Ile kosztuje "idealna" twarz?
Dbanie o urodę kosztuje. Kosmetyki do makijażu, maseczki, kremy, balsamy, środki do pielęgnacji włosów – lista jest bardzo długa. Gdyby dodać do niej wizyty u kosmetyczki i produkty, kupowane pod wpływem impulsu lub na specjalne okazje (np. gwiazdkową imprezę firmową), sumy stają się wręcz astronomiczne.
Według danych, przedstawionych w marcu przez firmę badawczą PMR, w zeszłym roku Polacy wydali na kosmetyki ponad 19 miliardów złotych. 75 procent respondentów przyznało, że przeznacza na nie co miesiąc około 100 złotych.
Amerykańska witryna newsowa Huffingtonpost.com oraz instytut YouGov, analizujący zachowania konsumenckie, postanowili natomiast sprawdzić, jak wielu produktów kosmetycznych używają mężczyźni i kobiety na co dzień. Okazało się, że 35 procent kobiet regularnie stosuje 1-2 kosmetyki dziennie, a 17 procent – od 3 do 4 produktów. Dla porównania, ponad połowa mężczyzn nie używa żadnego kosmetyku, przygotowując się rano do wyjścia do pracy.
Choć dane te nie do końca wydają się wiarygodne (już samo golenie wymaga użycia co najmniej jednego produktu!), nikt nie polemizuje z faktem, że to panie przeznaczają większe kwoty na pielęgnację urody.
Brytyjska sieć sklepów kosmetycznych Superdrug obliczyła kilka miesięcy temu, ile kosztuje bycie zadbaną. Okazało się, że gdyby panie zrezygnowały ze wszystkich wydatków na kosmetyki i środki pielęgnacyjne, mogłyby sobie kupić nowy, dobry samochód. Te produkty pochłaniają bowiem w ciągu całego życia aż 18 tysięcy funtów, a rocznie około 280. Choć badanie dotyczy Brytyjek, można przyjąć, że w Polsce pielęgnacja urody kosztuje równie dużo, ceny kosmetyków są bowiem bardzo zbliżone. Oznaczałoby to, że Polki średnio przeznaczają na środki do makijażu i produkty do pielęgnacji urody około 115 złotych miesięcznie, co mniej więcej pokrywa się z szacunkami firmy PMR.
Sonda przeprowadzona na Wyspach Brytyjskich pokazuje, że panie są w stanie nieco więcej wydać na makijaż niż na środki, takie jak balsam do ciała czy krem. Respondentki przyznają przy tym, że jeśli są zadowolone z jakiegoś produktu, nie szukają jego tańszych odpowiedników przy następnych zakupach, ale pozostają wierne danej marce.
Ile kosztuje „idealna twarz”? Nawet jeśli przyjąć koszt kosmetyków ze średniej półki, wydatki i tak są znaczące.
Pomadka – 40 zł, eyeliner – 30 zł, tusz do rzęs – 50 zł, korektor – 35 zł, podkład – 70 zł, cień do powiek – 40 zł, róż do policzków – 35 zł, puder brązujący – 50 zł, kredka do oczu – 35 zł, konturówka do ust – 25 zł, błyszczyk – 50 zł. Łącznie: 460 złotych, a to lista nieobejmująca wszystkich stosowanych przez panie kosmetyków.
Na szczęście większość z nich starcza na kilka miesięcy, nie trzeba więc uzupełniać zapasów po każdej wypłacie.
Polki, podobnie jak Brytyjki, również wykazują lojalność względem ulubionych producentów. Kobiety przyznają na forach internetowych, że zamiast rezygnować z ekskluzywnej marki, wolą „oszczędzić” na kosmetykach w inny sposób – korzystając z promocji. Zdarza się im więc kupować niektóre produkty na zapas, gdy można je dostać na przykład z 40-procentowym rabatem.
Uczestniczki dyskusji na forum Wizaz.pl, dotyczącej wydatków na modę i urodę, twierdzą, że kosmetyki miesięcznie pochłaniają z ich budżetu od kilkudziesięciu do 150 złotych. Niektóre z nich wyszczególniają, na jak długo starczają im poszczególne produkty.
Użytkowniczka o pseudonimie Tyene pisze natomiast: Wychodzi mi na to, że bycie zadbanym jest drogie, po prostu drogie w Polsce. Wydaję pewnie 150 zł na kosmetyki miesięcznie i mówimy o dość tanich kosmetykach i to w pakiecie pierwszej potrzeby - szampony, odżywki, balsam do ciała, krem do twarzy, coś do mycia buzi, coś do układania włosów (plus waciki, podpaski).
A Mariea przyznaje się do swojej słabości: U mnie najwięcej pieniędzy pochłania kolorówka : podkłady do twarzy, kredki do oczu, szminki, błyszczyki. Jestem uzależniona od kosmetyków Armaniego, Lancome, Givenchy... to mój wielki ból, ale nie potrafię z tego zrezygnować…
Kosmetyki do makijażu, kremy i balsamy to jednak tylko część wydatków, związanych z pielęgnacją urody. Do worka bez dna można by wrzucać jeszcze kolejne kwoty: fryzjer (kilkadziesiąt do kilkuset złotych miesięcznie lub raz na dwa miesiące), depilacja (od najtańszej golarki poprzez depilatory, woskowanie, aż po laser), wizyty u kosmetyczki (manicure, pedicure, regulacja i henna brwi).
Operacji plastycznych –coraz bardziej popularnych w Polsce – w takich zestawieniach nawet nie bierze się pod uwagę. W zależności od tego, co poprawiamy, koszty nie schodzą zwykle poniżej kilku tysięcy złotych.
Nawet przy oszczędnym gospodarowaniu pieniędzmi, za bycie zadbaną trzeba słono płacić. Wiele kobiet uznaje jednak te wydatki za konieczne i pożyteczne, twierdząc, że to inwestycja, która zwraca się po latach.
Izabela O'Sullivan (ios/mtr), kobieta.wp.pl