Jego córka wyznała prawdę. "Ledwo wiązaliśmy koniec z końcem"

- U nas w domu się nie przelewało nigdy. Moi rodzice pracowali tylko w teatrze. Wtedy się zarabiało beznadziejne pieniądze w teatrze - wyznała Katarzyna Zbrojewicz. Córka Mirosława Zbrojewicza opowiedziała też o tym, jak pracuje się ze sławnym ojcem.

Mirosław Zbrojewicz, luty 2024Mirosław Zbrojewicz, luty 2024
Źródło zdjęć: © AKPA

Mirosław Zbrojewicz zazwyczaj wciela się w postacie spod ciemnej gwiazdy. Znany jest m.in. z ról takich jak: "Bolek" z "Psów" Pasikowskiego czy "Grucha" z "Chłopaki nie płaczą".

Prywatnie jest mężem i ojcem trojga dorosłych dzieci: dwóch synów (pierwszy pochodzi z poprzedniego związku aktora) i córki Katarzyny. Mimo że nie została ona aktorką jak jej tata, jest blisko związana ze artystycznym światem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Weronika Rosati szczerze o samotnym macierzyństwie. Czy jej córka pyta o tatę?

Została menadżerką ojca i prowadzi agencję aktorską. To właśnie tam poznała swojego obecnego męża, gruzińskiego aktora od lat mieszkającego w Polsce, Otara Saralidze, znanego m.in. z hitu "365 dni". Co ciekawe, jej ojciec znał go już wcześniej, bo pracował z nim przed laty na deskach krakowskiego Teatru STU.

Córka Mirosława Zbrojewicza jest agentką ojca

Choć 30 lat wierny był jednej agencji, w końcu zdecydował się powierzyć swojej córce swój zawodowy los.

- Tato był pierwszą osobą, która zdecydowała się mi zaufać. Trochę nie miał wyjścia, bo to była rzecz naturalna (śmiech) - wyznała Katarzyna Zbrojewicz w rozmowie z Aleksandrą Czajkowską z cozatydzien.tvn.pl.

Nie jest to jednak łatwa współpraca. - Z ojcem pracuje mi się bardzo dobrze, ale też chyba najtrudniej ze wszystkich. Jeszcze z moim mężem pracuję. Więc to są takie dwie osoby, z którymi ciężko mi jest, bo przez tę więź rodzinną i to, że ja bym chciała jak najlepiej, no to czasami zdarzają się sytuacje trudne. Zwłaszcza że mój tata jest dużo mniej zorganizowany niż ja. I często dochodzi do różnych nieporozumień, więc ja muszę pilnować wszystkiego, jeżeli chodzi o jego kalendarz, sprawy zawodowe - stwierdziła córka Mirosława Zbrojewicza.

Przyznała, że za dziecka tata często ją rozpieszczał. - Byłam jego oczkiem w głowie. Dał mi to odczuwać bardzo. I zresztą teraz, od wielu lat już, mamy taką bardzo fajną, przyjacielską relację.

W rozmowach z innymi Katarzyna nigdy nie używa sformułowania "tato", ale "Mirosław" lub po prostu "Mirek". - To tak właśnie w takich rozmowach wychodzi, że odkąd pracujemy razem, zaczęłam o nim opowiadać po imieniu - wytłumaczyła dziennikarce.

W domu Zbrojewicza się nie przelewało

Katarzyna Zbrojewicz wyznała, że zanim jej ojciec stał rozpoznawalny, trudno było mu utrzymać rodzinę z aktorskiej pensji.

- U nas w domu się nie przelewało nigdy. Moi rodzice pracowali tylko w teatrze. Wtedy się zarabiało beznadziejne pieniądze w teatrze. Zresztą teraz też to nie są pieniądze, z których można przeżyć, jak się ma dużą rodzinę - mówiła w wywiadzie.

Rodzina zmuszona była do ciągłych przeprowadzek. - Ciągle wynajmowaliśmy jakieś mieszkania. Babcie się nami opiekowały. Zawsze nam brakowało pieniędzy.

Przełomowy okazał się moment, gdy jej ojciec zagrał w "Chłopaki nie płaczą". - Zarobił tam nawet jak na tamte czasy, słabe pieniądze. Ale dla nas to był duży zastrzyk gotówki. A tuż potem pojechał chyba do Szwecji. W każdym razie zagrał w filmie z Robinem Williamsem. I na tym filmie za granicą zarobił tyle pieniędzy, że kupił mi markowe dżinsy. I to było dla mnie coś "wow".

Córka odtwórcy kultowej roli "Gruchy" przyznała jednak, że popularność jej taty przez długie lata wcale nie przekładała się na wysokie zarobki. - Dalej pracował w teatrze i dalej ledwo wiązaliśmy koniec z końcem. Dopiero rzeczywiście od 10-15 lat jest tak, że mamy taki spokój finansowy - podsumowała.

© Materiały WP

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu: WP Kobieta
Wybrane dla Ciebie
Wsyp do pojemnika na proszek. Skończy się problem fetorku
Wsyp do pojemnika na proszek. Skończy się problem fetorku
Cechy, które zdradzają psychopatę. "Są mistrzami manipulacji"
Cechy, które zdradzają psychopatę. "Są mistrzami manipulacji"
Niezwykły list na komendzie. "Ona zaczęła się dusić"
Niezwykły list na komendzie. "Ona zaczęła się dusić"
Ukraiński manicure robi furorę. Lepszy niż tradycyjny french
Ukraiński manicure robi furorę. Lepszy niż tradycyjny french
Można jeść surowe parówki? Eksperci nie mają wątpliwości
Można jeść surowe parówki? Eksperci nie mają wątpliwości
Grażyna Wolszczak została wdową z synkiem. "Moje dziecko mi znalazło chłopaka"
Grażyna Wolszczak została wdową z synkiem. "Moje dziecko mi znalazło chłopaka"
Koszyczki z PRL-u wracają do łask. Dziś są warte krocie
Koszyczki z PRL-u wracają do łask. Dziś są warte krocie
Po rumuńsku imię oznacza "pijaną". Nosi je wiele Polek
Po rumuńsku imię oznacza "pijaną". Nosi je wiele Polek
Prosty trik na usunięcie pnia bez koparki. Działa szybko i kosztuje grosze
Prosty trik na usunięcie pnia bez koparki. Działa szybko i kosztuje grosze
Damięcki przeszedł spektakularną metamorfozę. "Należy się Oscar"
Damięcki przeszedł spektakularną metamorfozę. "Należy się Oscar"
Wrzuć jedną tabletkę do odpływu. "Wyżre" cały brud
Wrzuć jedną tabletkę do odpływu. "Wyżre" cały brud
Anna Wendzikowska mówi o wstydzie. "Nawet w samotności nie podziwiamy swojego ciała"
Anna Wendzikowska mówi o wstydzie. "Nawet w samotności nie podziwiamy swojego ciała"