GwiazdyJaki jest przepis na brak kłótni?

Jaki jest przepis na brak kłótni?

W konfliktach pojawiają się silne emocje, na ogół to one kierują naszymi reakcjami. Trudno nam wtedy zobaczyć kwestię sporną z dystansu i zachować się tak, aby spór nie eskalował. Dopiero, gdy umiemy zapanować nad emocjami, możemy zaproponować rozwiązania, które pozwoliłyby obydwu stronom uzyskać komfort, dokonać zmiany.

Jaki jest przepis na brak kłótni?
Źródło zdjęć: © 123RF

25.04.2013 | aktual.: 25.04.2013 15:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W konfliktach pojawiają się silne emocje, na ogół to one kierują naszymi reakcjami. Trudno nam wtedy zobaczyć kwestię sporną z dystansu i zachować się tak, aby spór nie eskalował. Dopiero, gdy umiemy zapanować nad emocjami, możemy zaproponować rozwiązania, które pozwoliłyby obydwu stronom uzyskać komfort, dokonać zmiany.

Kłótnie małżeńskie toczą się na ogół o to, kto ma rację i czyja racja zwycięży. Bez względu na okoliczności sytuacji spornej zwykle dopatrujemy się przyczyn trudności w partnerze i to jego obciążamy winą za to, że nie czujemy się komfortowo. Okazujemy to w różny sposób, gdyż mamy inne nawyki, przyzwyczajenia i wiedzę o sobie samych.

Są osoby reagujące w konfliktach bardzo emocjonalnie, ekspresyjnie i wybuchowo. Są też takie, które zamykają się w sobie i próbują przetrwać, unikając czy zaprzeczając swoim emocjom. Nie znaczy to, że one nie reagują emocjami na trudności. Inaczej tylko próbują sobie z nimi poradzić i nie okazują ich w sposób jednoznacznie widoczny dla otoczenia.

Obok emocji i równolegle do nich, w konflikcie pojawia się też myślenie. Każda ze stron skupiona jest na własnej interpretacji faktów i szukaniu logicznych argumentów na udowodnienie swojego stanowiska. Myśli o tym, jak przekonać do swojej racji, udowodnić winę czy pokonać drugą stronę, podsycają, „żywią” i wzmagają niewygodne emocje.

W ten sposób, bez możliwości wysłuchania drugiej strony, słuchając jedynie siebie z własnej perspektywy i sami się „nakręcając”, budujemy oceny partnera, formułujemy oskarżenia, osądy, mnożymy pretensje i wymówki. Słynne: „ty znowu”, „ty zawsze”, „ty nigdy” – to zwroty, które powstają pod wpływem emocji, bez możliwości spokojnego przyjrzenia się konkretnej sytuacji spornej i racjonalnego do niej podejścia. Dopiero, gdy siła i natężenie emocji opadną, można myśleć o tym, aby zobaczyć również to, jak postrzega problem druga strona oraz poszukać wspólnie rozwiązania trudności.

Jak radzimy sobie z silnymi emocjami w konfliktach? Część osób reaguje szybko i gwałtownie, ale szybko im „przechodzi” i z dystansu widzą już, jak mądrze poradzić sobie z problemem. Na ogół nie rozpamiętują one dalej zaistniałego zdarzenia, nie noszą w sobie urazy. Inni tkwią dość długo w swoich porwaniach emocjonalnych, wzmacniając w sobie poczucie krzywdy, potęgując niewygodne uczucia i mnożąc żale oraz oskarżenia w myślach i słowach.

Spory nie są wtedy rozwiązywane na bieżąco, kumulują się napięcia i coraz więcej przykrych, dotkliwych emocji warunkuje kolejne reakcje, które oddalają partnerów od siebie. Style radzenia sobie z konfliktami małżeńskimi ilustruje anegdota o dwóch małżeństwach.

"W pewnym małym miasteczku mieszkają po sąsiedzku dwa małżeństwa. Jedni małżonkowie stale się kłócą, oskarżając się wzajemnie o wszelkie nieszczęścia i wiecznie dociekając, które z nich ma rację, drudzy natomiast żyją zgodnie – ani kłótni, ani krzyków nie słychać. Kłótliwa małżonka zazdrości tej drugiej szczęścia. Mówi do męża:

- Poszedłbyś, podejrzał, jak oni to robią, że spokój tam i cisza…Poszedł mąż, zaczaił się pod oknem. Obserwuje. Nasłuchuje. A pani domu akurat sprząta. Wazon piękny poleruje. Nagle zadzwonił telefon, pani wazon odstawiła na sam róg stołu, pobiegła do telefonu. A tu nagle mąż wszedł do pokoju, zaczepił o wazon, a ten spadł i w drobny mak.

-_ Ale afera teraz będzie_ – pomyślał nasz podglądacz. Pani domu wróciła, westchnęła i mówi do męża: - Przepraszam, kochanie, jakoś tak niezdarnie ten wazon odstawiłam… Na to on: - No co ty, najmilsza! To ja się niezdarnie obróciłem… Spieszyłem się i nie zauważyłem wazonu. Ale to nic, żebyśmy tylko takie kłopoty mieli…Sąsiadowi pod oknem serce się ścisnęło. Wrócił do domu smutny. Żona pyta: - No i co? Jak tam u nich? Widziałeś? Słyszałeś? Mąż relacjonuje: - Ano widziałem i słyszałem. U nich każde winne. A u nas - każde ma rację…".

Na trudności we wzajemnym porozumieniu w małżeństwie - jak widać z powyższej opowieści - warto popatrzeć nie przez pryzmat doszukiwania się, kto ma rację, albo, że to partner jest winny. Można spojrzeć również z innej perspektywy - umiejętności reagowania z miłością.

Wtedy zamiast pouczania partnera można pracować nad sobą, aby umieć w ten sposób widzieć rzeczywistość – nie doszukując się w tym, co się stało, złych intencji małżonka, umiejąc wybaczyć błędy, potknięcia, sobie i jemu. A przede wszystkim zdając sobie sprawę, na czym nam naprawdę zależy i czy osiągniemy sami jakąś korzyść z tego, że udowodnimy drugiej stronie swoją rację i/lub winę.

Dojrzała osoba potrafi wziąć odpowiedzialność za swoje emocje - przeżyć je, a następnie pomyśleć o tym, jak chce się zachować, co zrobić. Życzliwe postawy wymagają świadomości własnych emocji i potrzeb na dany moment, ale też wartości, które są dla nas ważne. Empatia, zrozumienie, wybaczenie, jeśli potrafimy je w sobie uruchomić w sytuacji konfliktowej, działają jak balsam na drugą stronę. Konflikt wtedy rozwiązuje się sam, a właściwie znika, gdyż żadna ze stron nie podejmuje działania, aby do czegoś przekonać czy narzucić coś drugiej stronie.

Alicja Krata – mediator; trener/coach, superwizor; Prezes Zarządu Fundacji MEDIARE: Dialog-Mediacja-Prawo; założycielka Szkoły Miłości – w ramach projektu realizuje spotkania, seminaria, debaty, warsztaty, których celem jest doskonalenie miłości w relacjach międzyludzkich, budowanie dialogu i pokoju w rodzinach i grupach społecznych.

(akr/bb), kobieta.wp.pl

Więcej na temat psychologii:

alicja krataempatiakłótnia
Komentarze (15)