Blisko ludziJak schudnąć do Sylwestra? Dieta Dukana, dieta kopenhaska i post dr Dąbrowskiej pod ostrzałem dietetyczki

Jak schudnąć do Sylwestra? Dieta Dukana, dieta kopenhaska i post dr Dąbrowskiej pod ostrzałem dietetyczki

Fora internetowe już zostały zasypane pytaniami – "Jak schudnąć do Sylwestra?", "Jak schudnąć w 10 tygodni do Sylwestra?". – Mam dość bycia "kobietą w ciąży". W tym roku wszyscy pozazdroszczą mi figury podczas zabawy sylwestrowej – mówi Agnieszka, która przeszła na dietę kopenhaską.

Jak schudnąć do Sylwestra? Dieta Dukana, dieta kopenhaska i post dr Dąbrowskiej pod ostrzałem dietetyczki
Źródło zdjęć: © Getty Images
Dominika Czerniszewska

23.10.2019 | aktual.: 23.10.2019 18:02

Jednym z najczęściej powtarzających się postanowień w Nowym Roku, jest przejście na dietę i pozbycie się niechcianych kilogramów. I tak codziennie mówimy sobie: zacznę "od jutra", "od poniedziałku", "w tym roku zdążę do wakacji". Zwykle nasze przyrzeczenie przechodzi na kolejny dzień, tydzień lub rok. Dorota i Agnieszka chcą schudnąć do Sylwestra. Jak mówią, dla nich to ostatni dzwonek.

"Liczę, że schudnę i wcisnę się w kreację, która zachwyci męża"

Dorota w ciągu ostatnich dwóch lat przytyła 15 kg. Wszystko przez leczenie hormonalne i siedzący tryb życia. 30-latka na co dzień pracuje w jednej z warszawskich korporacji. – Zanim się obejrzałam, mój brzuch "sięgał do kolan". Obiecałam sobie, że schudnę do wakacji – nie wyszło. Jak zaczynałam dietę, to po trzech dniach w pracy ją kończyłam. Nie byłam w stanie. Pracowałam po kilkanaście godzin dziennie, więc żeby mieć energię, piłam litry coli, jadłam batoniki. Wręcz rekompensowałam sobie wszystko jedzeniem – opowiada Dorota.

Teraz wyznaczyła sobie nowy cel – schudnąć do Sylwestra. Z tego powodu zaplanowała dwutygodniowy urlop na początku listopada. – Przeczytałam na forum internetowym, że na poście dr Dąbrowskiej można schudnąć nawet 20 kg. Nie liczę, że aż tyle mi się uda, ale planuję wrócić do normalnej wagi – dodaje.

Ewa Sypnik-Pogorzelska z Poradni Dietetycznej Dietosfera wyjaśnia, że "diety cud" mogą mieć wyniszczający wpływ na organizm. – Kobiety nie zdają sobie z tego sprawy. Chcą efektu tu i teraz, nie myśląc o konsekwencjach. Post dr Dąbrowskiej, dieta ketogeniczna i inne modne style żywieniowe nie dostarczają często odpowiedniej ilości energii, witamin i składników mineralnych. Takie eksperymenty dietetyczne mogą mieć niekorzystny wpływ na układ hormonalny i mogą zaburzyć całą homeostazę organizmu. Czasami pojawiają się zaburzenia miesiączkowania, szczególnie u młodych kobiet – mówi.

30-latka nie może patrzeć na swoje odbicie w lustrze, jednak nie tylko to zmotywowało ją do odchudzania. Głównym powodem jest chęć zaimponowania mężowi zjawiskową kreacją. W ich małżeństwie nie układa się od dłuższego czasu, coraz częściej pojawiają się tzw. ciche dni. W ciągu roku para nie miała czasu na dłuższe wakacje. W grudniu zaplanowali więc wyjazd w góry. Dorota ma nadzieje, że krótki urlop poprawi ich relacje. W Zakopanem mają spędzić tydzień, w tym Sylwestra.

– Nasz hotel organizuje wielki bal. Ostatnio szukałam w sklepach sukienki i nie mieściłam się w żadną, która mi się podobała. Albo się nie dopinałam, albo wychodziły mi boczki. To była tragedia. Nie chce wyglądać jak utuczone prosię. Liczę, że schudnę i wcisnę się w kreację, która zachwyci męża. Może nawet kupię seksowną bieliznę na ten wieczór – tłumaczy Dorota.

Dietetyczka przypomina, że stosując zbilansowaną dietę da się schudnąć. Radzi jednak, aby połączyć ją z aktywnością fizyczną – bo chudniemy wtedy ładniej. Tłumaczy, że to lepsze dla organizmu, dlatego zawsze zachęca do tego swoich klientów. Wystarczy 10 000 kroków dziennie, 30 minut marszobiegu, joggingu albo jazdy na rowerze czy rolkach. Z kolei osoby, które mają dużą nadwagę lub są otyłe, nie mogą obciążać stawów czy układu krążenia, więc przed wyborem odpowiedniej dyscypliny powinny skonsultować się z lekarzem.

– Przyjmuje się, że zdrowe i racjonalne chudnięcie to takie od 0,5 kg do 1 kg na tydzień, ale u każdej może wyglądać to inaczej. Szybki efekt może być niebezpieczny dla zdrowia. Warto udać się na indywidualną konsultację z dietetykiem i zweryfikować możliwości swojego organizmu, ustalić odpowiednią kaloryczność i sposób jedzenia na życie, a nie na tydzień czy miesiąc. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i pracować nad nawykami – dodaje Ewa Sypnik-Pogorzelska.

"Znajomi zapytali, w którym miesiącu ciąży jestem"

Agnieszka rok temu była na balu sylwestrowym organizowanym w hotelu pod Warszawą. Kupiła elegancką sukienkę, poszła do fryzjera, a makijaż zrobiła jej przyjaciółka. – Czułam się jak księżniczka. Mój mąż Jacek również był pod wrażeniem, bo na co dzień ogląda mnie w dżinsach i T-shircie – opowiada 29-latka.

Bawili się świetnie, aż po pokazie fajerwerków spotkali znajomych z liceum Agnieszki. Ostatni raz widzieli się 9 lat temu. – Od tego czasu przybyło mi 11 kg. Nie czułam się gruba, zresztą Jacek lubi kobiece kształty. Byłam w szoku, kiedy znajomi pogratulowali mi, że jestem w ciąży i dopytywali, w którym miesiącu – żali się.

Właśnie wtedy Agnieszka postanowiła, że do przyszłego Sylwestra schudnie. Na wiosnę zaczęła eksperymentować z dietą Dukana. – Było naprawdę ciężko, ale nie żałowałam. Przeszłam wszystkie cztery fazy i schudłam 15 kg. Wszyscy mi gratulowali. Niestety po wakacjach wrócił efekt jo-jo – stwierdza.

Obecnie wszystkie jej koleżanki z pracy są "na diecie". Agnieszka obiecała sobie, że się nie podda i nie będzie gorsza od nich. – Zostało mi mało czasu, więc postanowiłam, że przejdę na dietę kopenhaską. Jestem na niej już 3 dni, a przeczytałam w internecie, że efekty są spektakularne. Mojej kumpeli w 13 dni udało się schudnąć 8 kilogramów. Niestety dieta odbiła się na jej zdrowiu. Zasłabła w pracy i trafiła do szpitala pod kroplówkę. Nie przeraża mnie to jednak, bo mam dość bycia "kobietą w ciąży". W tym roku wszyscy pozazdroszczą mi figury podczas zabawy sylwestrowej – mówi stanowczo.

Ewa Sypnik-Pogorzelska specjalistka ds. żywienia człowieka przestrzega również, aby nie odchudzać się na własną rękę i nie korzystać z modnych diet od celebrytów, bo "koleżanka z pracy stosuje, to i ja mogę". – Jeśli coś jest dla wszystkich, to jest dla nikogo. W ten sposób prędzej rozregulujemy nasz organizm. Niskoenergetyczne diety w konsekwencji powodują zwolnienie tempa przemiany materii, więc każda następna dieta, nawet ta prawidłowo ułożona, nie pozwala już uzyskać zamierzonych efektów w zakładanym czasie – kwituje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (184)