Jeden ślub miała, na drugi się nie zdecyduje. Psychoterapeutka wie dlaczego
Małżeństwo nie jest wyznacznikiem szczęścia - z takiego założenia wychodzi Kinga Rusin. Dziennikarka jest w długoletnim związku i ani myśli o drugim ślubie. Co obrączka zmienia w naszym życiu i dlaczego osoby, które przeżyły zawód miłosny, boją się kolejny raz wstąpić w związek małżeński? - pytamy o to psychoterapeutkę.
Kinga Rusin i Marek Kujawa są parą od ośmiu lat. Półtora roku temu zostali też wspólnikami w firmie produkującej ekologiczne kosmetyki Pat&Rub. Dziennikarka jest szczęśliwa i spełniona w związku partnerskim. Media wielokrotnie plotkowały na temat ponownego zamążpójścia prezenterki "Dzień Dobry TVN". Okazuje się jednak, że dziennikarce i jej ukochanemu dobrze jest "bez papierka" i póki co, nie zamierzają tego zmieniać. W wywiadzie dla dwutygodnika "Flesz" Kinga Rusin przyznała, że drugi ślub nie wchodzi w grę. - Co to za obsesja z tym ślubem? Nie rozumiem tego. Już miałam jeden ślub. Czy to coś zmieniło na lepsze, zadecydowało o moim szczęściu? Nie. Nad drugim w ogóle się nie zastanawiam. Mam mnóstwo innych rzeczy do zrobienia - powiedziała gwiazda. Kinga Rusin w 2006 roku, po 12 latach małżeństwa, rozwiodła się z Tomaszem Lisem.
Zdaniem psychoterapeutki, Moniki Dreger, dojrzałe kobiety po rozwodzie często mają awersję przed ponownym zamążpójściem. Na takie podejście może mieć wpływ kilka czynników. Jednym z nich jest stabilna sytuacja życiowa. Rozwódka zdążyła sama ułożyć sobie życie na nowo, odnosi mniejsze lub większe sukcesy i ta doza niezależności, jaką daje jej związek partnerski, jest dla niej komfortowa i nie ma potrzeby tego zmieniać. - Kolejna kwestia dotyczy dzieci. Często takie kobiety mają już dzieci, a z nowym partnerem nie planują mieć kolejnych, więc wychodzą z założenia, że to małżeństwo nie jest im potrzebne. Nie dziwię się takiej postawie. Mamy swoje dzieci, ty masz swoje, ja mam swoje. Jest nam tak po prostu łatwiej. Każde z nas ma swój majątek i unikamy pewnych zgrzytów - wyjaśnia Dreger.
Obciążenie genetyczne
Kobiety, które mają za sobą rozwód albo ktoś z ich bliskich się rozstał, wiedzą też, że akt małżeństwa nie jest gwarantem szczęścia. Twierdzą, że skoro "papier" nie ochroni związku przed rozpadem to, po co wychodzić za mąż. Ania ma 30-lat, jest w długoletnim związku, ale nie zamierza brać ślubu. Kiedy pytam ją o powody, odpowiada, że obawia się "obciążenia genetycznego".
- Nie mam dobrych przykładów w rodzinie, jeżeli chodzi o małżeństwa. U moich rodziców nie wyszło. Przyczyn takiego stanu rzeczy było wiele. Zadecydowała chyba niezgodność charakterów. Moja starsza siostra też źle wyszła za mąż. W jej przypadku była to bardziej presja środowiska, niż wielka chęć zamążpójścia. Takie wtedy były czasy, że jak dziewczyna zaszła w ciążę, to musiało to się skończyć ślubem - wyjaśnia dziewczyna.
Zdaniem Ani życie w wolnym, nieformalnym związku jest po prostu dużo prostsze. - Nie mamy tak dużego zobowiązania. W każdej chwili w razie jakiegoś ogromnego problemu, można się po prostu rozejść bez konsekwencji. Nie ma takiego obciążenia umysłu, że rozwód będzie trwał ileś lat i może zrujnować dwoje ludzi - niegdyś idealnych partnerów a teraz zwyczajnie zmęczonych życiem ludzi - tłumaczy.
Raz się nie udało, to drugi raz nie dam się na to nabrać
Psychoterapeutka twierdzi, że często krąży zgubne przekonanie: "raz mi się nie udało, to drugi raz nie ma sensu, tego powtarzać" albo "skoro osobom z mojej rodziny się nie ułożyło, to ja pewnie też powielę ich schemat". - To jest jednak tylko takie magiczne myślenie, a prawda jest taka, że bycie w długoletnim związku partnerskim, niewiele różni się od bycia w związku małżeńskim. Samo niezawieranie ślubu nie ustrzeże nas przed bólem rozstania i zdradą. Boli tak samo, ale jest mniej papierologii, to prawda - wyjaśnia.
Według CBOS odkładanie ślubu na później bądź całkowite odrzucenie możliwości wstąpienia w związek małżeński - to rozwiązania praktykowane coraz częściej i spotykające się z coraz większym zrozumieniem. Ponad trzy piąte badanych (63 proc.) akceptuje fakt, że młodzi ludzie odkładają decyzję o małżeństwie lub w ogóle z niego rezygnują. Co decyduje o tym, że kobiety nie chcą brać ślubu? Zdecydowana większość ankietowanych kobiet (41 proc.) nie weźmie ślubu, bo obawia się nieudanego małżeństwa. Jako kolejne powody wymieniały: trudności ze znalezieniem odpowiedniego kandydata na męża, niesprzyjającą sytuację mieszkaniową, warunki finansowe, przyzwyczajenie do swobody i braku ograniczeń oraz akceptację życia na "kocią łapę".
Co zmienia obrączka w życiu kobiet? Monika Dreger przyznaje, że małżeństwo może dawać poczucie bezpieczeństwa. Niesie ze sobą pewną nowość, rodzi pewne nadzieje, motywuje do podejmowania nowych - wspólnych - decyzji. Dla innych to jedynie płynne przejście w kolejny etap bycia w związku. Małżeństwo to jednak sprawa tak indywidualna, że dla każdego oznaczać może co innego.