Blisko ludziIle daje się w kopercie na wesele w różnych krajach? U jednych mało, u innych majątek

Ile daje się w kopercie na wesele w różnych krajach? U jednych mało, u innych majątek

"Daj tyle, ile uważasz za stosowne" to najbardziej dyplomatyczna odpowiedź na pytanie, ile włożyć do weselnej koperty. Polacy od lat próbują znaleźć tę "stosowną" kwotę. Czy w innych krajach jest inaczej?

Ile daje się w kopercie na wesele w różnych krajach? U jednych mało, u innych majątek
Źródło zdjęć: © 123RF

17.07.2019 | aktual.: 18.07.2019 08:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Internecie pełno jest poradników, w których "mądre głowy" podpowiadają nam, jakie prezenty warto sprawić młodej parze oraz ile wypada dać w kopercie, unikając przy tym faux-pas. Wszystkie jednak odpowiadają polskim standardom. A jak to wygląda za granicą? Ile dają w kopercie Brytyjczycy, Niemcy, Ukraińcy i Turcy, i jak na ich tle wypadają Polacy?

Brytyjczycy bardziej skąpi niż Polacy? W kopercie daje się symbolicznie

Magda mieszka w Oxfordzie już od dwóch lat. Przez ten czas miała okazję zapoznać się z tamtejszą kulturą i niepisanymi zasadami. Gdy poszła pierwszy raz na brytyjskie wesele, nie wiedziała czego się spodziewać. Była przyzwyczajona do polskiego "zastaw się, a postaw się".

- W UK do koperty daje się symbolicznie, czasem tylko 20 funtów od osoby. Wynika to z innej tradycji weselnej, jakie dotyczą ceremonii na wyspach – tłumaczy. - Przyjęcia weselne w Wielkiej Brytanii są mniej huczne niż nasze, często jest to tylko skromny obiad składający się z dwóch dań i lampki szampana. Za dodatkowe jedzenie i alkohol gość musi zapłacić sam.

Jest to dość abstrakcyjna wizja wesela w porównaniu do panujących w Polsce standardów. Stres związany z kupnem prezentu dla młodych często odbiera nam radość z samego wydarzenia. W Wielkiej Brytanii jest na odwrót. – Goście często posiłkują się listą prezentów, jaką dostają od młodych. Są to raczej drobnostki, głównie kartki z życzeniami – dodaje.

Jeszcze kilka lat temu trend przygotowywania przez młodych list z prezentami, był obecny na Ukrainie. Dziś odchodzi się od kompletowania list na rzecz kopert wypchanych banknotami. Sowicie wypchanych. Maria, która pochodzi z Ukrainy i niemal co sezon "zalicza" kilka wesel, nie ukrywa, że Ukraińcy potrafią być hojni.

– Ukraińcy na wesela dają naprawdę dużo. Nigdy nie dają tyle na chrzciny czy urodziny – opowiada Maria. – Ja dwa lata temu do koperty włożyłam 1000 hrywien, czyli około 150 złotych, a byłam tylko koleżanką. To naprawdę godna kwota – dodaje.

Jednak im bliższe relacje, tym większe kwoty wchodzą w grę. Gdy była świadkową, podarowała młodym 4000 hrywien, czyli niecałe 600 złotych. Na ukraińskie warunki to bardzo dużo, jednak na weselnej kopercie nikt nie ma zamiaru oszczędzać, tym bardziej rodzice młodych.

– Niektórzy nawet kupują mieszkania czy samochody dla młodej pary. Byle na bogato – tłumaczy. Dodaje jednak, że wszystko zależy od regionu i zażyłości między młodymi a ich gośćmi. Tym bardziej, że na ukraińskich weselach do kopert wkłada się często dolary lub euro. Tutaj przelicznik może być różny.

Wesele tureckie to raczej chłodna inwestycja niż obdarowywanie młodej pary

W Turcji panują zasady, których lepiej nie łamać, jeśli nie chce się zostać tematem "numer 1" sąsiedzkich pogaduszek. Choć nie są nigdzie spisane, dylemat "ile włożyć do koperty" nie istnieje. Po pierwsze dlatego, że młodym raczej nie wręcza się kopert, a podarowanie prezentu to proces – podczas uroczystości młodzi stają w widocznym miejscu z ozdobnymi szarfami na szyjach, do których przyczepia się banknoty.

Po drugie – każdy daje tyle, ile sam dostał od osoby, na której weselu się bawi. Zamiast pieniędzy może również podarować złoto lub biżuterię. Musi jednak pamiętać, by wyjść na zero – w przeciwnym razie skazuje się na wytykanie palcami.

– Moje pierwsze tureckie wesele było ogromnym przeżyciem. Gdy zobaczyłam młodych obwieszonych złotem i kosztownościami, zdębiałam – opowiada Julia, Polka, która przez kilka lat mieszkała najpierw w Ankarze, później w Stambule.

– Nie wyobrażam sobie, że Turek idzie na wesele koleżanki z pracy i daje jej mniej, niż sam dostał od niej lub któregoś z członków rodziny. Spaliłby się ze wstydu, to nie do pomyślenia – wyjaśnia. Według Julii tureckie śluby to czysta kalkulacja. Jeśli wiesz, że twoja córka wychodzi za mąż, na weselu przyjaciela daj tyle, ile chcesz dostać od niego.

Zaskakujące zwyczaje sąsiadów

– Bywałam w Niemczech już na naprawdę wielu weselach. Na żadne z nich nie przynosiłam koperty, bo nie ma tutaj takiego zwyczaju. Jeśli widywałam koperty, to raczej były one od rodziców i zawierały nieduże kwoty - 30-50 euro. Tutaj stawia się na prezenty ręcznie przygotowywane z myślą o parze młodej. Liczy się pomysł, to, że włożyło się trud w przygotowanie podarku – mówi Marta, która od kilku lat mieszka w Niemczech.

- Łatwo jest włożyć kasę do koperty. Żeby zrobić coś spersonalizowanego, trzeba wykazać się kreatywnością. Co ciekawe, na największym weselu, na jakim byłam, bawiło się 40 osób. Tutaj nie ma zwyczajów wielkich wesel. To raczej skromne obiady.

Jak opowiada, często para młoda mówi, czego najbardziej potrzebuje – na przykład zestawu garnków czy łóżeczka dla dziecka – a kilka osób się na to składa, bo to dość duży koszt.

Co w przypadku kiedy Polak dostaje zaproszenie na zagraniczne wesele?

Organizatorka ślubów Anna Matusiak-Rześniowiecka uspokaja i podkreśla, że w dzisiejszych czasach młodzi nie liczą już na zwrot kosztów wesela. Szczególnie wtedy, jeśli nie zapewnią przelotów i hotelu dla gości. Ekspertka zaznacza jednak, że wszystko zależy od zasobności naszego portfela.

Według niej należy pamiętać, żeby nie przeliczać kwoty 1:1. Nie musimy zawracać sobie głowy wizytą w kantorze, kopertę możemy wręczyć z walutą, w której zarabiamy.

– Uważam, że bez względu na to, czy to wesele jest w Polsce, czy za granicą, dajemy podobną kwotę – adekwatną do naszych zarobków i relacji z parą młodą, czyli zazwyczaj pomiędzy 300 zł a 500 zł za osobę. Wesela się już w tych czasach nie zwracają, z czym liczą się młodzi – mówi współwłaścicielka Ann&Kate Wedding Planners.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl