Katastrofa ekologiczna. To młodzi wiedzą o niej najwięcej
– Po co się edukować, skoro przyszłość nigdy nie przyjdzie? – pyta Martyna, która właśnie rozpoczęła naukę w klasie maturalnej. Nastolatkowie boją się, bo katastrofa ekologiczna może znacząco wpłynąć na ich życie. Postanowili więc strajkować.
02.09.2019 | aktual.: 02.09.2019 15:50
Trwa 6. masowe wymieranie gatunków, temperatura na Ziemi wciąż wzrasta, rzeki wysychają, lodowce topnieją, a zmian systemowych wciąż jest za mało, by powstrzymać kryzys klimatyczny. W obliczu problemów ekologicznych i bierności rządzących, działać postanowili licealiści. – Czuję złość na starszych ode mnie ludzi, szczególnie tych u władzy, którzy albo udają, że problem nie istnieje, albo go ignorują, twierdząc, że nie jest tak istotny – mówi mi jedna z nastolatek, która prężnie działa w organizacjach ekologicznych. Takich jak ona jest więcej. Są aktywistami, bo chcą zawalczyć o naszą planetę i zapewnić przyszłość sobie i kolejnym pokoleniom.
Na wagary dla klimatu
Martyna ma 18 lat, uczy się w jednym z krakowskich liceów. Chociaż właśnie poszła do klasy maturalnej, jej priorytetem nie jest zdobywanie piątek na klasówkach, ale regularna walka o to, by nie doszło do katastrofy ekologicznej. – Działam w Młodzieżowym Strajku Klimatycznym, który współtworzę z innymi młodymi ludźmi z Krakowa – mówi, a następnie tłumaczy swoją decyzję. – Strajkujemy, opuszczając zajęcia lekcyjne. Kształcenie się to ważna sprawa, ale w obliczu katastrofy ekologicznej nawet to nie będzie miało znaczenia. Przecież ucząc się, marzymy o przyszłości. A co będzie, jeśli ta nigdy nie przyjdzie przez zmiany klimatyczne? – pyta zmartwiona dziewczyna.
Młodzi wiedzą jednak, że zamartwianie się nie przyniesie zmian, dlatego postanowili powiedzieć stanowcze "nie" i zacząć działać. Organizują strajki, robią przemarsze, działają w sposób pokojowy, ale stanowczy. W dłoniach trzymają transparenty: "Najpierw natura, potem matura", "Nie zabierajcie nam przyszłości", "Nie ma planety B", "Dzieci i ryby swój głos mają".
– Standardowa akcja polega na tym, że nie idziemy do szkoły, a w zamian przechodzimy przez miasto, idziemy pod urzędy i przedstawiamy swoje żądania władzom – tłumaczy dziewczyna. Przed akcją konieczne jest oczywiście jej szczegółowe przygotowanie, dlatego zaraz po szkole licealiści spotykają się, robią transparenty, przygotowują plany edukacyjne. Oprócz tego załatwiają niezbędne formalności, rozpisują trasy, dbają o promocję swoich wydarzeń i profesjonalne prowadzenie mediów społecznościowych. – To jest praca na pełen etat – przyznaje dziewczyna, której często zdarza się wychodzić z domu przed 6, a wracać nawet po 22.
Chociaż z takiego trybu życia córki nie zawsze zadowoleni są jej rodzice, Martyna wie, że jej postawa aktywistki jest ważna i może przynieść zmiany. – Faktycznie, rodzicom czasami nie podoba się to, że organizacja strajku konkuruje ze szkołą – mówi maturzystka. – Ale walczę o swoją przyszłość, bo jak nie my, to kto. Dla tej przyszłości jestem w stanie zaryzykować jedynkę z historii – kończy.
Przyszłość młodych
– Kilka dni temu skończyłam 16 lat i dużo jeszcze przede mną, chciałabym założyć rodzinę, realizować swoje pasje, spełniać marzenia. Jeśli dopuścimy do katastrofy klimatycznej, to wszystko może się po prostu nie wydarzyć – mówi mi Kasia. Ona także postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce i spróbować zawalczyć o przyszłość.
Początkowo nastolatka edukowała się w czasie licznych szkoleń i warsztatów, a następnie zdecydowała się na swój autorski projekt. – W tym momencie z dwójką znajomych prowadzę projekt o nazwie "Mamy Marzenie", którego finałem będzie film. Opublikujemy go 20 września w związku z ogólnoświatową mobilizacją – mówi. W tym dniu nastolatka również opuści swoje zajęcia szkolne i pojawi się na strajku.
Jak tłumaczy Kasia, bez względu na to, w jakiej organizacji zdecydujemy się działać, najważniejsze jest zrobienie pierwszego kroku i zainteresowanie się tematem ekologii. – Wiele działań czy opinii najsłynniejszych organizacji związanych z kryzysem klimatycznym nie pokrywa się z moimi przekonaniami czy wrażliwością, ale wydaje mi się, że to ludzie są najważniejsi i każda osoba, która myśli samodzielnie, robi dobry, naukowy research i chce mieć wpływ na obecną sytuację, może być zmianą, której tak bardzo potrzebujemy! – apeluje dziewczyna.
Kasia przekonuje też, że działalność w środowiskach proekologicznych pozwala jej nie tylko na poszerzanie wiedzy w zakresie zmian klimatycznych, ale także na rozwój w innych dziedzinach. – Moją dużą naukową zajawką jest WOS. Podczas swoich działań związanych z klimatem lub polityką młodzieżową, uczę się dużo w ten stricte naukowy sposób – przyznaje na koniec.
Będzie bardzo źle
Świadoma groźnych dla naszej planety zmian klimatycznych jest także Ola. – Naukowcy mówią wyraźnie, że czeka nas koniec świata takiego, jakim go znamy. Czekają nas ogromne susze, miliony imigrantów klimatycznych, nowe choroby, problemy z utrzymaniem stabilnego rolnictwa, zalewanie dużych ilości terenów zamieszkanych przez ludzi... Można wymieniać i wymieniać, ale w skrócie, będzie bardzo źle – przestrzega rezolutna licealistka.
W obliczu takich zagrożeń Ola postanowiła działać. – W ostatnim czasie zajmuję się głównie promocją oraz udziałem w innych wydarzeniach okołoekologicznych w ramach Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. Teraz miałam wakacje, więc poświęcałam temu ogromną ilość wolnego czasu – mówi dziewczyna. Wczoraj wakacje się skończyły, ale walka o przyszłość wciąż trwa, a nastolatkowie nie zamierzają biernie siedzieć w szkolnych ławkach.
– Ja i tysiące młodych ludzi na całym świecie będziemy protestować, dopóki nie zostaną podjęte realne działania na rzecz zmniejszenia emisji w naszym kraju i poza nim – mówi. Życie aktywistki nie jest jej obce, ponieważ jak sama przyznaje, od zawsze stara się angażować w pozaszkolne akcje. – Bardzo pomaga mi wsparcie rodziców, którzy są wyrozumiali chociażby dla moich niektórych nieobecności w szkole – przyznaje.
Ola nie ukrywa jednak swojej złości. Dziewczyna ma żal, ponieważ wiele osób ze starszego pokolenia ignoruje problem zmian klimatycznych. – Bo to nie ich pokolenie zostanie obarczone największymi kosztami takiego myślenia, tylko moje, albo i niezliczone ilości następnych – mówi.
Na koniec licealistka zachęca wszystkich do dołączenia do strajku. – Strajkować musi coraz więcej ludzi, by pokazać rządzącym że muszą się tym wreszcie zająć! A czasu mamy niewiele – kończy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl