Jej słowa poruszają do głębi. Była żona Kamila Durczoka udzieliła pierwszego wywiadu po jego śmierci
28.03.2022 13:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marianna Dufek po raz pierwszy zabrała głos od śmierci swojego byłego męża, Kamila Durczoka. - Cały ten czas formalnie czułam się jego żoną. Byłam nią na papierze i dla świata. Żyłam więc w zawieszeniu. Sama nie wiedziałam, kim byłam - mówi w rozmowie z Mateuszem Szymkowiakiem.
"'Trudno jest być byłą żoną Kamila Durczoka?' - zapytałem Mariannę Dufek już na samym początku. 'To moje przekleństwo' - odpowiedziała. Spotkaliśmy się w katowickiej Fabryce Porcelany. Była piękna słoneczna sobota. Pierwsza taka w tym roku. To trudna rozmowa, ale od samego początku czułem, że Marianna chce opowiedzieć tę historię. Swoją historię - napisał na Instagramie Mateusz Szymkowiak.
Marianna Dufek po śmierci Kamila Durczoka
To właśnie dziennikarzowi TVP Marianna Dufek zdecydowała się udzielić pierwszego wywiadu od śmierci byłego męża - Kamila Durczoka. Wieloletni dziennikarz Telewizji Polskiej, a następnie redaktor naczelny i prowadzący "Fakty" TVN zmarł 16 listopada 2021 r., mając zaledwie 53 lata.
- Po wybuchu afery "Wprost" weszłam do jego wynajmowanego mieszkania. Zastałam go z pistoletem przy skroni. To obraz, który nałożył na mnie wielką odpowiedzialność. Wciągnął w pułapkę emocjonalną. Cały ten czas formalnie czułam się jego żoną. Byłam nią na papierze i dla świata. Żyłam więc w zawieszeniu. Sama nie wiedziałam, kim byłam. Taką żoną nie-żoną i trzeba było się jakoś zachowywać - była żona Durczoka wyznała w programie "Taka jak ty".
Dla Kamila Durczoka zawsze była oparciem
Przypomnijmy, że Marianna Dufek i Kamil Durczok byli małżeństwem przez ponad dwie dekady. I choć w ostatnich latach życia dziennikarza figurowali jako rozwodnicy, Dufek zawsze broniła dobrego mienia byłego męża. Nawet wtedy, kiedy na jaw wychodziły kolejne skandale z jego udziałem.
- Tekst we "Wprost" był przekroczeniem wszelkich zasad, ludzkich i etycznych, jakie nas w tym zawodzie obowiązują. Tak samo postąpiłabym, gdyby krzywda spotkała któregoś z moich przyjaciół. Tak się trzeba było zachować. Przede wszystkim z myślą o dziecku, które dla nas obojga jest najważniejszą osobą. Zresztą postawę naszego syna, w tej koszmarnej także dla niego sytuacji, odbieram jak nagrodę. Zobaczyłam, że życiowe wartości dobrze mu się poukładały w głowie - mówiła przed pięcioma latami w rozmowie z "Vivą!".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupaw