Blisko ludzi"Rozwód był dla mnie jak jątrzenie niezagojonej rany". A może jednak rozwód może być bezbolesny?

"Rozwód był dla mnie jak jątrzenie niezagojonej rany". A może jednak rozwód może być bezbolesny?

Czy rozwód jest OK? Zdarza się, że tak, ale nie zawsze
Czy rozwód jest OK? Zdarza się, że tak, ale nie zawsze
Źródło zdjęć: © Getty Images
Aneta Malinowska
11.06.2021 17:10

"Divorce is OK" - napisała na Instagramie Doda, która złożyła pozew o rozwód. Czy rzeczywiście rozwody są lekkie, łatwe i "OK"? Nie zawsze. - Wyciąganie brudów rodzinnych, obrzucanie się błotem – to była gehenna - powiedziała w rozmowie z WP Kobieta Magdalena Wiszniewska. Czy zatem przez rozwód można przejść bezboleśnie? Zapytaliśmy psycholożkę Izabelę Słoniewską.

Małżeństwo Doroty Rabczewskiej i Emila Stępnia właśnie dobiega końca. Kilka dni temu Doda poinformowała, że złożyła pozew o rozwód. Nie ona pierwsza i nie jedyna. Próby czasu nie wytrzymuje wiele stałych związków. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego w 2019 roku rozwiodło się ponad 66 tys. par, a w 2020 roku ponad 50 tysięcy.

Czy zatem rozwód może być OK?

Anna Jantarska rozwiodła się dwa lata temu po czterech latach małżeństwa. Mówi, że nie żałuje.

- Wiem, że zabrzmi to dziwnie, ale rozwód okazał się najlepszą decyzją, jaką mogłam wtedy podjąć, a właściwie podjęliśmy oboje – uważa dziś kobieta.

Anna i jej mąż nie mieli dzieci ani wspólnych kredytów, co zdecydowanie ułatwiło rozstanie.

- To był bardzo niedojrzały związek. Powiedzieliśmy sobie "tak", mając po 22 lata. Gdy zaczęło się prawdziwe, dorosłe życie, okazało się, że trochę za szybko i zbyt pochopnie zdecydowaliśmy się na taki krok. Okazało się, że każde z nas ma inne plany, marzenia i inne wizje dalszego życia. Później zaczęły się zdrady, a na koniec zdecydowaliśmy, że najlepiej będzie się rozstać i dać sobie szansę na coś lepszego. Teraz oboje układamy sobie życie od nowa – powiedziała Anna w rozmowie z WP Kobieta.

W pewnym momencie kobieta uświadomiła sobie, że mąż jest dla niej zupełnie obcy, że nic jej z nim nie łączy, a wspólne życie było fikcją. Wzajemna obojętność okazała się końcem ich miłości, a rozwód był faktycznie najlepszym rozwiązaniem.

- Był formalnością. Rozstaliśmy się w całkowitej zgodzie, bez wzajemnych pretensji. Gdy się rozwiodłam, poczułam, że znowu żyję i że życie ciągle przede mną, a nie czułam tego, będąc w tamtym związku – wyznała Anna.

Najmniej traumatyczna wydaje się sytuacja, kiedy tak jak Anna, na rozwód decydują się młodzi, bezdzietni ludzie, choć wcale nie oznacza to, że nie jest to decyzja trudna.

- Ci młodzi wchodzili przecież w ten związek z jakimś założeniem, pomysłami na życie, planami. Zawód czy rozczarowanie, że się nie udało, może być bardzo silnie przeżywane. Jednak uogólniając, w takiej sytuacji nieudane małżeństwo niesie za sobą najmniej dotkliwych konsekwencji. Młodzi ludzie, kiedy przeżyją i przepracują w sobie tę sytuację, mogą ją potraktować jako doświadczenie, które czegoś ich nauczyło. Każde z osobna idzie dalej przez życie, wiąże się ponownie czy realizuje swoje plany - zauważa Izabela Słoniewska, psycholożka i psychoterapeutka Kliniki PsychoMedic.pl.

Inaczej jest, kiedy dochodzi do rozwodu w małżeństwie, które spędziło ze sobą kilka lat, mają małe dzieci, kredyt i wiele innych zależności. To nie jest małżeństwo, z którego "wyprowadzić się tak łatwo", w którym wystarczy spakować walizkę.

- Taka sytuacja powoduje wiele trudności i stresu, wymaga przeorganizowania życia na nowo. W tym wszystkim obecne są dzieci, które niezależnie od rozpadu związku rodziców kochają ich obydwoje. Wtedy łatwo o nieporozumienia, wzajemne pretensje, złość - nawet, jeśli jest to sytuacja, w której dochodzi do rozwodu, bo obydwoje z małżonków go chcą – zauważa ekspertka.

"Rozwód był dla mnie jak jątrzenie niezagojonej rany"

Takiej rozwodowej sytuacji doświadczyła Magdalena Wiszniewska z Warszawy, dziś 45-letnia rozwódka z dwójką dzieci. Spędziła z byłym mężem prawie 10 lat.

