Gwiazdy"Kasuję wszystkie negatywne komentarze". Agnieszka Kaczorowska-Pela o sposobie na krytykę, dojrzewaniu i kobiecości

"Kasuję wszystkie negatywne komentarze". Agnieszka Kaczorowska-Pela o sposobie na krytykę, dojrzewaniu i kobiecości

"Kasuję wszystkie negatywne komentarze". Agnieszka Kaczorowska-Pela o sposobie na krytykę, dojrzewaniu i kobiecości
Źródło zdjęć: © fot. Aleksandra Hangel
Klaudia Stabach
10.10.2018 12:58, aktualizacja: 11.10.2018 13:51

Chociaż dla sporej części Polaków zawsze będzie kojarzyć się z Bożenką z Klanu, to jednak Agnieszce daleko jest do infantylnej i niepewnej siebie dziewczyny. Dziś ma 26 lat, jest świeżo upieczoną mężatką, prowadzi własny biznes i nie boi się bronić swojego dobrego imienia.

Klaudia Stabach, WP Kobieta: Wolisz siebie w pełnym makijażu czy naturalną i dziewczęcą?
Agnieszka Kaczorowska-Pela: Najbardziej lubię złoty środek, czyli w kobiecym makijażu, ale niezbyt mocnym. Uwielbiam mieć od czasu do czasu świetnie zrobiony makijaż przez profesjonalistę, założyć seksowną kieckę i wyjść gdzieś z mężem, ale to nie znaczy, że źle się czuję bez makijażu. Zdarza mi się często wychodzić z domu nieumalowaną lub tylko z lekkim pudrem i tuszem na rzęsach.

Obraz
© fot. Aleksandra Hangel

*Zrzucenie 10 kilogramów sprawiło, że poczułaś się lepiej? Dodało Ci pewności siebie? *
Było zupełnie na odwrót. Gdy poczułam się lepiej, to wtedy zaczęłam automatycznie chudnąć, bez drakońskich diet. Najpierw zaczęłam zdobywać umiejętność pracy ze swoimi emocjami, potem poukładałam w głowie wiele spraw, następnie poczułam, że znowu spełniam się zawodowo, a jeszcze po drodze przepracowałam kilka spraw z przeszłości. A co najistotniejsze, wreszcie nauczyłam się kochać samą siebie… zaraz potem znalazłam swoją drugą połówkę. Tak wiele czynników psychologicznych i ogrom miłości, która jest obecnie w moim życiu, ma wpływ na to jak wyglądam.

Czyli zanim przepracowałaś swoje problemy, to zajadałaś stres?
Na pewno też. Do tego doszło jeszcze trzymanie się przekonania, że człowiek musi jeść pięć posiłków dziennie. Dla mnie był to akurat zgubny nawyk, bo widzę, że nie zawsze potrzebuję aż tyle. Nie ma uniwersalnych reguł żywieniowych pasujących do każdego, dlatego ja przede wszystkich słucham tego, co podpowiada mi mój organizm. Mam ochotę na coś słodkiego, to jem coś słodkiego. Budzę się i nie czuję chęci na śniadanie, więc nie jem.

* Ostatnio coraz częściej na ściankach pokazujesz się w odważnych stylizacjach i śmiało prezentujesz ciało. Czy to forma manifestu? Takiego dobitnego uświadomienia ludziom, że nie jesteś już małą dziewczynką?*
Nie muszę tego udowadniać, bo najważniejsze jest to, że ja sama czuję się kobieco. Zakładanie odważnych kreacji wynika z tego, że lubię bawić się tą kobiecością. Świetnie czuję się w swoim ciele, więc gdy mam ochotę podkreślić figurę, to tak robię. Nie wiadomo, jak długo będę mogła się nią cieszyć.

Obraz
© fot. Aleksandra Hangel

Na przykład może zmienić Ci się figura, gdy będziesz spodziewać się dziecka. Myślisz o macierzyństwie?
Bardzo chcę być mamą. Na razie zostawmy to losowi, wychodzę z założenia, że stanie się to w najbardziej odpowiednim dla nas momencie.

Jaką matką chcesz być?
Chcę być podobna do mojej, bo uważam, że jest cudowną mamą. Marzę o tym, aby moje dzieci miały w sobie odporność na różnego rodzaju schematy i stereotypy, żeby były otwarte na ludzi i na świat. Chciałabym też, aby telefon, Internet i media społecznościowe nie były ich głównym zajęciem.

Jeśli Twoja córka powie, że chce być tancerką, będziesz próbowała wybić jej pomysł z głowy? Na własnej skórze przekonałaś się jak to jest być dzieckiem, które trenuje sześć dni w tygodniu.
- Dlaczego akurat córka? Chłopcy też mogą tańczyć i daje im to ogrom fantastycznych umiejętności na przyszłość!
No ale wracając do pytania… Nie zabraniałabym, ale też nie pchałabym dziecka w tym kierunku. Podejrzewam, że jest duża szansa na to. Mam swoją szkołę tańca "Danceworld by Agnieszka Kaczorowska" w Warszawie, więc nieuniknione jest, że moje dzieci będą miały styczność z tym, co tutaj się dzieje.

Taniec to Twoja pasja i praca, która bardzo Cię pochłania. Interesuje Cię to co dzieje się poza nią, np. kwestie polityczne?
Trzymam się z dala od świata polityki. Mało czytam w tym temacie i nie jestem na bieżąco z wieloma sprawami. Świadomie decyduję, że nie poświęcam na to czasu, bo mam na głowie mnóstwo innych rzeczy.

* Pójdziesz na wybory?*
Na wybory zawsze się wybieram, tylko zachowuję dla siebie, po której stronie się opowiadam.

Byłaś kiedykolwiek na czarnym proteście?
Nie byłam, ale gdy się odbywały, to wrzuciłam post, w którym dałam znać, że się utożsamiam z postulatami protestujących. Uważam, że kobiety postępowały słusznie publicznie broniąc swoich praw.

Po której stronie byłaś w konflikcie Kingi Rusin z Małgorzatą Rozenek-Majdan?
Jestem przeciwniczką przepychanek medialnych, ale rozumiem, że każda z pań chciała bronić swoich przekonań. Jednak w sytuacjach konfliktowych warto też słuchać drugiej strony, bo racja z reguły jest pośrodku. Rozumiem, że każda broni swojej marki i wartości, w które tak mocno wierzy. Ja też broniłabym mojej szkoły i programu, który tutaj mamy.

*Masz 26 lat, szereg sukcesów na koncie, a i tak wciąż trzyma się Ciebie łatka uroczej, niepozornej Bożenki z Klanu. Walczysz z tym? *
Wiem, że dla bardzo dużej części Polaków nigdy nie przestanę być Bożenką, ale w pełni to akceptuję. Pewnie nawet gdybym przestała grać w tym serialu, to niczego by nie zmieniło. Jednak cokolwiek bym nie powiedziała, dopóki ktoś nie pozna mnie osobiście, to nie będzie wiedział jaka jestem. Owszem, mam w sobie mnóstwo delikatności i jestem bardzo wrażliwa, ale jednocześnie, przez te wszystkie lata pracy w mediach i ciężkich treningów na parkiecie, nauczyłam się być silną kobietą. Jestem ambitna, wiem czego chcę i nie boję się dążyć do spełniania marzeń.

Zawsze tak było?
Nie. Był okres zwątpienia, gdy nie wiedziałam czego chcę. Kilka lat temu kontuzja zmusiła mnie do siedzenia przez dwa miesiące na kanapie i wtedy, zaczęłam zastanawiać się po co to wszystko robię. Kontuzja się skończyła, a ja nadal nie wiedziałam, czy chcę wracać na parkiet, czy może lepiej zająć się zawodowo aktorstwem. Teraz z perspektywy czasu wiem, że to był trudny, ale bardzo ważny i potrzebny moment. Mogłam zastanowić się nad tym, kim jestem, po co tu jestem i co chcę dalej robić.

Obraz
© fot. Aleksandra Hangel

Otworzenie szkoły tańca jest tym kolejnym krokiem?
Tak. Zrozumiałam, że zdobywanie kolejnych medali i ustawianie pucharów na półkach już nie daje mi satysfakcji, bo naprawdę dużo osiągnęłam w tańcu i nie muszę nieustannie udowadniać sobie, że mogę więcej i więcej. Nie bawi mnie już bezpośrednia rywalizacja. Szkołę traktuję poniekąd jako misję. Dostałam talent do tańca, wykorzystałam swoją szansę i teraz chcę dać światu coś od siebie. Program dla dzieci, który tutaj mamy jest odpowiedzią na to, czego mnie brakowało w edukacji tanecznej.

