniami wyłania się brutalny obraz. Mężczyźni, którzy trafiają za kratki mimo wyroków i tak winią swoje małżonki.
Homer, jeden z więźniów, stwierdził, że żona go zdradzała. - Powiedziałem jej, żeby zrezygnowała z pracy, ale nigdy nie chciała mnie słuchać. W pewnym momencie poczułem się urażony i chwyciłem maczetę. Gdyby zachowywała się lepiej, nie sprowokowałaby mnie do tego – powiedział dziennikarce.
Jakkolwiek przerażająco to brzmi, w Hondurasie śmierć stała się prawdziwym, kwitnącym biznesem. Wskaźnik zabójstw jest tutaj ponad dwukrotnie wyższy niż w Salwadorze i Gwatemali. Na nieudolności służb i rządu oraz niebezpiecznej kulturze macho zarabiają zakłady pogrzebowe, nierzadko działające 24 godziny na dobę.
Bez praw
Honduras to kraj, w którym króluje system patriarchalny. Mężczyźni dominują w społeczeństwie, a kobietom pozostaje jedynie podporządkowanie się. Większość z nich nie może zajmować ważnych stanowisk publicznych, ich najważniejszym zadaniem jest prowadzenie domu. Według specjalistów, mężczyźni decydują o wszystkich kluczowych sprawach w życiu kobiety. To do nich należy decyzja, kiedy mogą mieć dzieci, jak mają wypełniać codzienne obowiązki i czy mogą się uczyć. Nie dziwi więc fakt, że kobiety często padają ofiarą brutalnych aktów przemocy z rąk swoich partnerów.
Mieszkankom Hondurasu nie służy także prawo. Możliwość głosowania w wyborach uzyskały dopiero w 1995 roku. Wciąż jednak ogranicza się to prawo do kobiet, które potrafią czytać. A tych w kraju jest niewiele. Skazane na zajmowanie się domem, często nie mają nawet podstawowego wykształcenia. Nie pomogła także interwencja międzynarodowych organizacji. W 1998 roku uchwalono tzw. Domestic Violence Act, inspirowany Konwencją w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet z września 1981 roku, podpisaną przez wszystkie państwa świata. Przemoc wobec kobiet jednak wciąż jest poważnym problemem, o czym świadczą przytoczone wyżej tragiczne historie mieszkanek.
Według ostatnich danych ONZ, Honduras plasuje się na 105 ze 146 możliwych miejsc na liście państw, gdzie istnieją największe nierówności pomiędzy kobietami a mężczyznami.
mm/ WP Kobieta