Kapelusze pani Marii nosiła śmietanka artystyczna. "Ostatnio z powodu pandemii zaczęło brakować klientów"
Z powodu trwającej pandemii koronawirusa bardzo wiele firm i sklepów zostało zamkniętych. W trudnej sytuacji znalazła się także pani Maria Lipka z Krakowa, która od wielu lat prowadzi małą pracownię modniarską ze wspaniałymi ręcznie robionymi kapeluszami i czapkami. W mediach społecznościowych pojawił się apel jej wnuczki, pani Joanny.
Mały sklepik przy ulicy Floriańskiej w Krakowie swego czasu przyciągał prawdziwą śmietankę artystyczną. Wśród stałych klientów pani Marii Lipki można wymienić aktorów, polityków, śpiewaków operowych czy wykładowców z lokalnych uczelni. Sama właścicielka przypomina, że "ubrała pół Krakowa". Kobieta zajmuje się branżą kapeluszniczą już 60 lat!
Apel od wnuczki pani Marii Lipki
Niedawno pojawił się w mediach społecznościowych post pani Joanny, czyli wnuczki właścicielki sklepiku z kapeluszami. Kobieta zamieściła kilka zdjęć pokazujących zarówno babcię, jak i jej małe królestwo. Oprócz tego wspomniała o całej sytuacji, w jakiej znalazła się pani Maria. W poście czytamy:
"Moja babcia Marysia prowadzi w Krakowie na Floriańskiej 24 w bramie malutki sklepik z kapeluszami. Jest on dla niej całym światem. Kiedyś dużo nakryć głowy robiła sama, dziś już ręce nie takie sprawne. Czy upał, czy mróz, czy śniegi, czy deszcze chodzi bidulka do tego swojego sklepiku..."- relacjonuje pani Joanna.
Choć jak przyznaje wnuczka, stali klienci odwiedzali panią Marię regularnie, to jednak z powodu obecnej pandemii koronawirusa, sytuacja bardzo się pogorszyła.
"Ostatnio jednak z powodu pandemii zaczęło brakować klientów, nie ma turystów zza granicy, którzy tak licznie do niej przychodzili i w jakiś dziwny i wspaniały sposób przekazywali sobie pocztą pantoflową namiar na jej sklepik i kupowali tak wiele kapeluszy. Już nie przychodzą stali klienci, nowych też jak na lekarstwo". - dodaje kobieta w dalszej części postu.
Internetowa akcja pomoże pani Marii
Jak przyznaje pani Joanna, dotychczas wieści o sklepiku z kapeluszami były przekazywane pocztą pantoflową. Powstała już strona na Facebooku poświęcona właśnie sklepikowi z kapeluszami, ale mimo wszystko klientów brakuje.
Apel pani Joanny rozniósł się szerokim echem po całej Polsce, co zaskoczyło kobietę. Jak informuje w jednym z nowszym postów, zainteresowanie wzrosło, a pani Maria jest szczęśliwa, mogąc przyjmować klientów.
"Zbliża się okres Świąteczny, może Wasz Dziadek, Tata, Babcia, Mama ucieszyliby się z takiego prezentu jak kapelusz, toczek, beret, kaszkiet. Może ktoś dla siebie chciałby kupić jakieś nakrycie głowy? Babcia nie ma pojęcia, jak wiele można zyskać poprzez takie akcje w internecie (jak to Ona mówi - w internetach). Pokażmy jej, że faktycznie tak jest." - podsumowuje wnuczka pani Marii.
Pani Maria według słów wnuczki kocha kapelusze i ludzi. Zawsze podchodzi z pełną życzliwością do każdego klienta. Bardzo lubi rozmawiać, co przysporzyło jej wielu znajomości, np. z aktorką Anną Polony.
Przypomnijmy, sklepik pani Marii Lipki znajduje się przy ulicy Floriańskiej 24 w Krakowie. Można w nim znaleźć mnóstwo nakryć głowy i na pewno każdy znajdzie coś dla siebie!