Hotel z pisarzami
Mogłoby się wydawać, że to po prostu hotel. Co prawda można by go nazwać design lub butique hotel, jednak porównując go do innych berlińskich przybytkowi tego typu – wcale by się na ich tle nie wyróżniał. To co w Bleibtreu Hotel jest jednak wyjątkowe, to to, że na jego korytarzach można spotkać prawdopodobnych kandydatów do literackiej Nagrody Nobla.
23.11.2010 | aktual.: 23.11.2010 16:10
Mogłoby się wydawać, że to po prostu hotel. Co prawda można by go nazwać design lub butique hotel, jednak porównując go do innych berlińskich przybytkowi tego typu – wcale by się na ich tle nie wyróżniał. To co w Bleibtreu Hotel jest jednak wyjątkowe, to to, że na jego korytarzach można spotkać prawdopodobnych kandydatów do literackiej Nagrody Nobla.
W pięknej kamienicy na Kurfürstendamm mieści się sześćdziesiąt pokoi. Urządzone są z szacunkiem dla współczesnego designu, jednak nacisk kładzie się tu na przytulność. Herbert Jacob Weinand, który odpowiadał za projekt wnętrz hotelu zadecydował, ze ma tu być bezpretensjonalnie. Mimo to – część z mebli wykonana jest specjalnie na zamówienie ze szlachetnego drewna. Dominują jasne kolory i szlachetne tkaniny. Szczególnie lubiane jest wewnętrzne patio: z kamiennym, niebieskim stołem i siedzącym za nim niedźwiedziem na fotelu, oraz mozaikową podłogą.
Jasne, wielkie pokoje mają często zasłony w paski, a łazienki wyłożone są kontrastującymi, kolorowymi kafelkami. W hotelu, którego nazwa dosłownie oznacza „pozostań wiernym” a pochodzi od nazwy ulicy – Bleibtreustrasse - na której mieści się dormitorium, można spokojnie odpocząć: na miejscu jest wszystko, czego potrzebujemy: możemy tu zjeść, wypić kawę popracować, a nawet skorzystać ze spa.
Oczywiście można również skorzystać z bogatego programu rozrywkowo – kulturalnego, który oferuje hotel, którego pracownicy są na bieżąco z programami wszystkich instytucji kultury w mieście. Można też pójść na hedonistyczne zakupy do Ka De We – najsłynniejszego domu towarowego z tradycjami i najnowszą kolekcja Armaniego w Berlinie i np. na jego dachu zamówić sobie irański kawior… Jednak jest grupa osób, która od tego typu przyjemności – woli spędzanie czasu w swoim pokoju. Zwłaszcza, jeśli ta przyjemność została mu lub jej zaoferowana dlatego, że ma talent.
Podobno Hemingway nie mógł pisać gdzie indziej jak w Ritzu a Nabokov w Palace Hotel, jeszcze inni – jak choćby Chandler – korzystali ze spokoju moteli, czy wynosili się na czas pracy do wynajętych mieszkań. Przez chwilę sławą miejsca, w którym inspiracja pojawia się najłatwiej owiany był Chelsea Hotel w Nowym Jorku. Pamiętając o tym, jak bardzo pisarze potrzebują ‘splendid isolation’ właściciele Hotelu Bleibtreu ufundowali program LiteraturRaum, w ramach którego zapraszają do Berlina zagranicznych autorów, którzy w ciszy pokoju, lub zgiełku hotelowej restauracji – mogą tworzyć. Program stal się częścią berlińskiego festiwalu literackiego, a do tej pory skorzystali już z niego Robert Gray, Elsa Ostrio, László Végel, Yang Lian, Artur Becker, Samuel Shimon, László Darvasi, Bei Dao, Pankaj Mishra, Naomi Shihab Nye, Israel Bar Kohav, Liao Yiwu, Colin McAdam – wszyscy z nich jako „zapłatę” czy „sprawozdanie” musieli pisać blog. Przeczytacie go tu: http://www.literaturraum.de/
POLECAMY: CZY BIŻUTERIA TO DOBRY POMYSŁ?