- Ból. Trudny rozwód. Podział majątku i ustalenie opieki nad dziećmi – same problemy. Proszę mi wierzyć, że nadal trudno mi o tym mówić – wyznaje kobieta.

Mimo że minęły już trzy lata, Magdalena ciągle nie umie się odnaleźć w nowej rzeczywistości.

- Nie mogę się pozbierać. On zdecydowanie lepiej sobie radzi. Mnie jest trudno. Nadal go kocham i żałuję, że tak się skończyło – mówi.

Kobieta dodaje, że w zaistniałych okolicznościach rozwód był jedynym dobrym rozwiązaniem.

- Nie umiem sobie wyobrazić, żebyśmy po zdradzie, na której go przyłapałam, mogli nadal razem być. Wciąż wychowujemy wspólnie dzieci, ale nie musimy żyć pod jednym dachem – mówi Magdalena.

- Każda z osób mierzy się wewnątrz z czym innym. Wyobraźmy sobie sytuację kobiety w wieku dojrzałym, która ma już dorosłe, odchowane dzieci i nagle mąż odchodzi do młodszej. Przykład może jest sztampowy, ale jednak dość częsty. Dla niej perspektywa pozostania samą jest inna i często bardziej pozbawiona nadziei na "lepsze jutro" niż w przypadku osoby młodej. Reakcje emocjonalne w przypadku rozwodu mogą być różne - od wściekłości i chęci odwetu, po głęboką depresję – zauważa psycholożka.

Magdalena nie ukrywa, że rozstanie było dla niej bolesne, a jedyne, czego wtedy chciała, to usunąć męża z pola widzenia w myśl zasady "co z oczu to z serca".

- Dwa lata w sądzie. Wyciąganie brudów rodzinnych, obrzucanie się błotem przy obcych ludziach. Podział mieszkania, opieki nad dzieciakami – to była gehenna. O ile to możliwe, radziłabym unikać takich spotkań i sytuacji, rozwodów, bo wielokrotne spotkania na salach rozpraw wcale nie są miłe – mówi Magda. - Dopiero na sali sądowej zobaczyłam, z kim byłam w związku. Poznałam nieznaną wcześniej twarz człowieka, którego kochałam... kocham?! Już nigdy więcej nie chcę takich sytuacji i wiem, że nawet jeśli z kimś się zwiążę, to już bez ślubu, żeby w razie czego zminimalizować w przyszłości cierpienie. Rozwód był dla mnie jak jątrzenie niezagojonej rany – wyznaje.

- Nie da się przygotować na coś, co jest zaskoczeniem. Czasem jednak pozew rozwodowy nie jest niespodzianką – zwłaszcza gdy rozkład pożycia trwa już jakiś czas. Wtedy można się spróbować do rozwodu przygotować. Czas pozwala się oswoić z tą myślą, przeżyć "żałobę" po rozstaniu, przemyśleć wszystkie sprawy. Pamiętajmy, że rozwód jest uznawany w badaniach za jedno z najbardziej stresogennych wydarzeń w życiu. Korzystajmy więc ze wsparcia, jakie możemy otrzymać od bliskich nam osób, jeśli jest potrzeba, udajmy się do psychoterapeuty – podpowiada w rozmowie z WP Kobieta Izabela Słoniewska.

Psycholożka dodaje też, że nie warto czynić żadnych założeń, co będzie potem.

- Ludzie mają tendencję do przewidywania przyszłości, widzenia jej w jakiś określony sposób. A tak naprawdę nie wiadomo jak będzie w życiu, co jeszcze ich spotka. Życie po rozwodzie może być szansą na nowe otwarcie – pracę, znajomości, związki czy wyjście z utartych schematów. Oczywiście z powodów materialnych czy życiowych może być to trudny okres – jednak im szybciej pogodzimy się z tą sytuacją i przestaniemy rozpamiętywać porzucenie, zdradę czy błędy partnera, tym szybciej osiągniemy spokój i otworzymy się na potencjalny nowy, udany związek – dodaje ekspertka.

Czy rozwód w Polsce nadal może być powodem do wstydu?

W dzisiejszych czasach rozwód nie wydaje się czymś wstydliwym. Kiedyś status rozwodnika był rzadszy, a przez to był zjawiskiem bardziej stygmatyzującym, szczególnie dla kobiet. Czasy się jednak zmieniły. Chociaż okazuje się, że nie dla wszystkich.

- Ważny jest moim zdaniem przekaz pokoleniowy, rodzinny czy kulturowy. Miałam kiedyś pacjentkę, która usłyszała od swoich bliskich: "w naszej rodzinie jeszcze nikt się nie rozwodził" - zdradziła psycholożka. - Jeśli status rozwodnika w jakimkolwiek stopniu nam przeszkadza, pamiętajmy, że to nasza prywatna sprawa i w większości sytuacji nie musimy o nim w ogóle mówić, czy się z niego tłumaczyć. Nawet jeśli gdzieś musimy podać swój stan cywilny, w większości przypadków można wybrać opcję "wolny" – kwituje ekspertka.

 Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Kobieta
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (7)
Zobacz także