Jacek Łągwa był filarem Ich Troje. Dziś jest nie do poznania
Jacek Łągwa osiągnął popularność jako członek zespołu Ich Troje, gdzie spełniał się przede wszystkim w roli kompozytora, ale także autora tekstów i wokalisty. Niestety muzyk nie miał wielkiego szczęścia w życiu prywatnym. Zmagał się z ciężką chorobą, a także z problemami finansowymi i sercowymi.
11.10.2022 | aktual.: 11.10.2022 18:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jacek Łągwa był współzałożycielem grupy Ich Troje. Zakładał ją razem z przyjacielem, Michałem Wiśniewskim, który stał się głównym wokalistą, autorem tekstów piosenek i liderem zespołu. Łągwa z kolei był przede wszystkim kompozytorem utworów.
Ich Troje szybko zdobyło dużą popularność, a takie hity jak "Powiedz", "A wszystko to... (bo ciebie kocham)" czy "Zawsze z Tobą chciałbym być..." wkrótce poznała cała Polska. To właśnie Jacek Łągwa odpowiadał za ich kompozycję.
Jacek Łągwa rozstał się z żoną w 2007 roku. "Szalałem z rozpaczy"
Łągwa chronił swoje życie prywatne przed mediami – w przeciwieństwie do Michała Wiśniewskiego, którego kolejnymi związkami żyły media, a program "Jestem jaki jestem" robił furorę. Łągwa był mężem Doroty, którą poznał w wieku 19 lat. Para doczekała się dwóch córek - Marysi i Oli. Niestety, związek nie przetrwał. W 2007 roku żona odeszła do Bartka, przyjaciela i wspólnika kompozytora.
"Przez pierwsze dni po powrocie z USA szalałem z rozpaczy, nie byłem w stanie wykonać najprostszych czynności. Ciągle mam nadzieję, że to nie dzieje się naprawdę. Dorota, ja tobą oddychać chcę!" - napisał wtedy Łągwa na swojej stronie.
Para zachowała jednak dobre relacje, przede wszystkim ze względu na dzieci. "Nie będziemy się więc kłócić, obwiniać i wpadać w szaleństwo, aby dzieciom wyrządzać jak najmniej krzywd" - podkreślał.
Łągwa związał się z Karoliną Raj, z którą ożenił się w 2020 roku. Wybranka jest od niego młodsza o 16 lat, jednak dla kompozytora nie jest to najistotniejsze. "Nie wiem, czy to dużo, czy mało. Jestem przekonany, że definiuje nas znacznie więcej spraw niż metryka" - podkreślał muzyk.
Muzyka męczyły bóle głowy. Lekarze cudem go odratowali
Jacek Łągwa zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2008 roku, po powracających bólach i zawrotach głowy, okazało się, że ma tętniaka. "Zabrano mnie na tomografię, po której wyszło, że mam tętniaka mózgu. Lekarz powiedział mi, że to cud, że przeżyłem. Po moim powrocie z Kuby tętniak był już napuchnięty, a ja wlałem w siebie pół litra wódki jednego i drugiego dnia. Powinien mnie trafić szlag na miejscu" - mówił w rozmowie z Plejadą.
Muzyk przeszedł operację, podczas której tętniak udało się wyciąć. W tym samym wywiadzie ujawnił, że nie miał po niej większych skutków ubocznych. "Czasem oko zezuje mi po tej stronie, po której byłem krojony. Ale lekarz uprzedzał mnie, że tak może być. Poza tym, miewam problemy z koordynacją prawej i lewej ręki, gdy gram na pianinie czy gitarze. Na szczęście, jest to do opanowania" - opowiadał.
Łągwa ogłosił upadłość konsumencką. "Wszystko spadło na mnie"
Łągwa miał też problemy finansowe. W 2019 roku ogłosił upadłość konsumencką. "Wysypał się finansowo Michał, ja byłem jego poręczycielem, w związku z tym wszystko spadło na mnie. A ja już nie miałem z czego spłacać jego zaległości, zwłaszcza że narosły duże odsetki. Nie miałem dość pieniędzy, żeby sfinansować swoje poręcznie. Wszystko potem posypało się jak kostki domina" - mówił Plejadzie.
Z kolei w rozmowie z "Faktem" podkreślał, że dużym problemem okazało się życie po tym, gdy zespół stracił popularność. "Przez całe lata w ogóle mi to nie przeszkadzało, ponieważ nie miałem tak zwanego ciśnienia na szkło. I wszystko było fajnie do momentu, gdy mniej fajnie zaczęło się dziać z popularnością zespołu i przydałoby się robić coś na własny rachunek. Niestety, to jest bardzo trudne do odrobienia, bo tak jak Michał zbudował sobie nazwisko i jest rozpoznawalny jako Michał Wiśniewski, natomiast ja jestem kojarzony jako Jacek Łągwa z zespołu Ich Troje" - mówił w "Fakcie".
Mimo trudnych doświadczeń dziś muzyk jest szczęśliwy. "Lubię wierzyć, że los mi sprzyja. Oczywiście moje życie nie jest samym pasmem sukcesów, popełniłem trochę błędów. Niemniej zdarzyło się w nim wiele dobrego. Jestem z kobietą, którą kocham, mam córki, które kocham oraz pracę, którą kocham. I nie są to tylko słowa. Nie wyznaczam sobie celów. Całe życie planowałem i wiele postanowień legło w gruzach. Będzie, co ma być. To moje nowe motto życiowe" - mówił w jednym z wywiadów kilka lat temu.
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl