Jak pokochać cebulę?
Brzydko pachnie, powoduje wzdęcia i puchnięcie wątroby, wywołuje łzawienie. A przy tym - podobno - zapobiega nowotworom, świetnie nadaje się do wszelkich kuracji odchudzających, leczy zakażenia i podnosi poziom „dobrego” cholesterolu.
Cebula - znana, lubiana, a przy tym znienawidzona od wieków - podobno jest nas w stanie wyleczyć (prawie) ze wszystkich chorób. Warto o tym pamiętać szczególnie zimą. Od zawsze bowiem wiadomo, że kto jada cebulę, lżej przechodzi grypę i rzadziej zapada na przeziębienia.
Trzeba naprawdę wielkiej odwagi i zdrowej wątroby, by codziennie popijać naleweczkę z miodu, cebuli i spirytusu. Zapach jest koszmarny, smak odrzucający, oddech od tego nieświeży. Za to podobno właściwości zdrowotne nie do opisania. Taki syrop jest w stanie konkurować nawet z cuchnącym tranem.
Zanim jednak zaczniemy opychać się cebulą, warto się jej przyjrzeć. Przysłowie ludowe mówi bowiem, że jeżeli w danym roku ma ona cienką skórkę, zima będzie łagodna, a jeżeli grubą i twardą - długa i ostra.
Kiedyś ludzie cebulę jedli, bo niewiele innych warzyw mieli pod ręką. A teraz jedzą ją między innymi dlatego, że bardzo dużo o niej wiedzą. Cebula znana jest na świecie od zarania dziejów i trudno byłoby tutaj choć pokrótce przedstawić historię jej wykorzystywania w kuchni i w medycynie. Taki opis byłby długi i treściwy jak Biblia czy Tora razem wzięte.
Naukowcy, botanicy, lekarze i dietetycy przebadali cebulę tak skutecznie, że w zasadzie nie kryje ona przed nami żadnych tajemnic. Ma sporo witaminy C, za to niewiele kalorii. Ponadto dużo wody, fosforu, wapnia i karotenu. Substancje zawarte w cebuli podobno zmniejszają ryzyko wystąpienia niektórych nowotworów. Cebulą się najemy, ale nie utyjemy. Jeśli zabraknie nam na jakiś czas wody, to cebula zapobiegnie odwodnieniu organizmu, oraz dostarczy nam dużej dawki energii do podjęcia wysiłku fizycznego.
W takim razie jeśli już musimy jeść cebulę w dużych ilościach, to co zrobić, by ją zaakceptować? Niestety nie ma w tym wypadku cudownego rozwiązania. Jeśli ktoś nie lubi cebuli i ma do niej negatywny stosunek, to żaden sposób nie jest dobry. A życie takiego smakosza w kraju nad Wisłą staje się koszmarem. Wszak w Polsce cebule daje się do większości potraw, tak zimnych jak i ciepłych. Naprawdę trudno znaleźć u nas surówkę, sałatkę, pieczone mięso, czy nawet zupę bez dodatku cebuli. Cebula bowiem, podobnie jak sól, wzmacnia smak potraw.
Specjaliści radzą, by cebulę przede wszystkim gotować krótko, dzięki czemu nie traci ona swoich leczniczych właściwości. Najlepiej oczywiście spożywać ją na surowo, z niewielką ilością soli czy cytryny. Prawdopodobnie jednak po takiej uczcie trzeba by odwołać wszystkie późniejsze spotkania i spędzić dzień samotnie w domu przy otwartym oknie. Tak więc lepiej neutralizować cebulę w różnych sosach, zupach, czy mięsnych potrawkach. Dobrym sposobem jest także dodawanie do potraw suszonej cebuli, dzięki czemu zachowujemy jej smak, ale nasz oddech nie jest zbyt ostry i intensywny.
Jeśli przy krojeniu cebuli bez umiaru zalewamy się łzami, dobrze jest obok zapalić aromatyczną świecę, ściskać jakiś niewielki przedmiot w zębach, lub wcześniej potrzymać cebulę kilkanaście minut w lodówce. Gdy potem nie możemy pozbyć się zapachu cebuli z dłoni, możemy „umyć” je specjalnym „mydełkiem” ze stali nierdzewnej. Można także obtoczyć kawałek cytryny w soli, wycisnąć z niej sok na dłonie, potem wetrzeć i porządnie spłukać. Niemniej jednak cudownego sposobu na zneutralizowanie zapachu i smaku cebuli jeszcze nie wymyślono. Warto pamiętać o tym co powiada ludowe przysłowie: „Każdy się rozczuli przy obieraniu cebuli”...
(mk/sr)