Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens udzielili wspólnego wywiadu. "Będąc dojrzałym, już wiemy, jak się wspierać, a nie spierać"
Joanna Przetakiewicz jakiś czas temu stanęła na ślubnym kobiercu. Razem ze świeżo upieczonym mężem opowiedziała o tym, jak wspaniale czuje się w związku, jako dojrzała kobieta. Wyznała też, że w lutym Rinke Rooyens ciężko zachorował. Pomogła im wówczas rada bioenergoterapeuty.
26.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 14:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Joanna Przetakiewicz i Rinke Rooyens w środku szalejącej pandemii koronawirusa powiedzieli sobie sakramentalne "tak". Ich bajkowy ślub odbył się w Grecji. Było idealnie. Relacją z ceremonii i przyjęcia państwo młodzi podzielili się na swoich profilach na Instagramie. Ostatnio para udzieliła też szczerego wywiadu magazynowi "Viva". Joanna Przetakiewicz zdradziła, że kiedyś Rinke Rooyens wydawał jej się być typem playboya, z którym jej nie po drodze. Wszystko jednak ułożyło się zupełnie inaczej
Dojrzałe małżeństwo
Jak się ostatecznie okazało, obydwoje do siebie świetnie pasują. Mają podobne wizje życia. Dodatkowo, będąc już po 50-tce i mając za sobą związki, czyni ich to jeszcze silniejszymi i świadomymi. "Będąc dojrzałym, już wiemy, jak się wspierać, a nie spierać. Doceniać, a nie oceniać. Umiemy wybaczać. Umiemy dawać i brać: miłość, troskę, czułość. Słuchamy i słyszymy się nawzajem. Mamy więcej czasu i uważności na siebie. Kiedy wchodzi się w związek, tak jak ja w swoje pierwsze małżeństwo, w wieku 21 lat, staje się to kluczowym momentem życia. Ludzie decydują się na dzieci, na wspólny dom, kredyty. Często jest to rodzina, studia i praca jednocześnie. I nie zawsze jest jak w bajce. Przygniata ogrom obowiązków, na które wcale nie byli gotowi" – powiedziała Joanna Przetakiewicz w rozmowie z magazynem.
Joanna Przetakiewicz o chorobie męża
Projektantka zdradziła też, co działo się na początku roku 2020 w ich relacji. W lutym Rinke Rooyens zachorował na ciężkie zapalenie płuc. Jego stan z dnia na dzień się pogarszał.
"Gdy zobaczył syna, powiedział, tego nigdy nie zapomnę, że Rinke jest jak "tonący ptak", że już nic do niego nie dociera… Patrzyłam na niego. Leżał bez ruchu, pod kroplówkami, miał zamknięte oczy. Czy naprawdę mogłabym go stracić? Czy trzeba strachu, by przewartościować życie, dostrzec, co naprawdę jest ważne?" – podkreślała bizneswomen.
Przekazała, że spotkała się wówczas ze znajomym bioenergoterapeutą, który dał jej radę, aby wsparła mentalnie partnera, powiedział mu coś pokrzepiającego, co go wręcz uleczy.
"Był już wieczór, nie zastanawiając się, wsiadłam w samochód, wróciłam do szpitala i, stojąc nad jego łóżkiem, powiedziałam: "Kochanie, musisz wyzdrowieć! Musisz wstać, bo potrzebuję cię na kolejne 50 lat życia! Chcę być tylko z tobą i chcę być twoją żoną" – wyznała.
Jak się okazało, jej wsparcie okazało się bardzo ważne i cenne. Rinke Rooyens powiedział, że to mu dało impuls i sprawiło, że wyzdrowiał, że wiedział po co musi żyć.