Jak zaakceptować własne doświadczenia?

Na ogół, gdy napotykamy w życiu jakieś trudności, irytuje nas to, że nie umiemy sobie z nimi poradzić. Poruszają nas one bardzo silnie i wywołują trudne stany emocjonalne. Jesteśmy wtedy zwykle rozgoryczeni, wkurzeni, smutni, bezsilni. Często wręcz nie cierpimy siebie.

Obraz
Źródło zdjęć: © Thinkstock

Na ogół, gdy napotykamy w życiu jakieś trudności, irytuje nas to, że nie umiemy sobie z nimi poradzić. Poruszają nas one bardzo silnie i wywołują trudne stany emocjonalne. Jesteśmy wtedy zwykle rozgoryczeni, wkurzeni, smutni, bezsilni. Często wręcz nie cierpimy siebie.

Zazwyczaj nie chcemy wtedy przeżywać tego, co przeżywamy. Im bardziej zaprzeczamy naszym uczuciom i chcemy nie doświadczać tego, co się stało, tym więcej powstaje w nas niewygodnych emocji i są one mocniejsze. One z kolei wpływają na nasze myśli, w których osądzamy samych siebie albo otoczenie o to, że tak jest nam ciężko. Robimy wszystko, aby to, co się dzieje, nie działo się.

Postępujemy tak wobec samych siebie, jak w dzieciństwie starali się nam pomóc nasi rodzice. Na przykład gdy było im smutno, przykro, że płyną nam łzy, mówili: „Nie płacz!”. Ta rada jednak nie wpływała na to, że nasz żal, smutek, rozpacz mijały. Wprost przeciwnie – odczuwaliśmy je jeszcze bardziej, a potok łez stawał się coraz większy.

Płacz i niewygodne emocje uciszały się dopiero wtedy, gdy usłyszeliśmy od mamy czy taty: „Ach, boli cię bardzo to twoje stłuczone kolano. Przytul się i wypłacz. Widzę, jak bardzo się wystraszyłaś.” Taki komunikat przynosił dopiero ulgę i ukojenie. Był bowiem pełną akceptacją tego, co się dzieje. Zarówno samej sytuacji, jak i uczuć, które dla niej były znamienne i nie mogły ustać, dopóki nie pozwoliliśmy im w pełni wybrzmieć.

Nasze trudności w dorosłym życiu często nie różnią się od tej sytuacji z dzieciństwa. Podejmujemy najczęściej rozpaczliwe działania, aby uciec od tego, co jest dla nas trudne. Warto więc świadomie uczyć się akceptacji tego, co się dzieje na ten moment. Przeżyć to z wszelkimi konsekwencjami i nie zaprzeczać naszej indywidualnej reakcji, czyli uciążliwym emocjom, myślom, niezaspokojonym potrzebom, niezgodzie na to, co się dzieje.

Akceptacji nie należy mylić jednak z aprobatą, bezczynnością czy przyjmowaniem biernej postawy. Nie oznacza ona bowiem, że rezygnujemy z podejmowania działań, które mogą w przyszłości zmienić nasze niekorzystne zachowania. Akceptacja to zgoda na kontakt ze swoimi emocjami, których nie możemy nie czuć. Dzięki temu możemy je opanować, a potem zastanowić się nad tym, jak chcielibyśmy postępować w przyszłości. Akceptacja pozwala zobaczyć siebie w swojej autentyczności. Pomaga spojrzeć na siebie bez interpretacji, ocen moralnych, osądów, bez włączania wewnętrznego krytyka.

Jak konkretnie uczyć się akceptacji? Gdy już miną najsilniejsze emocje warto usiąść i spokojnie przeanalizować to, co się wydarzyło. Pomóc mogą w tym kolejne kroki:

  1. Opisz sytuację – nazwij to, co się stało, jakbyś obserwowała/obserwował to okiem kamery. Nie interpretuj, nie oceniaj, tylko skup się na tym, co zobaczyłaś/zobaczyłeś.
  1. Nazwij swoje emocje, które przeżywałaś/przeżywałeś.
  1. Zobacz, o czym informują cię przeżywane emocje, o co ci chodziło w tej sytuacji, czego nie miałaś/miałeś, a chciałaś/chciałeś mieć (np. szacunek, możliwość wyrażenia swojego zdania, wysłuchanie z uwagą).
  1. Pomyśl: Co w tej sytuacji było dla ciebie najgorsze, najtrudniejsze? Z czym trudno jest ci się pogodzić?
  1. Zauważ: Czy to, czego nie możesz przyjąć w tej sytuacji, już wcześniej w wielu innych okolicznościach Twojego życia należało do rzeczy, których nie lubiłaś/lubiłeś? (często tak właśnie się zdarza).
  1. Przeanalizuj to, co odkryłaś/odkryłeś, do czego doszłaś/doszedłeś.
  1. Uświadom sobie, że to wydarzyło się w przeszłości i teraz, w tej chwili, nie masz już na to wpływu. Zauważ, że jest to pewien schemat reakcji, które powtarzają się w Twoim życiu. Zaakceptuj zaistniałe fakty, bez oceniania, osądzania i wydawania na siebie wyroków. Pomyśl, że skupianie się nad przeszłością, przeżywanie poczucia winy czy poczucia krzywdy, pochłania mnóstwo energii, która jest ci teraz potrzebna do rozwiązania problemu w najkorzystniejszy dla ciebie sposób. Powtarzaj to sobie tak długo, aż poczujesz się rozluźniona/rozluźniony i spokojna/spokojny.

Dobrze jest też podzielić się z kimś bliskim przeżytym tak i przeanalizowanym doświadczeniem. Ważne, aby była to osoba życzliwa, która również pracuje w życiu nad własnym rozwojem, rozumie sens i przebieg takiego procesu. Po zaakceptowaniu zaistniałej sytuacji, kiedy osiągnie się spokój wewnętrzny, można dopiero dokonać jej oceny pod kątem zastosowania w przyszłości innych możliwości, podjąć decyzję i konkretne działania. W ten sposób akceptacja staje się pierwszym krokiem, który umożliwia zmiany i własny rozwój.

_* Alicja Krata* – mediator; trener, coach; prezes Zarządu Fundacji Mediare: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości, w ramach której prowadzi treningi indywidualne oraz warsztaty dla osób i par, które chcą budować dobre relacje, dialog i współpracę, tworzyć szczęśliwe związki._

(akr/bb)

Wybrane dla Ciebie
Rozeszły się po Polsce. Reaguj, gdy zauważysz w swoim ogrodzie
Rozeszły się po Polsce. Reaguj, gdy zauważysz w swoim ogrodzie
Bolało ją całe ciało. Prezenterka w końcu usłyszała diagnozę
Bolało ją całe ciało. Prezenterka w końcu usłyszała diagnozę
Usmaż "po francusku". Kto spróbuje, ten zapomina o zwykłej jajecznicy
Usmaż "po francusku". Kto spróbuje, ten zapomina o zwykłej jajecznicy
Nie dotykaj, gdy widzisz w łazience. Chirurg tłumaczy, co to jest
Nie dotykaj, gdy widzisz w łazience. Chirurg tłumaczy, co to jest
Hit na suche pięty. W aptece kosztuje grosze
Hit na suche pięty. W aptece kosztuje grosze
Takie nagranie w dniu ślubu byłej żony. "Komentarz" bez słów
Takie nagranie w dniu ślubu byłej żony. "Komentarz" bez słów
Drugi raz żegna męża. Powtórny pogrzeb po ekshumacji
Drugi raz żegna męża. Powtórny pogrzeb po ekshumacji
Świeże kwiaty na grobie? Ten trik sprawi, że będą stały jeszcze dłużej
Świeże kwiaty na grobie? Ten trik sprawi, że będą stały jeszcze dłużej
Kiedyś Polacy się zajadali, dziś niewielu ma odwagę. To błąd
Kiedyś Polacy się zajadali, dziś niewielu ma odwagę. To błąd
Nie lekceważ, gdy zauważysz w domu. Ich obecność to sygnał alarmowy
Nie lekceważ, gdy zauważysz w domu. Ich obecność to sygnał alarmowy
Odszedł z teatru w atmosferze skandalu. Dziś spełnia się w warsztacie
Odszedł z teatru w atmosferze skandalu. Dziś spełnia się w warsztacie
Nikt jej nie pomógł, bo myśleli, że jest pijana. Zmarła 20 lat temu
Nikt jej nie pomógł, bo myśleli, że jest pijana. Zmarła 20 lat temu