*Lubisz otaczać się cytatami motywacyjnymi, pracujesz z coachem i często podkreślałaś, jak istotna jest dla Ciebie refleksja nad życiem i analizowanie go. Nie boisz się, że wpadniesz w pułapkę wizji idealnego, nierealnego świata? *
Faktycznie miałam takie etapy, gdzie potrzebowałam dotrzeć do swojego wnętrza i wtedy intensywnie pracowałam nad sobą. Ten rok jest zupełnie inny, skupiam się zawodowo na rozwijaniu swojego biznesu i prywatnie na budowaniu relacji z mężem. Najlepiej odnajduję się w schemacie, gdy mam dużo pracy, ale mam też czas dla znajomych i rodziny. To taka idealna równowaga, nad którą nieustannie trzeba pracować i jej pilnować. Jednak niezależnie od momentu w życiu i priorytetów, uważam, że zawsze warto też znaleźć chwilę tylko dla siebie.

Cierpisz, gdy media piszą na Twój temat nieprzychylne artykuły?
Nie cierpię, ale to jest momentami po prostu irytujące. Ja, mój mąż i nasze rodziny, zawsze wiedzą jak jest naprawdę i to jest najważniejsze. Gdybym brała do siebie internetowe plotki, to musiałabym cierpieć średnio co trzy dni, a ja decyduję się być szczęśliwa. Czytam większość artykułów na swój temat, aby kontrolować sytuację mojej marki i czasem opadają mi ręce skąd wśród tych „pseudodziennikarzy” tyle inwencji twórczej.

Obraz
© fot. Aleksandra Hangel

Po co to czytasz? W show-biznesie nie da się być ulubienicą wszystkich
Muszę tego pilnować. Marka „Agnieszka Kaczorowska” to także moja firma. Jeśli redakcja przegina, nie mam oporów, żeby skierować sprawę do moich prawników. Nie godzę się na oszczerstwa.

*Z hejtem internautów też walczysz? *
Tak. Przyznaję się otwarcie, że kasuję wszystkie negatywne komentarze na moich profilach. Gdyby była w nich konstruktywna krytyka, to bym je zostawiała, ale jeszcze nie widziałam komentarza na moim profilu, który byłby merytoryczną uwagą. Jeśli pojawia się krytyka, to jest to czysty hejt. A hejt budzi hejt i ludzie wylewają wtedy na siebie wszystkie frustracje i ciągnie się to w nieskończoność…Na moim Instagramie na pewno nie będzie na to miejsca.

Jesteś już kilkanaście lat w świecie mediów, dorastałaś na oczach milionów, ale nigdy nie było afer z Twoim udziałem. Ciężko było mi dotrzeć nawet do zdjęć pijanej Agnieszki wychodzącej z klubu. Nie przeszłaś przez okres nastoletniego buntu? Etapu, w którym młody człowiek chce się bawić i wyszumieć?
Rzeczywiście trochę ominął mnie ten etap. Jestem poukładana i dla niektórych pewnie nudna, ale nie jest mi z tym źle, bo tak zostałam wychowana. Zdarzyło mi się wychodzić na imprezy, ale zawsze zachowywałam się w kulturalny sposób, więc ciężko było przyłapać mnie na czymś wątpliwym moralnie.

Zanim poznałaś Maćka przeważnie wybierałaś starszych mężczyzn. Czym urzekł Cię Twój obecny mąż, że zmieniłaś upodobania?
To nie była kwestia upodobań, tylko wyborów podyktowanych tym, że bardzo cenię sobie w mężczyznach dojrzałość emocjonalną i umiejętność inteligentnego dyskutowania. Parę lat temu rówieśnicy, których spotykałam na swojej drodze nie mieli zbyt wiele do zaoferowania pod względem emocjonalnym. Teraz, gdy sama jestem starsza, to i ludzie w moim wieku są bardziej dojrzali.

Obraz
© fot. Aleksandra Hangel

Czego nie zrobiłabyś dla miłości?
Dla prawdziwej miłości zrobiłabym wszystko. Nie ma rzeczy, której nie zrobiłabym dla Maćka.

Dajesz drugą szansę w miłości?
Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Trzeba umieć oddzielać uczucie od zasad i granic, których nie powinno się nigdy przekroczyć chcąc być w szczęśliwym związku. Jeśli wydarzy się coś niedopuszczalnego, to kontynuowanie związku według mnie nie ma przyszłości, pomimo że miłość wciąż płonie w sercu.

Co dla Ciebie jest tą granicą?
Utrata zaufania. Uważam, że pomimo najszczerszych chęci obojga partnerów nie da się odbudować zaufania na takim samym poziomie, jakim obdarzyło się ukochaną osobę na początku.

Maciek o tym wie?
Wie, akceptuje i ma na ten temat takie samo zdanie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (77)
Zobacz także