Katarzyna Nosowska o alkoholizmie męża. "Osoby współuzależnione często doświadczają potężnych fal wstydu"
Katarzyna Nosowska wybaczyła mężowi zdradę i wspierała go, gdy walczył z alkoholizmem. Nazwała się osobą współuzależnioną, bo doświadczała ogromnego bólu, wstydu i upokorzenia z powodu choroby partnera, Pawła Krawczyka.
Katarzyna Nosowska opowiedziała Markowi Sekielskiemu o uzależnieniu swojego męża, Pawła Krawczyka, od alkoholu. Rozmowa jest dostępna na kanale youtube.com.
Związek Nosowskiej i Krawczyka
Paweł Krawczyk to gitarzysta i członek zespołu Hey. Z Kasią Nosowską jest od 20 lat, od 2018 roku para jest małżeństwem. W swojej relacji przeżyli chorobę alkoholową, zdrady i burzliwe rozstanie. Ich związek, można powiedzieć, że narodził się na nowo, dzięki prawdziwej miłości, przebaczeniu i pomocy specjalistów i przyjaciół.
Wokalistka w programie "Sekielski o nałogach" opowiedziała o tym, jak bezszelestnie alkoholizm męża wdzierał się w ich życie. Koncerty i życie na walizkach sprzyjały nałogowi. Poza tym para prowadziła dom otwarty.
"Dla mnie te imprezy były psychicznie nie do wytrzymania, ponieważ ja cały czas sprawdzałam, w jakim stanie jest partner. Czy już się robi niebezpiecznie, czy zaraz pojawi się wstyd? Bo osoby współuzależnione często doświadczają potężnych fal wstydu, które nas topią w takich sytuacjach (…). Współuzależniona osoba zrobi wszystko, żeby zasłużyć na miłość, na sympatię. Łaknie uwagi i realizuje swoją potrzebę bycia tzw. dobrym człowiekiem poprzez zajmowanie się innymi" – powiedziała Nosowska w wywiadzie.
Jej zdaniem, kobieta w związku z uzależnionym partnerem, wchodzi w rolę matki. "To jest naprawdę okropne dla związku. Okropne dla pielęgnowania miłości. I też niesamowicie upokarzające i ubezwłasnowolniające dla osoby, która jest współuzależniona" – powiedziała. Dodała, że dzięki takiej postawie, alkoholik pije jeszcze więcej.
W pewnym momencie artystka ocknęła się z letargu i postanowiła zadbać o siebie. Sięgnęła po pomoc specjalisty. Kiedy uzdrowiła i wzmocniła siebie, była w stanie podać rękę partnerowi. Na drodze do wybaczenia stał nie tylko jego alkoholizm, ale i zdrady. Piosenkarka postanowiła dać małżeństwu drugą szansę.
"Całe życie sądziłam, że zdrady nie wybaczę, no i proszę – wybaczyłam. Okazało się, że nie jestem małostkowa – z tego jestem dumna. Nie drapię ran, chcę widzieć przyczyny: dlaczego mnie to spotkało, jakie zdarzenia prowadziły do kulminacyjnego momentu, kiedy pojawia się osoba trzecia. Jaka jest moja odpowiedzialność? Musiałam się zastanowić, czy chcę pompować urazę, złość, gniew. Tym bardziej że te emocje najbardziej zakażały mnie. Często nam się zdaje, że miłość jest najwspanialsza, kiedy się wszystko wspaniale układa – trzymamy się za ręce, biegamy po plaży w zwolnionym tempie, seks uprawiamy niemal non stop. Tak jest w kinie" – powiedziała Nosowska w rozmowie z "Pani".