Jest w związku i fantazjuje o innych. Psycholożka: To dość powszechne zjawisko
Czy fantazjowanie o innych, kiedy jest się w związku, powinno nas martwić i wywoływać wyrzuty sumienia? - Fantazje są naturalnym elementem ludzkiej seksualności - mówi psycholożka Violetta Rymszewicz.
05.04.2024 | aktual.: 05.04.2024 18:15
Wiele kobiet przyznaje, że nawet jeśli są w szczęśliwych związkach, zdarza im się od czasu do czasu myśleć o innych mężczyznach – zarówno prawdziwych (na przykład kolegach z pracy czy aktorach), jak i fikcyjnych (postaciach literackich czy filmowych). Zazwyczaj jednak nie musi to być powodem do zmartwień.
– Fantazjowanie o innych mężczyznach jest dość powszechnym i normalnym doświadczeniem dla wielu kobiet i to niezależnie od statusu ich związku – mówi psycholożka Violetta Rymszewicz. – Fantazje są naturalnym elementem ludzkiej seksualności i mogą pojawiać się z tak prozaicznych powodów jak: ciekawość, nuda lub tęsknota za nowymi doświadczeniami - dodaje.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Nie odpowiadamy za swoje myśli"
Iwona od kilku lat jest w związku, jak sama podkreśla – bardzo szczęśliwym i to niemal pod każdym względem.
– Świetnie się dogadujemy, mamy bardzo głęboką więź i prawie się nie kłócimy – wyznaje. – To jednak nie znaczy, że kiedy weszliśmy w relację, nagle oboje staliśmy się ślepi na innych. Przecież dalej mamy oczy, widzimy, czy ktoś jest atrakcyjny. Wiem, że mojemu partnerowi podobają się inne kobiety. Wydaje mi się, że najważniejsze jest jednak to, że nic w tym kierunku nie robimy, nasze "zauroczenie" nie wykracza poza strefę myśli. W końcu nikomu krzywdy w ten sposób nie wyrządzamy. Dopóki żadne z nas nie przekracza granicy, nie widzę w tym nic złego.
Jeśli mojemu partnerowi spodobałaby się jakaś kobieta w pracy, zrozumiem to, przecież wokół nie brak atrakcyjnych osób. Dopóki z nią nie flirtuje, to przecież nie jest zdrada. Oczywiście wolałabym, żeby o niej nie marzył w łóżku, ale jesteśmy tylko ludźmi. Nie odpowiadamy też często za swoje myśli. Ale już za to, co mówimy, owszem. Więc nawet gdyby mu się zdarzyło pomyśleć o innej kobiecie w erotycznej sytuacji ze mną, to wiem, że miałby tyle taktu, żeby nigdy mi o tym nie powiedzieć - mówi Iwona.
Jej partner zdaje sobie sprawę, że Iwona ma słabość do kilku znanych postaci, "podkochuje się" w znanych aktorach i pewnym piosenkarzu.
– Uważa, że to zabawne, i często żartujemy sobie na ten temat. Bo to jednak fantazjowanie o kimś zupełnie niedostępnym, odległym. Wydaje mi się, że istotną rolę odgrywa tu zaufanie, to, na jakim etapie jest związek, poczucie humoru i znajomość tej drugiej osoby. Bo trochę co innego rzucić tekstem: "O, to mój mąż", kiedy widzi się ulubionego aktora na ekranie, a co innego kochać się ze swoją partnerką, a myśleć o kimś innym…
- Możemy sobie fantazjować o rozmaitych rzeczach, na przykład takich, na które partner się nie godzi, przekraczać jakieś granice, których nigdy w prawdziwym życiu byśmy nie przekroczyli. Ale musi to pozostać w strefie marzeń - dodaje.
"Co by było, gdyby…"
Ania nie kryje, że jej związek jest trochę "przechodzony" i od kilku miesięcy "wieje w nim nudą".
– Nadal się kochamy, poza tym mamy wiele zobowiązań, również finansowych, nie chcemy się rozstawać, ale równocześnie w naszej relacji pojawił się jakiś marazm, czuję taką stagnację – przyznaje.
– To chyba sprawiło, że zaczęłam myśleć o innych. Czasem jest to jakiś aktor, czasem mężczyzna, którego minęłam na ulicy czy zetknęłam się z nim w pracy. Nie znam ich, więc, co oczywiste, w myślach ich idealizuję, obdarzam cechami, których mój partner nie ma, i fantazjuję sobie: "co by było, gdyby…". Wiadomo, głównie to marzenia erotyczne, dzięki którym jakoś rozładowuję swoją energię - mówi i dodaje:
- Wiem, że w ten sposób uciekam trochę od problemów i łatam sobie emocjonalną wyrwę między mną a chłopakiem. Ale to pomaga mi przetrwać ten kryzys w związku. On o tych marzeniach nie wie. Wydaje mi się, że jest to jakieś, przynajmniej tymczasowe, rozwiązanie.
- Chociaż na przykład u mojej przyjaciółki takie fantazjowanie skończyło się rozstaniem. Zaczęła porównywać swojego męża do innych i ostatecznie uznała, że on nie spełnia jej oczekiwań, że nie jest tak miły jak kolega z pracy, taki przystojny jak jakiś aktor. Stale porównywała go z innymi mężczyznami, istniejącymi lub nie, i stwierdziła, że w ich związku są deficyty, których nie jest w stanie załatać w żaden sposób. Uznała, że ucieka w te fantazje, bo jest nieszczęśliwa, nie czuje się spełniona. I w rezultacie zdecydowali się na rozwód - kontynuuje.
Psycholożka Violetta Rymszewicz zwraca uwagę, że choć fantazje o innych są naturalne, czasem faktycznie mogą stanowić problem.
– Kłopot pojawia się wtedy, kiedy fantazjowanie o innych osobach zakłóca więź emocjonalną z partnerem lub jeśli wyobraźnia zamienia się w działania, które mogą doprowadzić do zdrady. W tym przypadku warto zastanowić się, czy za fantazjowaniem o innych nie kryją się jakieś poważne problemy w związku, którymi warto zająć – tłumaczy ekspertka. – Bardzo ważne jest, aby rozmawiać z partnerem o tym, co czujemy, i jeśli to konieczne, poszukać wsparcia terapeuty i możliwości wspólnego pracowania nad lepszą jakością relacji.
"Tyle fantazjował, że wylądował w łóżku z przyjaciółką"
Sylwia nie była zadowolona, kiedy jej chłopak wyznał, że myśli o innych kobietach.
– Na początku niby żartem, ale potem coraz bardziej na poważnie namawiał mnie, żebym zgodziła się na trójkąt. I że mogę zaprosić swoją przyjaciółkę. Znał ją, powiedział kiedyś, że jest ładna, i najwyraźniej poświęcał jej sporo myśli. Zdenerwowałam się, bo po pierwsze dla mnie to znaczyło, że ja mu nie wystarczam. A po drugie, niestety, zaczęłam się do mojej przyjaciółki porównywać – opowiada.
– Powiedziałam mu, że nie chcę słuchać takich tekstów. Uspokoił się na jakiś czas, ale potem znowu zaczął i to jeszcze intensywniej. Kiedy mijaliśmy jakąś atrakcyjną dziewczynę na ulicy, rzucał, że "może ona mi się podoba i moglibyśmy spróbować we trójkę?". Z czasem stało się to bardzo męczące. On oczywiście się upierał, że takie fantazje to nic złego. No może i nie, ale kiedy widzi, że mnie to denerwuje, to musi mi ciśnienie podnosić? - pyta retorycznie.
– Nic dziwnego, że związek zaczął się nam psuć, na seks też już nie miałam z nim ochoty, bo ciągle słyszałam o tych kobietach. Dla mnie to był jasny sygnał, że nie traktuje mnie poważnie. A jak się skończyło? Tyle fantazjował o innych, że wreszcie wylądował w łóżku z przyjaciółką. Ale przynajmniej nie moją. Oczywiście się pożegnaliśmy… więc może jednak trzeba trochę nad tymi marzeniami panować - kończy Sylwia.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl