Katastrofa ekologiczna. To młodzi wiedzą o niej najwięcej
– Po co się edukować, skoro przyszłość nigdy nie przyjdzie? – pyta Martyna, która właśnie rozpoczęła naukę w klasie maturalnej. Nastolatkowie boją się, bo katastrofa ekologiczna może znacząco wpłynąć na ich życie. Postanowili więc strajkować.
Trwa 6. masowe wymieranie gatunków, temperatura na Ziemi wciąż wzrasta, rzeki wysychają, lodowce topnieją, a zmian systemowych wciąż jest za mało, by powstrzymać kryzys klimatyczny. W obliczu problemów ekologicznych i bierności rządzących, działać postanowili licealiści. – Czuję złość na starszych ode mnie ludzi, szczególnie tych u władzy, którzy albo udają, że problem nie istnieje, albo go ignorują, twierdząc, że nie jest tak istotny – mówi mi jedna z nastolatek, która prężnie działa w organizacjach ekologicznych. Takich jak ona jest więcej. Są aktywistami, bo chcą zawalczyć o naszą planetę i zapewnić przyszłość sobie i kolejnym pokoleniom.
Na wagary dla klimatu
Martyna ma 18 lat, uczy się w jednym z krakowskich liceów. Chociaż właśnie poszła do klasy maturalnej, jej priorytetem nie jest zdobywanie piątek na klasówkach, ale regularna walka o to, by nie doszło do katastrofy ekologicznej. – Działam w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym, który współtworzę z innymi młodymi ludźmi z Krakowa – mówi, a następnie tłumaczy swoją decyzję. – Strajkujemy, opuszczając zajęcia lekcyjne. Kształcenie się to ważna sprawa, ale w obliczu katastrofy ekologicznej nawet to nie będzie miało znaczenia. Przecież ucząc się, marzymy o przyszłości. A co będzie, jeśli ta nigdy nie przyjdzie przez zmiany klimatyczne? – pyta zmartwiona dziewczyna.
Młodzi wiedzą jednak, że zamartwianie się nie przyniesie zmian, dlatego postanowili powiedzieć stanowcze "nie" i zacząć działać. Organizują strajki, robią przemarsze, działają w sposób pokojowy, ale stanowczy. W dłoniach trzymają transparenty: "Najpierw natura, potem matura", "Nie zabierajcie nam przyszłości", "Nie ma planety B", "Dzieci i ryby swój głos mają".
– Standardowa akcja polega na tym, że nie idziemy do szkoły, a w zamian przechodzimy przez miasto, idziemy pod urzędy i przedstawiamy swoje żądania władzom – tłumaczy dziewczyna. Przed akcją konieczne jest oczywiście jej szczegółowe przygotowanie, dlatego zaraz po szkole licealiści spotykają się, robią transparenty, przygotowują plany edukacyjne. Oprócz tego załatwiają niezbędne formalności, rozpisują trasy, dbają o promocję swoich wydarzeń i profesjonalne prowadzenie mediów społecznościowych. – To jest praca na pełen etat – przyznaje dziewczyna, której często zdarza się wychodzić z domu przed 6, a wracać nawet po 22.
Chociaż z takiego trybu życia córki nie zawsze zadowoleni są jej rodzice, Martyna wie, że jej postawa aktywistki jest ważna i może przynieść zmiany. – Faktycznie, rodzicom czasami nie podoba się to, że organizacja strajku konkuruje ze szkołą – mówi maturzystka. – Ale walczę o swoją przyszłość, bo jak nie my, to kto. Dla tej przyszłości jestem w stanie zaryzykować jedynkę z historii – kończy.
Przyszłość młodych
– Kilka dni temu skończyłam 16 lat i dużo jeszcze przede mną, chciałabym założyć rodzinę, realizować swoje pasje, spełniać marzenia. Jeśli dopuścimy do katastrofy klimatycznej, to wszystko może się po prostu nie wydarzyć – mówi mi Kasia. Ona także postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować zawalczyć o przyszłość.
Początkowo nastolatka edukowała się w czasie licznych szkoleń i warsztatów, a następnie zdecydowała się na swój autorski projekt. – W tym momencie z dwójką znajomych prowadzę projekt o nazwie "Mamy Marzenie", którego finałem będzie film. Opublikujemy go 20 września w związku z ogólnoświatową mobilizacją – mówi. W tym dniu nastolatka również opuści swoje zajęcia szkolne i pojawi się na strajku.
Jak tłumaczy Kasia, bez względu na to, w jakiej organizacji zdecydujemy się działać, najważniejsze jest zrobienie pierwszego kroku i zainteresowanie się tematem ekologii. – Wiele działań czy opinii najsłynniejszych organizacji związanych z kryzysem klimatycznym nie pokrywa się z moimi przekonaniami czy wrażliwością, ale wydaje mi się, że to ludzie są najważniejsi i każda osoba, która myśli samodzielnie, robi dobry, naukowy research i chce mieć wpływ na obecną sytuację, może być zmianą, której tak bardzo potrzebujemy! – apeluje dziewczyna.
Kasia przekonuje też, że działalność w środowiskach proekologicznych pozwala jej nie tylko na poszerzanie wiedzy w zakresie zmian klimatycznych, ale także na rozwój w innych dziedzinach. – Moją dużą naukową zajawką jest WOS. Podczas swoich działań związanych z klimatem lub polityką młodzieżową, uczę się dużo w ten stricte naukowy sposób – przyznaje na koniec.
Będzie bardzo źle
Świadoma groźnych dla naszej planety zmian klimatycznych jest także Ola. – Naukowcy mówią wyraźnie, że czeka nas koniec świata takiego, jakim go znamy. Czekają nas ogromne susze, miliony imigrantów klimatycznych, nowe choroby, problemy z utrzymaniem stabilnego rolnictwa, zalewanie dużych ilości terenów zamieszkanych przez ludzi... Można wymieniać i wymieniać, ale w skrócie, będzie bardzo źle – przestrzega rezolutna licealistka.
W obliczu takich zagrożeń Ola postanowiła działać. – W ostatnim czasie zajmuję się głównie promocją oraz udziałem w innych wydarzeniach okołoekologicznych w ramach Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Teraz miałam wakacje, więc poświęcałam temu ogromną ilość wolnego czasu – mówi dziewczyna. Wczoraj wakacje się skończyły, ale walka o przyszłość wciąż trwa, a nastolatkowie nie zamierzają biernie siedzieć w szkolnych ławkach.
– Ja i tysiące młodych ludzi na całym świecie będziemy protestować, dopóki nie zostaną podjęte realne działania na rzecz zmniejszenia emisji w naszym kraju i poza nim – mówi. Życie aktywistki nie jest jej obce, ponieważ jak sama przyznaje, od zawsze stara się angażować w pozaszkolne akcje. – Bardzo pomaga mi wsparcie rodziców, którzy są wyrozumiali chociażby dla moich niektórych nieobecności w szkole – przyznaje.
Ola nie ukrywa jednak swojej złości. Dziewczyna ma żal, ponieważ wiele osób ze starszego pokolenia ignoruje problem zmian klimatycznych. – Bo to nie ich pokolenie zostanie obarczone największymi kosztami takiego myślenia, tylko moje, albo i niezliczone ilości następnych – mówi.
Na koniec licealistka zachęca wszystkich do dołączenia do strajku. – Strajkować musi coraz więcej ludzi, by pokazać rządzącym że muszą się tym wreszcie zająć! A czasu mamy niewiele – kończy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl