Fitness"Implanty piersi zrujnowały mi życie". Spowiedź 27-latki

"Implanty piersi zrujnowały mi życie". Spowiedź 27‑latki

Kanadyjka Karissa Pukas zwierzyła się internautom na YouTube, że po operacji powiększenia piersi poczuła się, jakby znalazła się w ciele 90-letniej kobiety. Wyniszczał ją m.in. ból mięśni, przewlekła biegunka, utrata włosów, nieprzyjemny zapach ciała i trądzik.

"Implanty piersi zrujnowały mi życie". Spowiedź 27-latki
Źródło zdjęć: © Instagram.com/karissapukas
Katarzyna Chudzik

03.08.2018 | aktual.: 03.08.2018 14:38

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Operacja, którą youtuberka przeprowadziła w 2014 r., spowodowała tak wielkie spustoszenie w jej organizmie, że w tym roku zdecydowała się na usunięcie implantów.

Obraz
© Instagram.com

Od miesięcy walczyła z nietolerancją pokarmową i coraz gorszą pamięcią. "Bolało mnie biodro i plecy, miałam też problemy trawienne. Nie rozumiałam, dlaczego w wieku 26 lat czuję się tak stara i osłabiona, jakbym żyła w ciele 90-latki" - mówi Karissa na początku filmu na YouTube.

Mimo że prowadziła zdrowy styl życia, regularnie ćwiczyła i przestrzegała ścisłej diety wegetariańskiej, ciało nie przestawało jej boleć. "Lekarze mówili mi, że postępuję właściwie, a moje badania wracają do normy, ale wciąż byłam chora. To po prostu nie miało sensu, biorąc pod uwagę styl życia, który prowadziłam" – powiedziała, dodając, że zaczęła nawet pachnieć nieprzyjemnie – metalicznie i kwaśno. Czuła się tym zapachem na tyle zażenowana, że trudno jej było nawet wychodzić z domu. W pewnym momencie dotknęły ją również nocne poty. "Wstawałam w środku nocy i kładłam na łóżku ręcznik, by po prostu zasnąć. Byłam cała mokra i drżałam" – opowiada.

Wszystko to miało miejsce w 2014 r., czyli w pierwszym roku po operacji powiększania piersi. Niedługo potem, zaczęła dostawać okresu kilka razy w miesiącu (!), doszły palpitacje serca i budziła się każdej nocy z silnym bólem biodra i mostka."Mój mocz pachniał dziwnie, miałam zawroty głowy, zaczęłam łysieć i cierpieć na trądzik, codziennie miałam biegunkę" – opowiada.

Obraz
© Supplied

Dopiero w kwietniu 2017 roku opublikowała na YouTube film, w którym przyznała się, że niedomaga zdrowotnie. Pod nim pojawiło się kilka komentarzy, w których fani pytali ją, czy wzięła pod uwagę, że jej cierpienia są efektem umieszczenia implantów w jej ciele. Początkowo to zignorowała - nie miała żadnych fizycznych symptomów choroby w piersiach. Komentarzy i wiadomości na ten temat zaczęła jednak otrzymywać coraz więcej, postanowiła więc sprawdzić taką możliwość.

Dowiedziała się wówczas, że ciało reaguje autoimmunologicznie na obcy obiekt w ciele. Próbuje się chronić, czyli de facto - walczyć samo ze sobą. Zszokowała ją również informacja, że implanty składają się m.in. ze srebra, miedzi, żelaza i ołowiu. "Nie miałam zielonego pojęcia, że to wszystko może mieć ze sobą jakiś związek. Byłam po prostu zmęczona każdego dnia, później pojawił się niepokój i depresja. Nie radziłam sobie z tym" - powiedziała Karissa. Dowiedziała się, że nie była jedyną kobietą z implantami, która w ten sposób podupadła na zdrowiu. Dlatego po wszystkich badaniach, zdecydowała się je usunąć.

"Nie sądziłam, że kiedykolwiek to zrobię, nigdy o tym nie myślałam. Jednak wszystkie znaki na ziemi i w niebie wskazywały, że to właśnie implanty są winne mojemu samopoczuciu. Musiałam je usunąć"- powiedziała, dodając że podzieliła się swoją historią, żeby przestrzec inne kobiety przed zgubnymi konsekwencjami powiększania biustu.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Komentarze (49)