Jest jej mężem od 40 lat. By ją ratować, poświęcił karierę
Jacek Kawalec od lat związany jest ze sceną. Życie aktora nie zawsze było jednak usłane różami. 29 września gwiazdor obchodzi 62. urodziny. Z tej okazji przypominamy historię jego związku. Śmiało można powiedzieć, że poświęcił się dla miłości.
Jacek Kawalec od prawie 40 lat jest szczęśliwie żonaty. Swoją wybrankę poznał podczas pracy w Teatrze Komedia. On występował na scenie, a ona pełniła funkcję sekretarza literackiego. Podczas jednej z prób kobieta usiadła na widowni, a młody aktor postanowił rozpocząć rozmowę. Joanna szybko zaintrygowała go swoją osobą.
Po kilku miesiącach para stanęła na ślubnym kobiercu, a następnie doczekała się dwójki dzieci. Ich wspólne życie zapowiadało się bajkowo, jednak w pewnym momencie pojawiła się groźba eksmisji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Latami odkładali na remont mieszkania
Artysta wraz z małżonką Joanną oszczędzali każdy grosz, aby kupić i wyremontować strych na Saskiej Kępie. Jacek Kawalec jeździł nawet do USA oraz Norwegii, aby zarobić więcej pieniędzy. Kiedy w końcu udało im się odłożyć, stworzyli dwupoziomowe mieszkanie, w którym planowali spędzić resztę życia. Niestety na ich drodze pojawił się ogromny problem.
Ustawa, która weszła wtedy w życie, umożliwiała wspólnotom mieszkaniowym upominanie się o lokale. W przypadku Kawalców spółdzielnia zażądała bardzo wysokiej ceny. Niestety małżeństwo nie miało pieniędzy na wykupienie strychu ze względu na zakończony remont.
Z programu "Interwencja" dowiadujemy się, że w podobnej sytuacji znalazło się ponad 700 warszawskich najemców strychów i poddaszy. Większość mieszań w budynkach niegdyś należących do miasta, zostało sprzedanych lokatorom. Strychy miasto przekazało powstającym wspólnotom.
- Niestety, miasto zapomniało, że wcześniej nadało tym strychom miano mieszkań, czyli i samodzielnych lokali. One dawno przestały być strychami. Wcześniej były tu gołe ściany, goła podłoga i jedno malusieńkie okienko. To był cały wkład miasta. Teraz, choć wszystko wyremontowaliśmy, nie możemy od miasta tego wykupić - tłumaczyła w "Interwencji" Iwona Wilim, która znalazła się w analogicznej sytuacji do tej Kawalców.
"W 1992 roku, gdy zacząłem prowadzić "Randkę w ciemno", zyskałem dużą popularność i niektórym sąsiadom zaczęło wydawać się, że zarabiam krocie. Zaproponowali więc, byśmy kupili od nich mieszkanie, które sami stworzyliśmy i które było dorobkiem naszego życia, po cenie rynkowej. Nie mieliśmy na to pieniędzy, w związku z czym staliśmy się więźniami własnego mieszkania, nie mogliśmy ani się z niego wyprowadzić, ani go sprzedać" - opowiadał artysta w "Świecie seriali".
Po wielu latach walki ze spółdzielnią oraz wieloma wizytami w sądzie problem udało się rozwiązać. Niestety lata batalii spowodowały, że żona artysty doświadczyła załamania nerwowego. Ogromny stres zniszczył jej kondycję psychiczną, a Jacek Kawalec musiał zająć się ukochaną, aby wróciła do pełni sił.
Zniknął z show-biznesu, by opiekować się żoną
Rodzina aktora niemal wylądowała na bruku. Mimo korzystnego wyroku sądu wspólnota wciąż żądała od Kawalców ogromnej sumy. To wszystko odbiło się na zdrowiu Joanny, która przeszła załamanie nerwowe i zmierzyła się z depresją. Artysta postanowił rzucić karierę i pomóc ukochanej. Na szczęście jego poświęcenie nie poszło na marne. Joanna Kawalec wyszła z choroby, a po trudnych momentach w związku miłość małżonków jest silniejsza niż kiedykolwiek.
"Zawsze podziwiałem ją za konsekwencję i kręgosłup moralny. W sprawach zawodowych nigdy nie poszła na kompromis, który kłóciłby się z jej systemem wartości. Jest niepokorna, ale też cierpliwa, zwłaszcza wobec mnie. Podziwiam ją też za mądrość" - zdradził Jacek Kawalec w rozmowie z portalem pomponik.pl
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i potrzebujesz rozmowy z psychologiem, zadzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl