Jest z mężem od ponad 45 lat. Razem przeżyli największą tragedię
Eleni i Fotis Tzosak są małżeństwem od 45 lat. Poznali się na początku kariery wokalistki, a miłości nie zniszczyła nawet śmierć córki.
Eleni urodziła się w Bielawie 27 kwietnia 1956 r. jako Helena Milopulos. Jest córką Peryklesa i Despiny Milopulos, którzy w latach 50. opuścili Grecję ze względu na wojnę domową i osiedli w Polsce.
- Pochodzę z wieloletniej rodziny, byłam dziesiątym dzieckiem. Ośmioro z nas żyje. Mam czterech braci i trzy siostry. Jestem najmłodsza, więc rozpieszczana przez swoje rodzeństwo. To, co wspominam i co było najwspanialsze w moim dzieciństwie, to ta serdeczność, ta miłość między rodzeństwem, miłość naszych rodziców, babci, która nami się opiekowała. Wyrastałam w takim duchu, gdzie dużo się śpiewało - mówiła Eleni w wywiadzie dla Radia Niepokalanów.
Ukończyła podstawową i średnią szkołę muzyczną w klasie gitary. W 1969 r. zadebiutowała publicznie ze szkolnym zespołem muzycznym Niezapominajki.
- W szkole średniej marzyłam, żeby zostać nauczycielką wychowania muzycznego. To stało się przypadkowo. Nie dostałam się na studia do szkoły pedagogicznej, a obecny mój manager potrzebował wokalistki do zespołu "Prometeusz" i zaproponował mi pracę w zespole. Pomyślałam sobie, że właściwie mogę pomóc trochę rodzicom finansowo, bo był to zespół, który pracował zawodowo i zarabiał. Ja przez rok odciążę rodziców, a potem znów będę zdawała na studia - wspominała w wywiadzie.
Zobacz także: "Rozwód był dla mnie jak jątrzenie niezagojonej rany". A może jednak rozwód może być bezbolesny?
Kariera Eleni
Planowany rok przedłużył się o kilkadziesiąt lat. Sceniczny pseudonim Eleni przyjęła 20 lipca 1975 r. Wtedy zadebiutowała z Prometheusem na koncercie w Domu Marynarza w Gdańsku i okazało się, że ich twórczość bardzo się podoba.
Dla młodej wokalistki był to najlepszy z możliwych startów w dorosłą karierę muzyczną, ale także początek wielkiej miłości. Założycielem grupy Prometheus był Kostas Tzokas.
Zobacz także: Kwiaty, bon prezentowy, a może wycieczka za granicę? Wiemy, jakie prezenty dla nauczycieli szykują rodzice
Życie uczuciowe Eleni
- Kostas miał brata Fotisa, zakochaliśmy się, wzięliśmy ślub. Miałam 20 lat, kiedy urodziła się nasza córka Afrodyta. Byliśmy szczęśliwi, mieliśmy wszystko, młodość, siebie, miłość, cudowną pracę - wspominała w wywiadzie dla "Super Expressu".
Fotis Tzokas zawsze wspierał żonę. Przez dwa lata mieszkali w Policach, a po narodzinach córki przeprowadzili się do Poznania, gdzie Eleni nawiązała współpracę z "Poznańską Estradą".
W 1980 r. ukazał się jej debiutancki album "Ty – jak niebo, ja – jak obłok". Od tamtej pory cała Polska nuciła jej piosenki. Przez następne lata Eleni tylko zyskiwała na popularności, w życiu - i prywatnym, i zawodowym - zawsze u jej boku stał jej mąż Fotis. Od początku pracował jako dźwiękowiec podczas koncertów, a jednocześnie był kochającym partnerem, na którego mogła bezgranicznie liczyć.
- Mój mąż jest dla mnie przyjacielem, a ja - jako żona - jestem przyjacielem dla niego. Często doświadczam tego np. w sprawach zawodowych. Pracujemy w tej samej branży, a mimo to potrafimy o tym rozmawiać godzinami. Nawet jeżeli widzimy się krótko, bo akurat ja wróciłam, a mąż wyjeżdża, to często się kontaktujemy, choćby telefonicznie, i wszystko uzgadniamy, omawiamy. Po wielu latach wspólnego życia jesteśmy przyjaciółmi - mówiła Eleni w wywiadzie dla kwartalnika formacyjnego "Życie Wieczne".
Śmierć córki
20 stycznia 1994 r. doszło do wielkiej tragedii. Afrodyta nie wróciła do domu na noc.
22 stycznia media opublikowały komunikat o poszukiwanej nastolatce o nazwisku Tzokas. Wszyscy doskonale wiedzieli, że chodzi o córkę Eleni. Policja poszukiwała dziewczyny z nadzieją, że odnajdą ją całą i zdrową. Niestety już tego samego dnia ziścił się najczarniejszy scenariusz: odnaleziono ciało Afrodyty. Została zamordowana w wyniku postrzału. Zatrzymany dzień wcześniej 21-letni chłopak córki Eleni przyznał się, że zamordował swoją ukochaną. 31 maja 1995 r. Sąd Wojewódzki w Poznaniu skazał go na 25 lat więzienia.
- Wtedy runął mój cały świat. Tak było i tak jest. Wszystkie marzenia dotyczące Afrodytki, po prostu wszystko zawaliło się. Pierwsza myśl, jaka mi wtedy przyszła do głowy to to, że doszło do tragedii dwóch rodzin. Naszej rodziny i rodziny tego chłopaka. Doszło do tragedii, która wcale nie musiała mieć miejsca. Młodzi ludzie nie poradzili sobie z uczuciem, niedobra miłość, zaborcza miłość, psychiczne zniewolenie tej drugiej osoby. Oni nie poradzili sobie z tym, nie powiedzieli o tym nikomu - mówiła Eleni w wywiadzie w Radiu Niepokalanów.
Rodzice Afrodyty byli zrozpaczeni, a jednak Eleni wykonała gest, którego wielu rodziców pogrążonych w żałobie po stracie dziecka mogli nie zrozumieć. Wokalistka zadzwoniła do matki zabójcy.
- Ani przez moment nie miałam nienawiści do tego chłopaka. Były momenty, kiedy żal mi było tej rodziny, dlatego, że ta matka dźwiga niesamowity krzyż. Tym bardziej że znała Afrodytkę i kochała ją. Rozmawiałam z nią i powiedziałam jej, że tak naprawdę straciłyśmy obie dzieci. Ona też w jakimś stopniu straciła syna. To wszystko jest bardzo trudne. Wielu ludzi dziwi się, że ja przebaczyłam. Wiem, że przebaczenie jest trudną miłością, ale jeśli człowiek wierzy, musi przebaczyć. Warto nie czuć do jakiejś osoby nienawiści, bo to zabija - wspominała wokalistka w wywiadzie.
W tym niezwykle trudnym czasie Eleni wycofała się ze świata. Przerwała koncertowanie, nie nagrywała piosenek, w tym czasie znalazła ukojenie w wierze. Mogła także nieustannie liczyć na bezgraniczną miłość swojego męża.
Fotis Tzokas, mąż Eleni, nieprzerwanie towarzyszy jej w życiu. Jest z nią na dobre i na złe. Obojgu udało się przetrwać najcięższe chwile, obecnie oboje pracują i wciąż się kochają.
- Miłość jest w życiu najważniejsza. To fundament, na którym budujemy całą egzystencję. Ona nadaje jej sens. Tak naprawdę bez miłości trudno żyć - mówiła artystka w rozmowie z dziennikarzem "Głosu Wielkopolskiego".
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl