Blisko ludziIwona Cichosz, Miss Świata Głuchych, o ciąży w czasie koronawirusa. Zwraca uwagę na ważny problem

Iwona Cichosz, Miss Świata Głuchych, o ciąży w czasie koronawirusa. Zwraca uwagę na ważny problem

Iwona Cichosz, Miss Świata Głuchych, o ciąży w czasie koronawirusa. Zwraca uwagę na ważny problem
Źródło zdjęć: © ONS
Karolina Błaszkiewicz
13.04.2020 12:14, aktualizacja: 16.04.2020 12:59

Iwona Cichosz niedawno ogłosiła, że spodziewa się dziecka. To jednocześnie najpiękniejszy i najtrudniejszy okres w jej życiu. Jest w ciąży, kiedy świat walczy z pandemią. Niesłysząca 30-latka podkreśla, że problem stanowi nie tylko już sam wirus, ale i dostęp do informacji dla głuchych. A raczej ich brak, co potwierdza Bartosz Marganiec, ambasador interesów tej społeczności.

Karolina Błaszkiewicz, WP Kobieta: Z tego, co widziałam, razem z mężem przebywacie w Norwegii. Czujecie się tam bezpieczni?
Iwona Cichosz, Miss Świata Głuchych 2016, aktorka: Nigdzie nie jest bezpiecznie na świecie. Owszem, tu w Norwegii rząd na obecną chwilę ma kontrolę nad koronawirusem. Ale wszędzie na świecie widzę te same problemy - są ludzie, którzy nie przestrzegają zasad, czyli spotykają się w grupach powyżej 2-5 osób, wychodzą na zewnątrz, tak po prostu, by pospacerować, nie pilnują odstępu między sobą itd. W takich sytuacjach ja nie czuję się bezpiecznie. To samo dotyczy innych państw.

Czy teraz próbujesz dowiedzieć się więcej na temat koronawirusa?
Wiem tyle, ile potrzeba. Zaglądam raz na jakiś czas na stronę WHO i czytam zalecenia, aktualności. Nie mam potrzeby, by drążyć ten temat w różnych źródłach, zwłaszcza, że dużo jest takich, które nie zawierają prawdziwych informacji. Stosuję zasadę: co za dużo, to niezdrowo.

Jak zareagowałaś, kiedy wirus dotarł do Polski?
Wcale. Spodziewałam się, że wirus prędzej czy później dotrze do innych państw w Europie, w tym do Polski. Staram się do tego podchodzić na spokojnie i bez paniki.

Zobacz także: Smacznego na dzień dobry! Odcinek 1: przepis na pyszne pancakes

Jak się w tej chwili zabezpieczasz?
Myję często ręce, dezynfekuję telefon kilka razy dziennie. Wychodzę z domu, bo muszę wyprowadzać na dwór psa, ale unikam spotkania z ludźmi. Nie idę tam, gdzie jest tłoczno. Nie chodzę do sklepu, u nas jedna osoba robi zakupy, tak jak zostało to zalecone.

Jesteś w ciąży. Jak wyglądają konsultacje z lekarzem – widzicie się online, piszecie do siebie?
W mojej sytuacji akurat konsultacje online nie wchodzą w grę. Byłam dwa razy u lekarza. Zachowaliśmy odstęp, oboje używaliśmy rękawiczek ochronnych. Oczywiście przed wizytą musiałam odpowiedzieć na mnóstwo pytań: czy mam gorączkę, czy przebywałam w innym miejscu, czy miałam kontakt z osobą zarażoną itd. Jak odpowiedziałam na wszystkie pytania i stwierdzili, że nie ma przeciwwskazań do wizyty osobistej, to mogłam wtedy pójść.

Jakie emocje ci towarzyszą?
Jestem szczęśliwa, że mogę przebywać w tym trudnym czasie z mężem, że na razie wszystko jest dobrze i na tym się skupiam, zamiast się zamartwiać na zapas.

Nagłaśniasz sprawę dostępu do informacji o koronawirusie dla głuchych – jak to wygląda z twojej perspektywy?
Jeśli mogę, to staram się nagłaśniać sprawę a propos dostępu do informacji. Jest mi smutno, bo widzę, że tu w Norwegii inaczej traktują głuchych, tu mamy napisy 24/7 i mamy tłumacza "normalnej" wielkości w telewizji przy najważniejszych wystąpieniach polityków w sprawie koronawirusa (Polski Związek Głuchych zrzesza około 100 tys. członków - red.).

Czy wasze apele dają jakiekolwiek rezultaty?
Dają, ale z tego co widzę, to chwilowe rezultaty. Raz jest dostęp, potem go nie ma. Taka zabawa. Jest tłumacz języka migowego, ale malutki, że ledwo go widać, potem jednak jest większy, a zaraz nie ma go wcale. Nie rozumiem takiego postępowania.

Co, twoim zdaniem, powinny zrobić władze?
To pytanie najlepiej zadać panu Bartoszowi Margańcowi, który zajmuje się tą sprawą intensywnie od wielu tygodni w Polsce.

Koronawirus – informacje dla głuchych
Bartosz Marganiec jest bardzo zaangażowany w sprawę. Kiedy się do niego odzywam, szczerze odpowiada. – Sytuacja jest trochę lepsza niż na początku epidemii. Wtedy brak tłumaczy języka migowego przy konferencjach rządowych był nagminny. Ogłaszane były komunikaty dotyczące zdrowia i bezpieczeństwa, aktualnej sytuacji, do której osoby nieznające języka polskiego nie miały dostępu. Mogły tylko liczyć na to, że w wieczornych wiadomościach zostaną one przekazane i że będzie tłumacz PJM (Polski Język Migowy – red.) – wylicza błędy bez ogródek. – W tej chwili, po licznych apelach środowiska oraz organizacji pozarządowych, sytuacja się nieco poprawiła – dodaje.

Marganiec docenia fakt, że kancelaria premiera zapewnia tłumacza, ale pojawił się w związku z tym nowy problem: okienko z tłumaczem jest tak małe, że głusi niewiele widzą, zwłaszcza gdy ich odbiornik to nie żadna plazma. Ale osoby słabowidzące, nawet mając wielki odbiornik, nie zrozumieją przekazu. – Warszawa bardzo się poprawiła - zapewnia tłumacza przy każdej konferencji prezydenta – czytam dalej. – Ostatnio, gdy tłumaczka ze względu na rozporządzenie, musiała być nagrywana osobno, była zbyt mała w stosunku do wytycznych z ILS. Po naszych prośbach, szybko zareagowano - na następnej konferencji tłumacz był już odpowiedniej wielkości – dodaje Bartosz.

Konferencja na Facebooku z "dobrym" okienkiem to jednak wyjątek. Telewizje nie zapewniają tego samego głuchym. – Zgodnie z wytycznymi z ILS (Instytut Lingwistyki Stosowanej) powinien mieć on wielkość co najmniej 1/8 ekranu. Jest to wielkość pozwalająca na swobodne odebranie tłumaczonego komunikatu. W tej chwili jest to mniej więcej 1/20, czyli zdecydowanie za mało – taką wiadomość dostaję od Margańca. Problemem jest też brak napisów na żywo na takich konferencjach, choć technologia do ich tworzenia istnieje.

– Jedyny przypadek, gdy w końcu zaczęło nam się wydawać, że osiągniemy standardy światowe, był na ostatniej konferencji ministerstwa zdrowia. Tłumacz pojawił się obok ministra. Byliśmy bardzo uradowani, oglądało się bardzo komfortowo. Niestety, po oświadczeniu ministra, gdy nadszedł czas na pytania i odpowiedzi, tłumacz zszedł, a my musieliśmy się obejść smakiem. Nie wiemy, czy zostały zadane jakieś ważne pytania, udzielone istotne odpowiedzi. Nikogo z MZ to nie obeszło. Jeśli tłumacz nie mógł już tłumaczyć ze względu na inne zobowiązania, to czemu nie zapewniono innego? – pyta przedstawiciel społeczności.

Głusi w czasie pandemii
Głusi próbują radzić sobie na tyle, ile w tej sytuacji mogą. Marganiec opowiada, że dzielą się informacjami w mediach społecznościowych, tworzą też vlogi, w których na bieżąco odnoszą się do sytuacji, która jest przecież bardzo dynamiczna. W nagraniach wyjaśniają choćby, jak odpowiednio zdejmować rękawiczki czy myć ręce. Korzystają też z wiedzy, którą dzieli się międzynarodowa społeczność głuchych. – To bardzo cenne inicjatywy, świadczące jednak o tym, że środowisko ma ogromną potrzebę dostępu do informacji i do zapewnienia sobie bezpieczeństwa – zaznacza Marganiec.

– Państwo nam takiego wsparcia nie daje, bądź jest ono niewystarczające. Nie mówiąc już o tym, że bardzo łatwo tu o dezinformację i przekręcanie faktów. Są teraz ogromne problemy, by się umówić do lekarza, czy pójść na wizytę. Przychodnie zawiesiły rejestrację na miejscu, możliwa jest tylko rejestracja telefoniczna. Jak mamy zadzwonić? Nie wszyscy z nas mają słyszące osoby w rodzinie, nie wszyscy też chcą korzystać z takiej pomocy. Chcemy być samodzielni, a nie uzależnieni od innych – żali się.

Rozmówca uważa, że brak zapewnienia pomocy przez państwo to naruszenie art. 32 Konstytucji RP, który mówi o równym traktowaniu obywateli przez władze i o zakazie dyskryminowania w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny. – Niestety państwo nie jest w ogóle na to przygotowane. Nie myśli się o tym, że w Polsce żyją osoby głuche, które mają inne potrzeby komunikacyjne, które powinny być respektowane. Nie jest to oczywiście sytuacja nowa, ale w obliczu pandemii okazało się, jak bardzo palący jest ten problem – przekonuje Bartosz.

Chcemy podziękować wszystkim ludziom, którzy walczą ze skutkami koronawirusa. Ich nazwiska nie są publicznie znane, a twarze mają skryte pod maskami. To m.in. pracownicy służby zdrowia oraz sklepów i aptek, stróże porządku, kurierzy i przewoźnicy. Krótkie, kilkusekundowe nagranie z indywidualnym podziękowaniem zwykłym bohaterom można przesyłać pod adres e-mail: dziekujebohaterom@wp.pl. Mogą to być oklaski, gest, słowo "dziękuję", nagranie kwiatów, laurki lub linki do filmów umieszczonych w serwisie YouTube lub publicznych postów na Facebooku. Materiały umieszczone na FB należy oznaczać hashtagiem #dziekujebohaterom. Wszystkie filmy zostaną wyemitowane na specjalnie uruchomionym kanale w WP Pilot.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (99)
Zobacz także