Blisko ludziJoanna Moro za kilka tygodni rodzi. Fani są oburzeni: "Popisywanie się w tym stanie to już za wiele"

Joanna Moro za kilka tygodni rodzi. Fani są oburzeni: "Popisywanie się w tym stanie to już za wiele"

Styczeń, szarość, mróz i Joanna Moro z czerwonym brzuchem w kostiumie kąpielowym – tak wygląda zdjęcie opublikowane przez aktorkę na Instagramie. Pomimo bliskiego terminu porodu, nadal nie rezygnuje z morsowania. Zapewnia fanów, że to bezpieczne dla jej dziecka.

Joanna Moro za kilka tygodni rodzi. Fani są oburzeni: "Popisywanie się w tym stanie to już za wiele"
Źródło zdjęć: © ONS.pl

03.01.2020 | aktual.: 03.01.2020 15:48

Joanną Moro kilka miesięcy temu w rozmowie z WP Kobieta na temat morsowania w ciąży powiedziała: "Ja wyczuwam, co mogę robić, a czego mi nie wolno. Od razu wyczułam, że nie mogę grać w tenisa. Natomiast jeśli chodzi o wchodzenie do wody, to nie widzę przeciwwskazań. Wody płodowe chronią dziecko i tam temperatura w ogóle nie dochodzi. Znam osoby, które morsowały w ciąży i nic złego im się nie wydarzyło. To wszystko jest kwestią równowagi i zdrowego rozsądku".

Obecnie jest w dziewiątym miesiącu i nadal nie rezygnuje z tej aktywności. Na swoim profilu na Instagramie opublikowała najnowsze zdjęcie z morsowania.

Joanna Moro – morsowanie w ciąży

Wielu fanów oburzyło to, że Joanna Moro nadal morsuje. "Przegina pani z morsowaniem w ciąży… Popisywanie się w tym stanie to już za wiele" – napisała jedna z obserwatorek. "Zwykle nie piszę niemiłych komentarzy, ale na litość boską, czy pani jest mądra?" – dodała inna.

Joanna Moro w opisie do zdjęcia podziękowała fanom za komentarze i uspokoiła ich, że jest pod stałą opieką lekarzy, którzy zapewniają, że ciąża rozwija się prawidłowo. Wyjaśniła również, że jedynym realnym zagrożeniem dla dziecka podczas zimnej kąpieli jest wychłodzenie organizmu matki.

Aktorka twierdzi, że w ciągu kilku minut w wodzie ochładza jedynie skórę i pobudza układ krążenia do lepszego działania. "Wierzę, że korzyści dla mojego organizmu wynikające z morsowania przełożą się na odporność i zdrowie mojego dziecka" – podsumowała.

Są ginekolodzy, którzy się z nią zgadzają, jednak niektórzy mają odmienne poglądy. Jednym z nich jest lek. Jacek Tulimowski. – W wodzie następuje szok termiczny, hipotermia. W związku z tym organizm dramatycznie szybko się wyziębia i zaczyna przeciwdziałać temu zjawisku, wydzielając z nadnerczy makabryczne ilości katecholamin, czyli kortyzolu, kortyzonu itd., jak i adrenaliny. O ile dla dorosłej osoby nie jest to niebezpieczne, to proszę pamiętać, że w brzuchu kobiety "siedzi" dziecko. Temu dziecku nie jest potrzebny zastrzyk tych hormonów, które przejdą przez łożysko – wyjaśniał w rozmowie z WP Kobieta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (247)